Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Literatura japońska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Literatura japońska. Pokaż wszystkie posty

Recenzja "Dawna stolica" Yasunari Kawabata

Opowieść o Chieko i Naeko w "Dawnej stolicy" to subtelna refleksja nad ludzkimi losami, kulturą Japonii i napięciem między przeszłością a teraźniejszością.
Wydawca: PIW

Liczba stron: 240


Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Tłumaczenie: Beata Kubiak Ho-Chi

Premiera: 4 listopada 2024 rok

„Dawna stolica” rozpoczyna się od opisu fiołków rosnących na drzewie. Ten subtelny i wyrafinowany wstęp przygotowuje czytelnika na to, co czeka go później – mówienia nie wprost, metaforycznego. Z czasem czytelnik zacznie rozumieć, czym tak naprawdę są owe dwa fiołki oraz dlaczego autor użył na przykład takiego zdania „Rosnące na nim drobniutkie fiołki nie przyciągały niczyjej uwagi”. Chociaż wątek ten, a także inne wplecione w fabułę książki, są wielowymiarowe i każdy ma prawo interpretować je na własny sposób.

Yasunari Kawabata stworzył dzieło będące zarazem hołdem dla japońskiej kultury, jak i uniwersalną opowieścią o kondycji człowieka w świecie zmiennym i pełnym kontrastów. Opublikowana po raz pierwszy w 1962 roku powieść stanowi jedno z najważniejszych osiągnięć literatury XX wieku i była fundamentem decyzji Komitetu Noblowskiego o przyznaniu japońskiemu pisarzowi Nagrody Nobla w 1968 roku.

Akcja rozgrywa się w latach 50. XX wieku, w Kioto – dawnej stolicy Japonii, która przez niemal tysiąc lat była sercem cesarstwa (to wyjaśnia tytuł). Kioto, symbol kulturowego dziedzictwa Japonii, staje się w powieści czymś więcej niż tylko tłem – to niemal pełnoprawny bohater, który ożywa dzięki kunsztownym opisom Kawabaty. Miasto, z jego licznymi świątyniami, ogrodami i sezonowymi festiwalami, staje się metaforą nie tylko piękna, ale i kruchości tradycji w obliczu postępujących zmian. Zwraca uwagę duża liczba anegdot i odniesień urbanistycznych, jak chociażby ten o tramwaju linii Kitano – najstarszym tramwaju w Japonii.

Nie jest „Dawna stolica” tylko i wyłącznie freskiem o przestrzeni. Na pierwszy plan wysuwa się historia Chieko Sady, córki właściciela hurtowni kimon. Urocza dziewczyna została wychowana w otoczeniu bogatym w tradycje i rytuały. Jednak pod powierzchnią jej codzienności kryją się pytania o własne korzenie. Czy była znalezionym dzieckiem, czy też została porwana? Ten dylemat, uosabiający napięcie między przeszłością a teraźniejszością, zostaje dodatkowo pogłębiony przez odkrycie, że Chieko ma siostrę bliźniaczkę, Naeko, wychowaną w ubogiej wiosce w górach Kitayama. Spotkanie z Naeko staje się katalizatorem refleksji nad losem, relacjami rodzinnymi oraz różnicami społecznymi.

Kawabata, z charakterystycznym dla siebie wyczuciem, nie prowadzi swoich bohaterów prostą ścieżką emocjonalnych odkryć. Chieko i Naeko, mimo że są bliźniaczkami, pozostają jakby z dwóch różnych światów – jedna żyje w materialnym dostatku, druga w surowych warunkach wiejskiego życia. Ich relacja, choć nacechowana ciepłem, jest pełna milczenia i niedopowiedzeń, co jest cechą charakterystyczną twórczości Kawabaty.

Wyróżnikiem tej książki jest nieoczywistość i pozorna przypadkowość. Jak to jest, że siostry spotkają się i rozpoznają wzajemnie dokładnie w momencie, gdy jedna z nich dowiaduje się o adopcji? Albo dlaczego w tłumie osób świętujących ważną uroczystość, młody chłopak wypatrzy właśnie tę osobę, której zobaczyć nie powinien? I tak dalej. Takich niespodziewanych wydarzeń jest tu tak wiele, że trudno traktować je jak przypadek. Kawabata nie traktuje fabuły jako poligonu do ćwiczeń umiejętności wciągania czytelnika w wir zdarzeń, ale raczej jako szansę na refleksję nad zmianami kulturowymi w powojennej Japonii, pisaną w duchu dawnych podań. W jednej ze scen odwołuje się wprost do jednego z tekstów kultury, który ma wiele wspólnego z jego dziełem.

