Książka Skvoreckego
to wybitna intelektualna rozkosz, dla wszystkich, którzy lubią odnajdywać
ukryte sensy w prozie. Jest to przy tym lektura dynamiczna, żywa i napisana z
jajem. Wierzę, że jest to opus magnum czeskiej literatury. Relacja, która łączy
filozofię Kundery, pikantność Haszka, liryzm Pavela i sielankowy komizm Hrabala.
Jest tu wszystko to, za co kochamy czeską kulturę. A jednocześnie „Przypadki
inżyniera ludzkich dusz” oddają specyfikę współczesnej historii sąsiedzkiego
narodu, dzięki odwołaniom do okresu wojny, okupacji, Praskiej Wiosny i wreszcie
emigracji. To książka wielu opowieści, ale jednej silnej miłości. Do kraju, do
swoich korzeni i spuścizny przodków.
To niewątpliwie bardzo dobra książka, oryginalnie napisana i doskonale
zmontowana. Swoje miejsce odnajdzie w niej każdy, kto ukochał twórczość
Cortazara i Borgesa. Bolano stara się penetrować ludzką duszę. Zadaje mnóstwo
pytań, które pozostawia bez odpowiedzi. Snuje swoją niespieszną, wielowątkową i
zaskakującą narrację, nie szczędząc czytelnikowi smutku i żalu. Nagminnie
stosując otwarte zakończenia, nie pozostawia złudzeń na istnienie
alternatywnego, prostego i ułożonego świata. Jego literatura jest jak wizja
życia, w którą wierzy: zagmatwana, nierówna, trudna, wymagająca. Każdy tu mówi
swoim językiem, wyobraźnią i emocjami. Nie istnieje coś takiego jak wolność,
równość i braterstwo. Jest tylko zagadka i ciągłe poszukiwania.
„Czy to
jest człowiek” to przykład publikacji bardzo odważnej i potrzebnej. To
świadectwo funkcjonowania ludzkiego okrucieństwa, ale także ważny dokument
socjologiczny, badający procesy istnienia człowieczeństwa. To swoiste mroczne
memento na temat przetrwania fizycznego, ale także duchowego, w obliczu
całkowitego zatracenia wszystkiego, na czym budujemy nasze marzenia o życiu. To
wstrząsająca relacja ocalałego z obozu, który nie bał mówić się o wydarzeniach
haniebnych i przerażających. To opowieść o czymś niezgłębionym w swojej grozie
i niewyrażonym w słowach. Wreszcie jest to też książka o odkrywaniu sensu
i istoty człowieczeństwa.
To taka proza,
którą powinno się smakować w odosobnieniu i ciszy, ale jednocześnie serwować
jej fragmenty i pomysły bliskim sobie ludziom. Bo ta magiczna kraina wraz z
całym tłem wydarzeń jakie się w niej dzieją, to w wykonaniu Bohumila Hrabala
pełna poetyckiego piękna składnia skłaniająca do refleksji, refleksji jednak
bardzo powierzchownej, która stanowi portal do przenoszenia się w czasie i
miejscu, gdzie dopiero mogą zaistnieć rzeczy wielkie. Jest to powieść spod
znaku słowa NIE: niebanalna, nieschematyczna, nieoczywista, nierealna,
niecodzienna, nietrudna i niełatwa.
„Sybilla. Pielgrzym”
mimo swoich niewielkich rozmiarów jest książką potężnych pytań i wartości.
Takim rodzajem prozy, który choć wyprany z banalnych emocji, nie pozwala
przejść obok siebie obojętnie. Tu nie chodzi o zawiłą fabułę czy zmiany tempa,
tu nie ma znaczenia stylistyczna oryginalność czy lingwistyczna jakość, nie
forma nurtuje pisarza, ale to co kluczowe. Lagerkvist błądzi w świecie religii,
grzebie w boskim planie i co chwilę wzywa do odpowiedzi tego, który prostych
recept nie daje. To tak naprawdę podróż w głąb siebie, do swojego pojmowania
spraw wiecznych. Książka, która wymyka się takim pojęciom jak uniwersalizm,
fabuła, linearność czy narracja.
Nie bez kozery
„Miasteczko nietoperzy” uznaje się w kraju Noblisty za jedno z najważniejszych
dzieł tam powstałych. Takiego krajobrazu okresu młodości, nasyconego tak mocną
paletą uczuć, nie powstydziłby się żaden pisarz. Dario Fo udowadnia, że
przyznane mu wyróżnienia nie były przypadkowe, a w dziedzinie magicznego
dziejopisarstwa, dorównał, a może nawet przeskoczył narracje Hrabala.
Autor „Olivera
Twista” stworzył dzieło karykaturalne, ale przy tym niezwykle szczere i
poruszające. Historia zawodu, braku wsparcia i złamanego serca młodego Pipa to
relacja bardzo subtelna i na wskroś uniwersalna. Dickens mówi nam jak
przebiegają zmiany w człowieku, jak rodzą się inne punkty widzenia i że każdego
dosięgnie ogrom egzystencjalnych trudności i problemów. Nie oszczędza swojego
bohatera, daje mu przynętę i wrzuca w wartki nurt rzeki poszarganych nadziei, w
którym nic nie jest pewne i oczywiste.
Znam tylko "Czy to jest człowiek" i też bardzo polecam. Nabrałam chęci na przeczytanie książki Lagerkvista. Uwielbiam skandynawską literaturę, ale tego autora jeszcze nie znam. Co za zaniedbanie! :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej z tych książek, ale w planach mam pierwszy tytuł. 😊
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do przeczytania "Miasteczka nietoperzy". Tego noblisty jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńJestem wielbicielką "Dzikich detektywów" - super, że polecasz tę niezwykle oryginalną powieść.
Ciekawe publikacje. Każdą chętnie przeczytam :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń