Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Literatura. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Literatura. Pokaż wszystkie posty

Recenzja "Most na rzece Kwai" Pierre Boulle

Honor czy zdrada? "Most na rzece Kwai" to powieść, która zmusza do zadawania niewygodnych pytań i pokazuje, jak łatwo wpaść w pułapkę własnych przekonań.
Wydawca: ArtRage

Liczba stron: 202


Oprawa: twarda

Tłumaczenie: Jacek Giszczak

Premiera: 12 marca 2025 rok

Słuchajcie, „Most na rzece Kwai” to nie jest jakaś tam zwykła książka wojenna o dzielnych chłopach w mundurach. To coś więcej. To psychologiczna szachownica, na której Pierre Boulle rozstawia swoje pionki – i niekoniecznie po to, żebyśmy od razu wiedzieli, kto tu jest dobry, a kto zły.

Wojna, dżungla i moralne dylematy

Zaczynamy w dżungli. Rok 1943, obóz jeniecki, Japończycy, brytyjscy żołnierze i tytułowy most, który ma stać się dumą jednych, a zgubą dla drugich. Pułkownik Nicholson, który wierzy w wojskowe zasady bardziej niż w zdrowy rozsądek, i pułkownik Saito, dla którego „utrata twarzy” jest gorsza niż śmierć. Już od pierwszych stron wiadomo, że będzie ostre starcie charakterów.

I to jest właśnie siła tej książki – nie akcja, nie wybuchy, nie misja zniszczenia mostu, tylko to, co siedzi w głowach bohaterów. Nicholson – brytyjski oficer, który traktuje budowę mostu jako swój życiowy projekt, nawet jeśli oznacza to działanie na korzyść wroga. Absurd? A może czysty pragmatyzm? Honor czy zdrada? Boulle nie daje nam jednoznacznych odpowiedzi i to jest świetne. I to właśnie sprawia, że „Most na rzece Kwai” to powieść ponadczasowa – wciąż aktualna, wciąż zmuszająca do zadawania niewygodnych pytań.

Ironia i krytyka kolonialnej mentalności

Pod spodem mamy jeszcze grubą warstwę ironii i krytyki. Autor, choć opowiada historię Anglików, sam był Francuzem i nie ma co ukrywać – jego spojrzenie na kolonialną mentalność Brytyjczyków jest momentami kąśliwe. Widać to zwłaszcza w sposobie, w jaki Nicholson traktuje swoich ludzi – dla niego to raczej trybiki w maszynie, a nie żywe organizmy. Trochę jak w „Czasie Apokalipsy” Coppoli, gdzie wojna zaczyna wyglądać jak teatr absurdu. A to wszystko dzieje się w dziczy, w piekle wilgoci, komarów i tropikalnego upału, gdzie każdy dzień jest walką o przetrwanie.

A skoro jesteśmy przy porównaniach – obraz Davida Leana? Klasyk, wiadomo, ale po lekturze książki ma się wrażenie, że czegoś tam zabrakło. W filmie Nicholson jest raczej tragicznym bohaterem, w książce – człowiekiem, który nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo wpadł w pułapkę własnych przekonań. No i finał – w filmie widowiskowy, ale w książce zostawia cię z uczuciem pustki i pytaniem: „Co ja bym zrobił na jego miejscu?”. To właśnie ta różnica – w ekranizacji dostajesz zamkniętą historię, w książce zostajesz z rozterkami, które możesz rozgryzać jeszcze długo po odłożeniu jej na półkę.

Most jako symbol

Nie można też nie wspomnieć o symbolice samego mostu. To nie tylko konstrukcja inżynieryjna, ale przede wszystkim metafora – most jako połączenie, most jako symbol przejścia na drugą stronę, most jako iluzja kontroli. Nicholson traktuje go jak swoje dzieło życia, coś, co przetrwa próbę czasu i będzie świadectwem brytyjskiej perfekcji. Ale czy na pewno? Czy tak samo będą go postrzegać inni? I czy faktycznie most jest symbolem zwycięstwa, czy raczej porażki? Boulle uwielbia zostawiać czytelnika z takimi dylematami.

„Most na rzece Kwai” to nie tylko solidna lektura dla fanów wojennych opowieści, ale też fascynujące studium psychologiczne i gorzka refleksja nad ludzką naturą. Warto przeczytać, nawet jeśli wydaje ci się, że wojenne klimaty to nie twoja bajka. Bo to nie tylko historia o moście. To historia o ludziach, którzy go budują – i o tych, którzy go burzą. To historia o uporze, który czasem jest siłą, a czasem zgubą. I o tym, że wojna to nie tylko front, ale też mentalna walka, którą czasem najtrudniej wygrać z samym sobą.