Kawabata nie poprzestaje jednak na naśladownictwie, ale kreuje coś swojego, niepodrabialnego. Warto chociażby zauważyć, że proces kształcenia kimon, kluczowy w życiu bohaterów, staje się alegorią przemijającego świata tradycyjnych wartości. W obliczu narastających wpływów Zachodu sztuka ta ulega przekształceniom, tracąc swój pierwotny charakter. Kawabata maluje obraz Japonii w momencie przejścia – pomiędzy przeszłością pełną rytuałów a teraźniejszością zdominowaną przez pośpiech i komercję.

Kultura, której wyrazem są święta, rzemiosło i codzienne rytuały, jawi się jako coś kruchego, niemal efemerycznego. Opisy takich wydarzeń jak festiwal Gion czy ceremonia cięcia bambusa w świątyni Kurama są jednocześnie wyrazem zachwytu nad ich pięknem i melancholijnym zapisem ich nieuchronnego zanikania.

Specyficzny jest też język, jakim posługuje się autor. Jest on, podobnie jak kimona ojca Chieko, wyrafinowany w swojej prostocie. Opisy przyrody i miasta są tak sugestywne, że czytelnik niemal słyszy szum bambusowych zagajników i widzi migotanie świateł na wodach Kanału Takase. Jednocześnie emocje bohaterów pozostają subtelnie ukryte; są bardziej sugerowane niż wyrażane wprost. Ta powściągliwość, typowa dla japońskiej estetyki, wymaga od czytelnika uważności i zdolności odczytywania niuansów.

Wierzę też, że mimo głęboko zakorzenionej lokalności, "Dawna stolica" niesie uniwersalne przesłanie. To powieść o poszukiwaniu sensu w zmieniającym się świecie, o próbie pogodzenia się z losem i odnalezieniu piękna w codzienności. Z jednej strony jest to lament nad utratą tradycji, z drugiej – subtelne przypomnienie, że piękno może trwać w różnych formach.

"Dawna stolica" to nie tylko hołd dla japońskiego ducha, ale także dzieło, które pozwala zrozumieć, jak literatura może być mostem między kulturami. Kawabata, poprzez swoją liryczną i intymną narrację, przypomina, że prawdziwa sztuka płynie z serca i pozostaje ponadczasowa. To taka książka, która zyskuje na sile w miarę upływu czasu od jej poznania.

 

Recenzja "Zapiski z Hiroszimy" Kenzaburō Ōe

Wydawca: PIW

Liczba stron: 208


Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Tłumaczenie: Dariusz Latoś

Premiera: 23 kwietnia 2024 rok

W 1994 roku Kenzaburō Ōe otrzymał literackiego Nobla za „siłę i poezję w tworzeniu wyimaginowanego świata, w którym życie i mit składają się na poruszający obraz sytuacji człowieka we współczesnym świecie”. Polski czytelnik może już znać kilka powieści („Futbol ery Man’en”, „Osobiste doświadczenie”, „Zerwać pąki, zabić dzieci”) oraz opowiadania zebrane w antologiach japońskiej literatury. Dorobek twórcy jest jednak znaczenie bogatszy i różnorodny. Pod koniec kwietnia 2024 rok Państwowy Instytut Wydawniczy przygotował nie lada gratkę dla sympatyków autora – zbiór esejów pisany z punktu widzenia hibakusha, czyli „ludzi hiroszimskich”.

O tym co stało się 6 sierpnia o godzinie 8.15 w Hiroszimie wiemy wszyscy. Kenzaburō Ōe w momencie wybuchu miał 10 lat. Na początku lat 60. XX wieku odwiedził to miejsce jako młody pisarz i aktywista antywojenny. Doświadczenie IX Światowej Konferencji przeciw Bombom Atomowym i Wodorowym skłoniło go do głębokiej refleksji nad naturą wojny, cierpienia i pamięci. W „Pierwszej podróży do Hiroszimy” nie tylko odtwarza słowa występujących, co zwraca uwagę na otoczenie. Szczególnie silnie eksponuje dysonans  dwóch światów – polityków i turystów zalewających ulice w związku z obchodami rocznicy zrzucenia bomby atomowej, a także mieszkańców miasta, którzy nadal noszą w sobie traumę tamtych zdarzeń. Kłótnie i spokój, obietnice i świadectwa, spektakl i normalne życie – obserwowane postawy są bardzo różne. Już w tym miejscu wyraźnie widać, jak wiele godności mają w sobie  hibakusha.

