Wydawca: Mandioca
Liczba stron: 256
Oprawa: twarda
Premiera: 6 grudnia 2023 rok
Wątki katastroficzne w dziejach myśli ludzkiej są obecne od bardzo dawna. Wystarczy wspomnieć w tym miejscu babiloński mit potopu czy elementy zoroastranizmu (religii irańskiej, jednej z najstarszych zorganizowanych form kultu), ukazujące akty zagłady świata. Globalne pogromy mają swoje miejsce w wielu koncepcjach filozoficznych, w tym na przykład u Heraklita, Platona, Św. Augustyna czy Jeana Bodina. Aktualnie katastrofa ludzkości jest jednym z najczęściej pojawiających się tematów w dziełach sztuki. Nagromadzony potencjał broni masowej, destrukcyjny wpływ człowieka na środowisko czy wreszcie pojawienie się supersiły uosobionej w fantastycznych postaciach – bogactwo i wielowymiarowość refleksji o zagładzie każe wyszukiwać w tym morzu wizji takich przedstawień, które oferują odbiorcy coś więcej niż tylko zabawę w straszenie.
David Rubin, twórca w Polsce praktycznie nieznany, stworzył komiks, który swoim rozmachem i symbolicznymi scenami może przywoływać w pamięci „Melancholię” Larsa von Triera, „Drzewo życia” Terence Mallicka, „Proces” Franza Kafki czy „Ofiarowanie” Andrieja Tarkowskiego. W jego projekcie źródłem katastrofy jest zbliżająca się do Ziemi asteroida. Zderzenie obu ciał spowoduje śmierć na niespotykaną do tej pory skalę. Ludzkość nie zamierza jednak czekać z założonymi rękoma. Opracowano dwa plany. Pierwszy zakłada rozbicie asteroidy na mniejsze kawałki przez astrostatek „Ikar”. Drugi zasiedlenie księżyca, w czym pomóc ma projekt budowy kolonii dla ocalałych. Do tego działania został oddelegowany Alexander Yorba – genialny architekt, dla którego „Nowa Nadzieja” ma być najważniejszym osiągnięciem w karierze.
W tym miejscu twórca mógłby przedstawić szczegółowy plan kreacji nowego porządku. Wyjaśnić rozwiązania techniczne, zagłębić się w planowany kształt struktur społeczeństwa znajdującego się daleko od ‘domu’, opisać jak uda się przetransportować tysiące mieszkańców Ziemi na księżyc. Zamiast tego David Rubin skupia się na człowieku, konkretnie na Yorbie. Na przykładzie tej jednostki, ukazuje źródła kryzysu ludzkości, z którego wyrasta katastrofizm. Bohater „Ognia” jest narkomanem, egoistą i narcyzem, który całe życie marzył o ratowaniu świata. Teraz, gdy ma do tego najlepszą okazję, w atmosferze poczucia wstrząsu spowodowanego okolicznościami, dokonuje wyboru dalszego biegu dziejów w kierunku innym, niż wskazywałyby na to jego dotychczasowe dokonania. Wiąże się z tym dwoistość oczekiwań rezultatów sytuacji kryzysowych.
Z jednej strony kryzysy pozwala na optymizm i nadzieję na lepszą przyszłość. Budowa „Nowej Nadziei” to szansa na uratowanie nie tylko najbliższej rodziny, ale także wielu innych obywateli. Z drugiej strony sytuacja kryzysowa wzmaga poczucie zagrożenia, niepewności, wiąże się z realnym niebezpieczeństwem. Gdy Alexander Yorba dowiaduje się, że w wyniku choroby pozostało mu kilka miesięcy życia, gdy opuszcza go żona i zostaje sam na świecie, z jego indywidualnego kryzysu rodzi się akt zagłady. Nie jest on tu rozumiany wyłącznie jako śmierć, ale jako bezcelowe trwanie w miejscu pozbawionym wszelkich norm. Bohater podróżując po świecie odwiedza między innymi dzielnice Amsterdamu, w których ludzie przebrani za superbohaterów oddają się nieokiełznanej rozpuście na ulicach. Pesymizm pojawia się też w wielu innych momentach. W tle jednego z kadrów widzimy „Wieżę Babel” Bruegla, wodolot nosi nazwę Charon, a po ulicach biegają wygłodniałe i zdolne do wszystkiego psy.
„Ogień” jest w gruncie rzeczy przykładem dzieła poruszającego temat katastrofizmu egzystencjalnego. Ukazuje mroczne konsekwencje atomizacji społeczeństwa ludzkiego oraz prymatu bezdusznych i bezwzględnych wartości materialnych nad moralnymi racjami jednostkowymi[1]. Z drugiej strony można w nim odnaleźć elementy zagłady totalnej, zbliżone w swojej diagnozie do teorii ekologii. U Rubina źródłem ponurych perspektyw dla dalszego istnienia ludzkości nie jest jednak oddziaływanie człowieka na środowisko, a nadlatujące ciało obce. Dzieło brazylijskiego autora zadaje też całą masę pytań na temat kondycji człowieka, dualizmu społecznego, konsumpcjonizmu i wielu innych. Im bliżej końca tej ponurej wizji tym coraz więcej ognia. Płoną ubrania, domy, całe miasta. Na naszych oczach rodzi się futurystyczne piekło, z którego nie ma już powrotu.
"Ogień" Davida Rubina to piękny hipnotyzujący komiks, balansujący na granicy kilku gatunków, w którym pod eksplozją barw i wizją globalnej katastrofy, kryje się dojmująca refleksja o współczesnym świecie. Brawurowe dzieło, które szturmem wbija się na półkę z ponadczasowymi opowieściami o zagładzie.
[1] L. Gawor, Próba typologii myśli katastroficznej, Kultura i Wartości nr 13/2015, s. 18