Recenzja "Jezioro" Bianca Bellova

"Jezioro" Bianka Bellova jest wybitną czeską powieścią dystopijnąWydawca: Afera

Liczba stron: 224
 
Oprawa: miękka ze skrzydełkami


Premiera: 1 października 2018 r.

Bianca Bellova, nagrodzona najważniejszą czeską nagrodą - Magnesia Litera w kategorii Książka Roku oraz Nagrodę Literacką Unii Europejskiej 2017, stworzyła dzieło odwołujące się w swojej symbolicznej formie do zjawiska zanika Jeziora Aralskiego i przetransformowała ten proces na dystopijną wizję rzeczywistości.

Kiedyś Jezioro Aralskie było gigantem, czwartym pod względem wielkości jeziorem na świecie. Dzisiaj zajmuje powierzchnię niespełna 13 tys. km2. To pozornie tajemnicze zjawisko odpływania wód stanowi punkt wyjścia tej historii. Akcja utworu została osadzona w okolicach Boros, niewielkiej osady utrzymującej się głównie z hodowli ryb. To dziwne miejsce, gdzie mężczyźni żywią się wódką, kobiety zmartwieniami, dzieci zaś drapią skórę pełną wyprysków, powstających wskutek permanentnej styczności z toksycznymi substancjami unoszącymi się wszędzie wokoło. Zresztą egzemy to tylko wierzchołek góry nieszczęścia spływających na mieszkańców. Dzieci rodzą się z dodatkowymi rękami, dorośli nie potrafią zawiązywać zdrowych relacji, młodzież porozumiewa się językiem pełnym wulgaryzmów. Nie ma tu nadziei na lepszą przyszłość, nie ma też wiary w to, że można odmienić swój los. Nad wszystkim ciąży wszechogarniające fatum, Duch Jeziora zabierający kolejnych ludzi, wkradający się pod postacią marazmu w serca mieszkańców fatalizm.

"Jezioro" Bianki Bellovej to jedna z najlepszych czeskich książek ostatnich lat

Złowroga natura odstrasza, a nieprzychylne wrażenie potęguje też obecność stacjonujących tu rosyjskich wojsk. Zdarzają się gwałty, zniknięcia i wszystko to, co w takim chorym pejzażu wydaje się najgorsze, a co zwykło się nazywać codziennością. To świat przeklęty, bez szans na zbawienie. W tak wykreowanym ponurym miejscu przyszło żyć Namiemu. Wychowywany przez dziadków, dość szybko utraci wszystko, co ma dla niego jakąkolwiek wartość. Gdy zostanie zamknięty w kurniku obok domu rodzinnego, podejmie decyzję o podróży do innego życia, podróży, która zmieni jego dotychczasowe przyzwyczajenia.

Bellova podzieliła swoją powieść na cztery części – Jajo, Larwa, Poczwarka i Imago. Każda kolejna stanowi przedłużenie procesu cyklu rozwojowego głównego bohatera. Ewolucja następuje to etapowo, całość jednak jest głęboko przemyślana i logicznie spójna. Wybiórczość zdarzeń i asocjacje budujące specyficzny rytm i klimat książki są wyrazem zagubienia, ale także coraz silniejszej samoświadomości i poczucia stanowienia o własnym losie głównego bohatera. Nami z bezwolnego narzędzia w rękach dorosłych staje się pracującą maszyną, a potem podejmującą decyzję i poszukującą własnej tożsamości indywidualnością. Ciąg nieszczęść których doświadcza – niespełniona miłość, bójka, przygoda z prostytutką – z każdym kolejnym potknięciem przesuwa granice w których się porusza i pcha go w ramiona odkrycia własnego ja. Dojrzewa jak owad, z każdą kolejną chwilą poszerza swoją percepcję, by nieustannie zbliżać się do momentu właściwego wzbicia się ponad codzienność. 
 

