Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 232
Oprawa: twarda
Premiera: 27 września 2017 r.
Z okazji przypadającej w 2016 roku 400. rocznicy
śmierci Williama Szekspira brytyjskie wydawnictwo Hogarth Press zaprosił do
współpracy uznanych pisarzy w celu realizacji Projektu Szekspir. Każdy z uczestników przedsięwzięcia miał za zadanie
przełożyć wybraną powieść na współczesną historię utrzymaną w klimacie
pierwowzoru. Tracy Chevalier decydując się na adaptację do dzisiejszych
realiów „Otella” podjęła się zadania wyjątkowo trudnego. Przedmiotowa sztuka
uznawana jest od pokoleń za ponadczasowe studium dramatycznych, wzniosłych
uczuć – niepohamowanej zazdrości i paranoicznej żądzy zemsty. Syndrom Otella,
powszechnie stosowany w psychiatrii objawia się urojeniami niewierności, które
mogą być podobne do osądów i podejrzeń występujących w zwykłej zazdrości, ale o
większym zasięgu, zaś dowody zdrady często bywają mało wiarygodne, a wręcz
absurdalne.
„Ten nowy” przenosi nas do lat 70.
ubiegłego wieku. Akcja książki została osadzona w jednej ze szkół podstawowych w
Waszyngtonie. Główny bohater opowieści, jedenastoletni Osei, pod koniec roku
szkolnego zmienia placówkę oświatową. Obserwujemy jego pierwszy dzień w nowym
otoczeniu. Osei jest czarnoskóry, co przykuwa uwagę całego ‘białego’ otoczenia,
zarówno dzieci, jak i nauczycieli. Przyzwyczajony do częstych zmian i drwin
Osei szybko zaprzyjaźnia się z wzorcową uczennicą - Dee, co w konsekwencji musi
prowadzić do konfliktów.
Chevalier z jednej strony analizuje studium
odmienności, z drugiej ukazuje destrukcyjną siłę zazdrości i
frustracji, które czynią z człowieka istotę zapętloną we własnych projekcjach
dotyczących irracjonalności świata. Osei jest inny i nikt nawet nie kryje się z
takim jego postrzeganiem. Od początku wzbudza sensację i nieufność, a nawet
lęk. Autorka z wprawą żongluje emocjami, z jednej strony ukazując wyraziście to
co zewnętrzne, by później skonfrontować to z psychiką swojego bohatera. A ten choć
pozornie jest w stanie znieść naprawdę wiele, w momencie nawarstwienia
negatywnych wrażeń potyka się i spada na samo dno studni wrażliwości. Osei nie
jest bohaterem jałowym, wręcz przeciwnie, to jednostka nad wyraz intymna, popełniająca
błędy jak każdy człowiek. Jest mocno wyobcowany i walczy z lękiem, który dopada
go często i którego trudno się definitywnie pozbyć. Gubi się w sprzecznych
doniesieniach, nie potrafi odróżnić tego co realne, od tego co zmyślone. Poziom
emocji rośnie z każdą stroną, uczucie zazdrości wzbiera już nie tylko w
najlepszej przyjaciółce Dee, ale też innych uczestnikach codziennego życia w
szkole, prowadząc do nieuchronnej eskalacji. Gdy do głosu dojdzie prawdziwa „czarna
owca” szkoły i zacznie inscenizować swój wyimaginowany spektakl, granice
moralności zostaną przesunięte w imię jakiejś nienazwanej i nieokreślonej
wyższej prawdy. Syndrom Otella rozkwitnie w całej swojej krasie.
„Ten nowy” to pisana codziennym i adekwatnym
do wieku bohaterów językiem relacja o znaczeniu dziecięcej przyjaźni, o
destrukcyjnej sile zazdrości i konsekwencjach, jakie niesie za sobą skrywana
dyskryminacja. To także kolejny głos w dyskusji o wychowaniu i braku
autorytetów. Mimo stylistycznej prostoty powieść nie trąci pretensjonalnością i
daje możliwość do tego, aby rozważyć, ile każdemu z nas zabrano, a ile dano w
życiu. Choć
jest to literacka fikcja, liczne fragmenty utworu zawierają w sobie tak wyraźną
siłę psychologicznej głębi, że czytelnik ma wrażenie obcowania z człowiekiem,
który opowiada własne przeżycia. Historia Osei’a przypomina momentami pamiętnik
spisany przez pokrzywdzonego nastolatka i mimo dużych pokładów subiektywizmu,
ma w sobie wyraźne pokłady uniwersalizmu, które pozwala przetransponować
czytelnikowi na własne życie. Choć cała opowieść wydaje się zbudowaną na
stereotypach bajką, gdzieś w głębi czujemy od pierwszych stron, że coś w tym
postrzeganiu jest nie tak, że ktoś nas wodzi za nos.
„Ten nowy” jest książką teatralną, zamkniętą w
małej przestrzeni i ze skończoną grupą różnorodnych
aktorów, dzięki czemu zyskuje na intensywności i dramaturgii. Świat stworzony
przez Tracy Chevalier ma wyraźnie zaznaczone kontury, wypełniony został złożonymi
kliszami i nieoczywistymi interpretacjami. Autorka serwuje nam przekrój przez
bogatą paletę traum, które wraz ze zbliżaniem się do końca historii, rozkwitają
w całej okazałości. Tracy Chevalier zamyka nas w swojej klaustrofobicznej atmosferze,
w której ciosu można spodziewać się z każdej strony. Pisarce udało
się rzetelnie wykreować bohaterów swojej opowieści, pokazać ich rozterki i
proces powstawania decyzji pod wpływem intryg i kiełkujących w nich negatywnych
uczuć. Choć nie jest to książka wolna od wad, autorce udało się stworzyć
wielowymiarowy portret boiska szkolnego przepełnionego emocjami. „Ten nowy”
przypomina nam o przestrodze Szekspira, stanowi znak ostrzegawczy informujący,
że zazdrość nie jest najlepszą drogą do rozwijania relacji społecznych. Specyficzna
proza, pełna młodzieńczej banalności i szkolnych przepychanek mentalnych, a
przy tym paradoksalnie zadziwiająco dojrzała.
Ocena:
Bardzo ciekawe recenzja, czuję się zachęcona do lektury tej książki,
OdpowiedzUsuńTwój sposób pisania pokazuje jak bogaty język można uzyskać dzięki czytaniu książek.
OdpowiedzUsuńPo wywołujących emocje serialach raczej bym nie sięgnęła po tą książkę. ;)
Bardzo fajna recenzja, aż miło się czyta, teraz nie pozostaje mi nic tylko przeczytać całą książkę😉
UsuńBardzo fajna recenzja , może wezmę się za tą lekturę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Jej naprawdę dobra recenzja, język którym piszesz jest na wysokim poziomie. Książka też interesująca!
OdpowiedzUsuńMnie zachęciłeś :) Zacznę się rozglądać za książką :)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy dojrzewam do Szekspira...recenzja bardzo dobra. Szekspir to dla mnie zagadka, ale myślę, że przez mój młody wiek nie wiele jeszcze rozumiem...
OdpowiedzUsuńwww.aleksandrakuk.blogspot.com