Recenzja "Do czysta" Alia Trabucco Zerán

„Do czysta” Alia Trabucco Zerán to powieść, która niepokoi i zmusza do myślenia. Przeczytaj recenzję książki, która odsłania brutalną prawdę o nierównościach społecznych i losie tych, którzy na co dzień pozostają niewidzialni.
Wydawca: Czarne

Liczba stron: 254


Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Tłumaczenie: Tomasz Pindel

Premiera: 5 marca 2025 rok

Motyw pokojówki przewija się przez literaturę i kino od dekad – od mrocznego, pełnego napięcia „Hanyo” z 1960 roku po współczesne narracje ukazujące nierówności społeczne i ukryte dramaty zamknięte w czterech ścianach cudzych domów. Pokojówka to postać pozornie niewidzialna, a jednocześnie taka, której spojrzenie odsłania prawdy, jakich nikt nie chce dostrzec. I właśnie takim przenikliwym, niepokojącym wzrokiem patrzy na świat Estela García, bohaterka powieści „Do czysta” Alia Trabucco Zerán.

„Do czysta” – gdy sprzątanie staje się walką o istnienie

W warstwie fabularnej poznajemy trzydziestotrzylatkę, która trafia do Santiago, by pracować jako pomoc domowa w zamożnym chilijskim domu. Trabucco Zerán prowadzi nas przez kolejne dni w jej klaustrofobicznym świecie. Składa się on przede wszystkim z rutyny: sprzątania, gotowania, pielęgnowania dziecka państwa, wykonywania poleceń. Każdy dzień w tym domu przypomina zamknięty krąg, z którego nie sposób się wyrwać. W ten sposób „Do czysta” stało się opowieścią o klasowych podziałach, przemocy i alienacji.

Nie jest to jednak książka jakich wiele. O jej sile decyduje przede wszystkim narracja. To monolog Esteli – kobiety, która miała niewiele i której życie podporządkowane zostało pracy dla innych. Jej głos jest pełen gniewu i rozpaczy, niczym chór w greckiej tragedii. Nie daje się zagłuszyć. Jest intensywny, osobisty, surowy. Estela opowiada swoją historię z perspektywy kogoś, kto nie może już milczeć – i my, czytelnicy, stajemy się jej mimowolnymi słuchaczami, a może nawet sędziami. Bo od pierwszych stron wiemy, że finał tej opowieści jest tragiczny. Pojawi się trup. Czy to kwestia wypadku, czy coś więcej? Estela jest podejrzaną. Ale czy na pewno winowajczynią?

Kto naprawdę jest winny? „Do czysta” to więcej niż kryminał

„Do czysta” to nie tylko historia kryminalna. To przede wszystkim opowieść o nierównościach społecznych, o systemie, który ludzi takich jak Estela trzyma na marginesie i oczekuje od nich posłuszeństwa, wdzięczności, niewidzialności. Trabucco Zerán nie oszczędza swoich czytelników – z brutalną precyzją ukazuje, jak wygląda życie tych, którzy pracują w domach innych, nie mając żadnego prawa do własnej przestrzeni, wolności czy godności. Czy można wyszorować świat do czysta? Czy można usunąć ślady niesprawiedliwości, przemocy, upokorzenia? Trabucco Zerán odpowiada: nie. Ale można je wreszcie dostrzec. 

Estela mówi. Czy jesteśmy gotowi jej wysłuchać?

Polubiłem oszczędny, niemal zimny język tej opowieści. Te krótkie zdania, rwane, a jednak gęste od emocji. To właśnie styl opowiadania sprawia, że całość czyta się w napięciu, z wrażeniem, że każde słowo jest ważne, a między wersami kryje się jeszcze więcej, niż jesteśmy w stanie dostrzec na pierwszy rzut oka. Trabucco Zerán nie moralizuje, nie podaje prostych odpowiedzi. Zmusza nas do zastanowienia, do spojrzenia na świat jej bohaterki z innej perspektywy.

Gdyby Jean Genet pisał dziś „Pokojówki”, jego bohaterki mówiłyby głosem Esteli – drżącym z gniewu, brudnym od codzienności, desperacko poszukującym sprawiedliwości.

 

Przeczytaj też inne recenzje książek tłumaczonych przez Pana Tomasza:

"Opowieści niesamowite, t. 6: z Hispanoameryki"

"Klasztor. Żałoba"

"Kramp"

"Powrót do Edenu"

"Ziemia niczyja"

"Furia i inne opowiadania"

Recenzja „Chirbet Chiza/Więzień” S. Jizhar

Jedna z pierwszych izraelskich powieści mierzących się z tematem Nakby. Chirbet Chiza to wstrząsająca relacja żołnierza, który zaczyna kwestionować sens swoich działań.
Wydawca: Claroscuro

Liczba stron: 154


Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Tłumaczenie: Daria Boniecka-Stępień

Premiera: grudzień 2024 rok

„Chirbet Chiza/Więzień” to krótka, ale niezwykle doniosła powieść izraelskiego pisarza S. Jizhara. Została ona pierwotnie opublikowana w 1949 roku. Stanowi jedno z pierwszych i przez długi czas jedynych izraelskich tekstów literackich podejmujących temat palestyńskiej Nakby – katastrofy, jaka dotknęła ludność arabską w wyniku wojny o niepodległość Izraela w 1948 roku. Napisana w konwencji narracji pierwszoosobowej, stanowi zarówno wstrząsający dokument historyczny, jak i literackie osiągnięcie. Jizhar, jako uczestnik tych wydarzeń, oferuje unikalną perspektywę moralnego dylematu izraelskiego żołnierza, który bierze udział w wysiedlaniu arabskiej wioski, jednocześnie nie mogąc zignorować wewnętrznego konfliktu etycznego.

