Liczba stron: 192
Tłumacz: Anna Horikoshi
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Tłumacz: Anna Horikoshi
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Premiera: 7 lipca 2019 r.
„Ukochane równanie profesora” to powieść bardzo
wyrachowana, oczywiście w tym pozytywnym znaczeniu. Każdy gest, wypowiadane
zdanie, zdarzenie – wszystko podporządkowane jest z góry określonej strukturze.
I trzeba przyznać, że Yōko Ogawa dobrze czuje się w misternie tkanej organizacji
gatunkowej. Wie jak napisać bestseller, który będzie nie tylko ładny, ale też
subtelnie uroczy. Ta książka, jest jak doskonale znane nam filmy: „Nietykalni”,
„Green Book” czy ”Skazani na Shawshank”, kolejna słodko – gorzka historia
rodzinna o sile miłości, przyjaźni i przywiązania do starszego pokolenia,
czytelna w każdym miejscu na świecie.
W recenzji "Ukochanego równania profesora" Yoko Ogawy warto podkreślić, że jest to słodko-gorzka historia rodzinna
To pierwsza przeze mnie czytana książka, w której
znalazłem najpiękniejszy wzór matematyczny. Twierdzenie Eulera promienieje
prostotą i żelazną logiką. Wykorzystane są w niej trzy podstawowe działania arytmetyczne: dodawanie,
mnożenie
i potęgowanie.
Łączy ono też pięć fundamentalnych stałych matematycznych: liczbę 0, liczbę
1, liczbę π, liczbę e, i jednostkę
urojoną liczb zespolonych, czyli liczbę i. Wyjątkowość
tego wzoru polega też na tym, że każde z powyższych działań oraz każda z
zastosowanych stałych użyte są dokładnie jeden raz. Ten atrakcyjny kształt
wzoru matematycznego, doskonale oddaje ducha całej książki – opartego na
prostolinijności, kruchego fragmentu życia trójki bohaterów.
"Ukochane równanie profesora" to jedna z najpopularniejszych książek japońskich wydanych w Polsce
Gosposia ma syna, Pierwiastka. Pewnego dnia jej
agencja zatrudnienia kieruje ją na specjalną misję. Od teraz będzie zarządzać mieszkaniem
Profesora. Profesor jest wyjątkową osobą. Po przeżytym siedemnaście lat
wcześniej wypadku utracił pamięć. A właściwie, żeby być ścisłym, nie tyle
utracił, co traci ją permanentnie i na bieżąco. Dokładnie wie, co działo się w
jego życiu do momentu feralnego zajścia. Gorzej z tym, co dzieje się obecnie.
Profesor cierpi na wyjątkową przypadłość, pamięta jedynie ostatnie 80 minut. Po
nich następuje reset i stopniowy proces poznawania rzeczywistości od nowa. W
poruszaniu się przez życie pomagają mu: alienacja w mieszkaniu opłacanym przez
Wdowę oraz karteczki. Zapisuje na nich ważne informacje, a później przyczepia
do marynarki. Być może i wygląda śmiesznie, ale dzięki temu wie na przykład,
jak prezentuje się jego gosposia, a także, że ma syna. A syn jest w tym trójkącie
przyjaźni bardzo ważny. Profesor lubi bowiem dwie rzeczy: matematykę i dzieci.
Zarówno liczby, jak i młodych przedstawicieli gatunku ludzkiego, darzy
olbrzymim szacunkiem i miłością. Czas spędza na liczeniu zadań matematycznych
oraz próbach przekazywania Pierwiastkowi uczucia do zależności matematycznych.
Stąd też wspomniane wcześniej twierdzenie Eulera, które w kryzysowym momencie
zażegna narastającą niechęć.
"Ukochane równanie profesora" Yoko Ogawy to lektura lekka i poruszająca
Jest więc bardzo rodzinnie, ulotnie, lekko. Nowi
lokatorzy dość szybko ustalają system porozumiewania się z Profesorem, aby jak
najmniej ranić jego uczucia. Wspomnienie ukochanego baseballisty, który już po wypadku
matematyka zmienił barwy klubowe, może przecież wywołać nieoczywiste skutki.
Podobnie jak wyjście do fryzjera czy dentysty, gdzie zamknięty we własnym
świecie człowiek, będzie potrzebował atencji ze zwielokrotnioną siłą.
Siła książki Yōko Ogawa tkwi w prostocie. Autorka
pisze płynnie, powolnie, bez upadków i wzniesień. Dba przy tym, aby wszystkie
elementy literackiej mikstury pasowały do siebie. Nie trapią ją takie kwestie
jak zetknięcie człowieka z nowymi technologiami, zmieniające się mody w
ubiorze, daty czasopism, w których znajdują się zagadki profesora, nowoczesna
muzyka puszczana podczas widowisk sportowych. Nie opisuje zdziwienia Gosposi,
gdy pierwszy raz widzi karteczki na marynarce. Umyślnie nie dostrzega wielu
ważnych kwestii i wątpliwości, które uważny czytelnik może mieć podczas
lektury. Zamiast tego serwuje nam książkę przyjemną, idealną na lato. Powieść
ku pokrzepieniu serc i nadaniu rzeczywistości odrobiny melancholii.
"Ukochanemu równaniu profesora" Yoko Ogawy brakuje świeżości i literackiej odwagi
Nie doszukiwałbym się w „Ukochanym równaniu
profesora” jakichś nowych wartości czy motywów. To kalka wielokrotnie wcześniej
wykorzystywanych elementów, która całkowicie zamierzenie, dobrana jest na miarę
współczesnego czytelnika. Ma pouczać, wzruszać i chwytać za serce. A że przy
tym inteligentnie wykorzystuje koncepcje matematyczne? Tym lepiej, niech młode
pokolenie pamięta o swoich korzeniach. To książka, którą z całą sympatią wręczę
na prezent przygodnemu czytelnikowi. I mówiąc przygodny, nie chcę nikogo
obrazić. Jestem przekonany, że znajdzie ona szerokie grono zwolenników, bo
takie opowieści są po prostu pożądane, choć rzadko recenzowane na moim blogu książkowym. I choć ja osobiście za nimi nie przepadam,
choć oczekiwałbym jakiejś świeżości, czy to w fabule, czy w języku, to
właściwie nie ma znaczenia. Bo ta książka sama się obroni. A nawet ja, mimo że
sceptycznie nastawiony, połknąłem ją w jeden dzień.