Książka w dalszych rozdziałach jest zapisem licznych spotkań i rozmów z niezwykłymi osobami. Poznamy między innymi doktora Fumio Shigetō, który prowadził badania w zakresie syndromu atomowego, sprawdzał krew ofiar i ich potomków, proklamował uznanie wzrostu zachorowań na białaczkę jako skutku użycia broni jądrowej. W innym eseju na pierwszy plan wysuwa się Toshihiro Kanai, redaktor jednej z gazet, który apeluje o stworzenie białej księgi ofiar i zniszczeń. Autor wspomina także osoby, które w wyniku ataku utraciły bliskich, wzrok czy urodziły zdeformowane dzieci. Ōe pozwala ocalałym z Hiroszimy opowiedzieć swoje historie własnymi słowami. Ich świadectwa dają nam wgląd w potworność wojny atomowej i jej długotrwałe skutki.

„Zapiski z Hiroszimy” pozwalają lepiej zrozumieć tragedię Hiroszimy i jej wpływ na świat. Ōe stawia ważne pytania o naturę dobra i zła, wojnę i pokój, odpowiedzialność i pamięć. Jego eseje kreślą sylwetkę człowieka autentycznego, badają naturę miasta i jego znaczenia dla samego pisarza, wiele mówią także na temat moralności czy godności. Dzisiaj, gdy armia rosyjska prowadzi ćwiczenia wojskowe z użyciem taktycznej broni nuklearnej, teksty przygotowane 60 lat temu przez japońskiego pisarza nabierają nowego wymiaru.

Ich siłą jest nie tylko pokazanie ogromu zniszczeń wywołanego przez wybuch, ale także, a może przede wszystkim tego wszystkiego, co dzieje się później. Ta książka mówi o tym, jak trudno doprosić się o pomoc i zrozumienie. Pokazuje także nasze słabe strony – skupianie uwagi na widowiskach, a nie małych dramatach, gdzie można odnaleźć prawdę. Wydanie zostało uzupełnione o ilustracje pochodzące z książeczki „Pikadon”. Rysunki przedstawiają tak moment bombardowania, jak i zdarzenia dziejące się bezpośrednio po nim. Stanowią relację z ówczesnych przeżyć i obserwacji starszej kobiety. W mojej opinii są absolutnie miażdżące i wybaczcie za szczerość, nawet bardziej poruszające niż słowa Kenzaburō Ōe.

Recenzja "Uśmiechnięty wilk" Yūko Tsushima

"Uśmiechnięty wilk" Yuko Tsushima to powieść wyjątkowa
Wydawca: PIW

Liczba stron: 416


Oprawa: miękka

Tłumaczenie: Aleksandra Szczechla

Premiera: 29 sierpnia 2023 rok

Oto książka, w której „Schron przeciwczasowy” spotyka „Pejzaż we mgle”, a na wydarzenia dziejące się przed oczami bohaterów najlepiej patrzeć przez filtr filmów Kenjiego Mizoguchi. Dwójka nastoletnich postaci, młodsza Sugi Yukiko i pięć lat starszy Nishida Mitsuo wyruszają w spontaniczną podróż japońskimi pociągami. Skąd się znają? On mieszkał w dawnych latach na cmentarzu z ojcem. Pewnego razu znaleźli tam trójkę samobójców, w tym malarza, ojca Yukiko. I choć Mitsuo trafił niebawem do sierocińca, nigdy nie zapomniał o tym dniu. Zaczął przeszukiwać materiały źródłowe, aż w końcu odnalazł właściwą drogę do domu Yukiko.

"Uśmiechnięty wilk" to podróż przez przestrzeń i czas

Razem wyruszają w podróż między przestrzeniami i czasami. Yūko Tsushima w przeciwieństwie do słynnych japońskich reżyserów nie traktuje pociągu jako nośnika negatywnych aspektów procesu modernizacji. U Ozu czy Naruse nowoczesność postrzegana była jako „rzeka lub pociąg, które nieuchronnie poruszają się naprzód”[1]. Japońska pisarka odwraca tę perspektywę. Bohaterowie wsiadając do środka lokomocji, przenoszą się do przeszłości. Z końcówki lat 50., a więc okresu poprzedzającego szybki wzrost gospodarczy, ale jednocześnie wieńczącego czas powojennej odbudowy, trafiają do lat 1945-1947. Ludzie są dziwnie ubrani, zachowują się w odmienny sposób, nawet ich motywacje do podróżowania bywają dla nastolatków abstrakcyjne. Oto bowiem grupa mężczyzn udaje się do odległej kopalni, gdzie mają otrzymać pracę. Innym razem wszyscy pasażerowie zostają wyproszeni z pociągu na policyjną obławę. Funkcjonariusze szukają wśród nich nielegalnie przewożonego ryżu. Trafią się także choroby epidemiczne czy wątek setek ofiar pewnego statku.