"Jezioro" Bianki Bellovej jest książką wyrazistą, smutną, refleksyjną

Issac Asimov, wybitny amerykański pisarz SF i profesor biochemiki rosyjskiego pochodzenia, powiedział kiedyś takie zdanie „Zatem wszechświat nie jest całkiem taki, jak myślałeś. A skoro tak, czas już, byś zmienił poglądy. Pewne jest bowiem, że nie zmienisz wszechświata”. Doskonale odnosi się ono do procesu socjalizacji Namiego. Jego życie jest ciągłą wędrówką, egzystencjalną tułaczką po bezdrożach istnienia. To zatem wyrazista opowieść inicjacyjna, ale przede wszystkim czytelna w odbiorze pod każdą globalną szerokością geograficzną historia o trudnym dojrzewaniu. To też powieść przesycona bólem, ale jednocześnie odpowiednio zrównoważona – Bellova umiejętnie  rozdziela frazy między tym, co sentymentalne, a tym, co po prostu konieczne do opisania.

Autorka "Mony" konstruuje świat przyrody trawiony zgnilizną i konfrontuje go ze społecznym zepsuciem. „Jezioro” jest lepkie od brudu, ta książka jest jak akwen, z jednej strony głęboki, z drugiej wypchany aż po brzegi rozpaczą i traumą. Wszelkie wynaturzenia tworzą tu zwartą mozaikę ludzkiego cierpienia, która choć jest w swojej istocie literacką fantazją, tworzy drastyczną metaforę współczesności. Zastosowane krótkie zdania, bezceremonialny język i narracja w czasie teraźniejszym, wzmacniają poczucie realizmu. Czujemy się jakbyśmy byli światkami powolnej agonii cywilizacji.

Siła „Jeziora” Bianki Bellovej tkwi w jej magicznej naturalności, to powieść z krwi i kości, taka, którą chłonie się całym sobą

Bianca Bellova zachwyca nie tylko ogromną wyobraźnią, dosadnością, szeroką wielopłaszczyznowością swojej fabuły i pomysłem na powieść inicjacyjną. Siła „Jeziora” tkwi w jej magicznej naturalności, to powieść z krwi i kości, taka, którą chłonie się całym sobą. Czeska pisarka nie eksperymentuje formalnie, trzyma się raz obranej drogi i unika wielkich zdań, nowatorskiego rozpasania czy nadmiernego komplikowania. Jest konkretnie, choć wielowątkowo, adekwatnie do wirusa trawiącego mieszkańców Boros. „Jezioro” jest też nie tylko wnikliwą obserwacją problemów XXI wieku, ale także hołdem złożonym dokonaniom czeskiej literatury, jej wielowymiarowości i odmiennych koncepcji artystycznych. Dostrzegam tu ślady Ota Pavela w początkowej scenie łowienia ryb, Bohumila Hrabala w konstrukcji dialogów i starszych postaci, Josefa Skvorecky’ego wszędzie tam, gdzie sięgamy retrospekcji i anegdot, a także Karela Capka, którego duszny klimat zawisa nad całą lekturą. Różne prądy i doświadczenia schodzą się tu na jedną drogę prowadzącą do nieuchronnego piekła.

KSIĄŻKA ZNALAZŁA SIĘ NA LIŚCIE NAJLEPSZYCH POWIEŚCI 2018 ROKU ZDANIEM MELANCHOLIA CODZIENNOŚCI

5 komentarzy:

  1. O proszę, kolejny wartościowy blog, na którym znajduję pochlebną recenzję na temat "Jeziora". Książka wydaje się mocno dychotomiczna - z jednej strony prowokująca i intrygująca, z drugiej zaś, z racji potężnego turpistycznego ładunku, odrzucająca i budząca odrazę. Ale przyznaję, że kusi mnie ogromnie, by zanurzyć się w ten rachityczny świat wykreowany przez Biancę Bellovą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dystopia w czeskiej literaturze... Dotąd dystopia kojarzyła mi się tylko z literaturą anglosaską (np. Droga" Cormaca McCarhty'ego, czy powieści Margaret Atwood). Jestem bardzo ciekawa, jak Bianca Bellova zmierzyła się z tym tematem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiszę ten tytuł do mojej listy. Zaintrygowała mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa propozycja... Coś mi się zdaje, że ta książka powinna mi się spodobać...

    OdpowiedzUsuń