Wydawca: Czarne
Liczba stron: 128
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Tłumaczenie: Katarzyna Skórska
Premiera: 14 maja 2025 rok
Vincenzo Latronico w swojej krótkiej powieści „Do perfekcji” tworzy literacki portret współczesnego człowieka Zachodu uwikłanego w logikę późnego kapitalizmu, zinternalizowanego nadzoru oraz estetyzacji codzienności. Na przykładzie relacji dwojga bohaterów, Anny i Toma, autor ukazuje mechanizmy, dzięki którym pozór autentyczności zastępuje rzeczywiste doświadczenie, a życie zamienia się w projekt, podlegający nieustannej optymalizacji i autoeksploatacji.
Narracja prowadzona w trzeciej osobie przy zachowaniu ścisłej perspektywy wewnętrznej nadaje opowieści znamiona chłodnej introspekcji. W ten sposób pisarz zbliża powieść do współczesnej prozy intymistycznej o zabarwieniu eseistycznym (kierunek, którym podążają np. Ottessa Moshfegh, Ben Lerner czy Sally Rooney). Jednocześnie mamy tu do czynienia z ironiczną, choć niepozbawioną empatii diagnozą pokolenia, które funkcjonuje w stanie permanentnego performansu.
Latronico posługuje się językiem precyzyjnym, oszczędnym, niekiedy wręcz technokratycznym (bardzo dobrze oddany po polsku), co odpowiada analizowanemu przez niego światu „estetycznego kapitalizmu”. Opisy wnętrz, aplikacji czy interakcji społecznych operują słownikiem z pogranicza designu, psychologii użytkowej i technologii cyfrowych. W sposób naturalny potęguje to wrażenie narracyjnej alienacji i ilustruje, w jaki sposób język współczesności kolonizuje również nasze emocje.
Jak prezentuje się „Do perfekcji” pod względem tematycznym? Dzieło wpisuje się w tradycję literatury egzystencjalnej, choć nie tyle poprzez klasyczne pytania o sens czy wolność, ile raczej poprzez ukazanie subtelnych, strukturalnych form zniewolenia (wynikających z dobrowolnego uczestnictwa w systemie opartym na wizerunku, samooptymalizacji i znormalizowanej produktywności). Na uwagę zasługuje też diagnoza jednego z ważniejszych mechanizmów społecznych XXI wieku: utowarowienia afektów. Powieść ta z powodzeniem może być odczytana w świetle teorii ekonomii afektu, która zakłada, że emocje, zamiast być spontanicznym doświadczeniem wewnętrznym, stają się dziś elementem obiegu gospodarczego. Są produkowane, zarządzane i konsumowane.
Nuda, melancholia, fascynacja, niepokój, rozczarowanie — funkcjonują nie tylko jako elementy psychologiczne, ale jako społecznie dystrybuowane struktury odczuwania. Anna i Tom nie „czują”, lecz raczej pracują nad odczuwaniem, analizują swoje emocje, konsultują je z dyskursami terapeutycznymi, estetycznymi czy cyfrowymi, a następnie porządkują je tak, by były spójne z wizerunkiem.
W tym sensie „Do perfekcji” trafnie wpisuje się w refleksje Evy Illouz nad „ekonomią emocjonalnego kapitalizmu”, w której granica między uczuciem a jego reprezentacją zostaje zatarta. Latronico ukazuje, jak jego bohaterowie internalizują logikę rynku — również w sferze emocjonalnej. Uczucia stają się inwestycją (np. czas spędzony z partnerem), kryzysy relacji kosztem, a rozstanie racjonalną decyzją o minimalizacji strat.
Z perspektywy afektywnej ekonomii, warto też zauważyć, jak opowieść o parze „cyfrowych nomadów” rozgrywa się w przestrzeni uprzywilejowanej, ale nieautentycznej. Berlin, Lizbona czy Rzym nie mają tutaj statusu konkretnych miejsc, lecz stają się scenografiami do autoinscenizacji. Miejsca nie są doświadczane afektywnie, lecz konsumowane wizualnie i konwertowane na symboliczny kapitał (np. za pomocą zdjęć, wspomnień, narracji). Emocjonalna pustka nie wynika z ich braku, lecz z ich nadprodukcji. Uczucia są produkowane w nadmiarze, ale tracą intensywność i głębię.
To tylko jeden z tropów, jakie mi się nasunął podczas lektury. Z perspektywy literaturoznawczej książka Latronica stanowi tym samym cenny przykład prozy, która nie tyle opowiada historię i składa hołd "Rzeczom" Pereca, co raczej przeprowadza swoiste laboratorium współczesności. Jest to narracja niskiej intensywności fabularnej, ale wysokiej intensywności refleksyjnej. W ten sposób otrzymujemy interesujący materiał analityczny zarówno dla badaczy współczesnej powieści, jak i dla kulturoznawców zainteresowanych przemianami podmiotowości w epoce późnego neoliberalizmu. Nominacja do Bookera? W ogóle mnie nie dziwi. O tej książce warto rozmawiać.