Nakba, termin oznaczający „katastrofę”, odnosi się do przymusowych wysiedleń, czystek etnicznych i destrukcji palestyńskich społeczności, które miały miejsce w wyniku wojny arabsko-izraelskiej w latach 1947–1949. Ocenia się, że około 750 000 Palestyńczyków zostało wówczas wygnanych lub uciekło ze swoich domów, a setki wiosek zostało zrównanych z ziemią. „Chirbet Chiza” wpisuje się w ten kontekst, przedstawiając jeden dzień z tej kampanii oczami młodego żołnierza.

Izraelska narracja narodowa w latach 50. XX wieku pomijała problematykę wypędzeń Palestyńczyków, koncentrując się na heroicznej walce o przetrwanie nowo powstałego państwa. Tym większe znaczenie miało opublikowanie tej książki, która niemal natychmiast wywołała gorącą debatę społeczną. Przez wiele lat „Chirbet Chiza/Więzień” pozostawała jedynym izraelskim utworem literackim otwarcie dokumentującym cierpienie Palestyńczyków i dylematy moralne izraelskich żołnierzy.

Książka wyróżnia się niezwykle poetyckim, sugestywnym stylem narracji. Autor stosuje długie, skomplikowane zdania, które oddają zarówno wewnętrzne rozterki narratora, jak i emocjonalne napięcie panujące w opisanych wydarzeniach. Jizhar łączy język potoczny z elementami liryzmu, co nadaje tekstowi intymny i dramatyczny charakter.

Narrator, bezimienny izraelski żołnierz, relacjonuje wydarzenia z perspektywy wewnętrznej walki między obowiązkiem wojskowym a własnym sumieniem. Z jednej strony jest częścią jednostki, której celem jest wysiedlenie arabskiej wioski, z drugiej – coraz bardziej uświadamia sobie niesprawiedliwość tej akcji. Kluczowym momentem powieści jest jego uświadomienie sobie, że to, czego jest świadkiem i uczestnikiem, przypomina mu historię żydowskich wypędzeń i prześladowań w diasporze. Wstrząsające jest jego odkrycie: „To jest wygnanie. Tak wygląda wygnanie”. Ta myśl podważa ideologiczną podstawę działań izraelskiej armii i rodzi pytanie o moralne konsekwencje nowego państwa dla jego mieszkańców.

Jednym z ważnych wątków poruszanych w „Chirbet Chiza/Więzień” jest kwestia pamięci. Narrator od początku przyznaje, że to, co przeżył, prześladuje go w dalszym życiu. Opowieść nie jest jedynie kroniką jednego dnia wojny, lecz aktem zapisu historii, który ma na celu ocalenie pamięci o palestyńskiej katastrofie. W kontekście oficjalnej izraelskiej narracji, która przez dekady marginalizowała temat Nakby, dzieło Jizhara można interpretować jako formę literackiego świadectwa, które rzuca wyzwanie polityce zapomnienia.

Z literaturoznawczego punktu widzenia, „Chirbet Chiza/Więzień” odwołuje się do koncepcji traumy i niemożności pełnego wyrażenia bolesnych doświadczeń. Opowieść narratora jest zarówno próbą zrozumienia, jak i próbą wyparcia – jego monologi wewnętrzne są pełne wątpliwości, gniewu i bezsilności.

Książka została początkowo dobrze przyjęta w kręgach intelektualnych, choć wielu izraelskich polityków i wojskowych traktowało ją jako niebezpieczny atak na mit założycielski państwa. W 1964 roku „Chirbet Chiza” została włączona do izraelskiego kanonu lektur szkolnych, co świadczy o jej znaczeniu jako tekstu literackiego i historycznego. Niemniej jednak przez lata była interpretowana raczej jako uniwersalna opowieść o moralnych dylematach wojny, a nie jako konkretne świadectwo izraelskich działań wobec Palestyńczyków.

Ekranizacja powieści w 1978 roku spotkała się z ogromną falą krytyki, a izraelska telewizja początkowo odmówiła jej emisji, uznając film za „antypaństwowy”. Dopiero po latach książka zaczęła być ponownie odkrywana przez nowe pokolenia Izraelczyków i Palestyńczyków. Jej tłumaczenie na język angielski w 2008 roku wprowadziło ją na arenę międzynarodową, gdzie została doceniona jako jedno z najważniejszych literackich świadectw Nakby.

Poetycka precyzja spotyka moralny niepokój – „Chirbet Chiza/Więzień” to izraelska odpowiedź na „Jądro ciemności” Conrada. Krótka, ale druzgocąca relacja o wojnie, która odbiera złudzenia i stawia pytania bez łatwych odpowiedzi.