Nowo utworzona, alternatywna rzeczywistość pozwoliła pisarce i jej bohaterom poruszać się po niegościnnym, dzikim świecie pogrążonym w chaosie wojny, spotęgowanym ubóstwem i mrożącymi krew w żyłach zbrodniami, z jakimi borykali się Japończycy w latach czterdziestych XX wieku. W tych realiach Yukiko i Mitsuo postanowili odgrywać rolę. Żeby przetrwać w świecie małp, w którym znaleźli się jako outsiderzy, stali się Akelą i Mowglim. On jest zatem przywódcą stada wilków, ucieleśnieniem prawa dżungli. Ona staje się ludzkim dzieckiem, które dzięki opiece może przetrwać.

"Uśmiechnięty wilk" to konfrontacja indywidualnego doświadczenia ze zbiorową historią

Ich podróż z każdym kolejnym kilometrem przeradza się w coraz większy zamęt. Spotykają bezdomnych i ludzi pozbawionych środków do życia. Yukiko widzi w łazience porzucone dziecko, podróżni zaczynają okradać się nawzajem, pojawiają się też wzmianki o seryjnym mordercy. W drugiej połowie powieści trafiają się fragmenty newsów z gazet. W ten sposób Yūko Tsushima zderza to, co dzieje się w świecie fikcji z rzeczywistymi, ale dziś raczej zapomnianymi wydarzeniami. Pozwala to konfrontować historie indywidualne i zbiorowe. Tekst hybrydowy wprowadza niezbędne porównanie między literacką wyobraźnią a walorami non-fiction, w ten sposób pozwalając widzieć więcej i szerzej.

Bohaterowie książki w pewnym miejscu porzucają swoje awatary. Uznają, że te się zdezaktualizowały, nie przystają do ich obecnej sytuacji. Tym razem Yukiko i Mitsuo wcielają się w Remiego i Capi z „Bez rodziny” francuskiego pisarza Hectora Malota. Dzięki temu zabiegowi narracja spina się w jedną, spójną całość. Preludium książki, stanowiące opowieść o zagładzie wilków w Japonii, Europie i Stanach Zjednoczonych, można przenieść także na losy bohaterów. Sieroctwo jest w tej interpretacji logiczną konsekwencją ludzkiej agresji, bezprawia i wojen. W pewnym momencie słyszymy słowa mówiące, że najstraszniejszą rzeczą na świecie jest Ludzkie Stado. Promieniowanie czy zarazki są przerażające, ale w przeciwieństwie do ludzi nie próbują zadawać cierpienia.

"Uśmiechnięty wilk" Yūko Tsushimy to powieść stanowiąca kolaż baśni, powieści młodzieżowej, przygodówki i innych gatunków

„Uśmiechnięty wilk” jest powieścią osobliwą. Mamy tu bowiem elementy baśni, powieści młodzieżowej, przygodówki, fantastyki, eseju, non-fiction, powiastki filozoficznej czy studium psychologicznego postaci. Rzeczywistość ściera się z tym to magiczne. Z sugestywnych opisów dawnej Japonii (centra handlowe, dworce, pociągi) wyłaniają się przestrzenie oniryczne: duszne, niepewne, momentami przerażające. Jest w tej książce wiele pytań, symboli, wątków, które domagają się kolejnych odczytań. Co właściwie znaczy tytuł? Dlaczego Tsushima kazała czteroletniemu bohaterowi mieszkać na cmentarzu? Do czego była potrzebna biegunka Yukiko? I tak dalej. Jeśli mistrzostwo książki poznać po jej atypowości, wielowymiarowemu opowiadaniu o człowieku czy wreszcie nieoczywistemu językowi, to „Uśmiechnięty wilk” jest powieścią wielką. Przede wszystkim jest to kolejna relacja o smutku, traumach i brutalności świata, w której wysyłanie bezdomnych do katorżniczej pracy, zabijanie dziewczynek czy porzucanie noworodków jest na porządku dziennym.



[1] C. Russell, ‘Overcoming Modernity’: Gender and the Pathos of History in Japanese Film Melodrama, „Camera Obscura” 1995, vol. 10, nr 35, s. 83.