Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Literatura rosyjska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Literatura rosyjska. Pokaż wszystkie posty

Recenzja "Ojcowie i dzieci" Iwan Turgieniew

Wydawca: W.A.B.

Liczba stron: 220
 
Oprawa: twarda


Premiera: 26 września 2018 r.

„Ojcowie i dzieci” to książka, którą należy odczytywać na płaszczyźnie historycznej. Dziś bowiem, w świecie pozbawionym tabu, ta opowieść już nie szokuje, ba, nawet nie wzbudza małych kontrowersji. Zupełnie inaczej było w 1862 roku. Rok po wydaniu „Skrzywdzonych i poniżonych” Dostojewskiego, „Wielkich nadziei” Dickensa czy „Kwiatów zła” Baudelaire’a, proza Turgieniewa wywołała istną burzę w środowisku literacko-dziennikarskim, dzieląc go na dwa obozy. Jedni z entuzjazmem patrzyli na odwagę Turgieniewa w obrazowaniu pokolenia ojców i dzieci, drudzy natomiast nie kryli oburzenia. Rzecz jest o tyle niespotykana, że owo zgorszenie nie dotyczyło wcale sposobu ukazania starszego, zbędnego pokolenia, tylko „nowych ludzi”. Autor „Szlacheckiego gniazda” w centrum swojej fabuły postawił postać Eugeniusza Bazarowa – młodego nihilistę, człowieka, który kocha lud i z wyraźną dumą podkreśla swoje niskie pochodzenie, jednocześnie jednak kpi sobie z niego i głośno oznajmia, że w imię jego dobra nie ma zamiaru przetoczyć choćby kropelki własnej krwi. Eugeniusz dba wyłącznie o siebie, całkowicie odrzuca sztukę i poezję, w tym dzieła Puszkina. Jak to pisał jeden z bardziej znanych ówczesnych pisarzy Michał Sałtykow-Szczedrin - „Bazarow potrafi tylko uganiać się za spódniczką Odincowej i nic poza tym”. Trudno więc dziwić się rosyjskiej inteligencji, że taki głos przyszłości odrzucała, szczególnie w obliczu nadchodzącej rewolucji. Bazarow to człowiek z innej epoki, sztandarowa postać czasów, na które wtedy nikt nie był jeszcze gotowy. 

Turgieniew naraził się na krytykę także starszym. Jego ojcowie przedstawieni zostali jako ludzie zacofani i bezwolni. Najbardziej karykaturalny jest tu oczywiście Paweł, to w nim skupia się cała nagonka na sybarytów, osoby ceniące sobie nade wszystko wygodny i dostatni tryb życia. Wzajemne relacje między pokoleniami będą tu stopniowo ewoluowały w nieuchronny konflikt. Swoistym finałem tych zmagań będzie pojedynek Pawła i Eugeniusza, z którego, a jakże, nikt nie wyjdzie zwycięski. Nowe pokolenie może jedynie zranić i uciec, nie da rady jednak całkowicie zatopić w piasku zapomnienia dawnych przyzwyczajeń. Nie z takim podejściem do życia, z przeświadczeniem o braku celowości i doświadczeniem ciągłej pustoty moralnej. Pisarz wtyka więc jednocześnie dwa kije do mrowiska, a piętnowanie na jakie się naraził nie może dziwić.

Ale „Ojcowie i dzieci”, oprócz kontrowersyjnej treści, są także symbolem swojej epoki w kontekście stylistycznym. Książkę cechują typowe dla tego miejsca i czasu motywy: wytworność formy, łagodność i wyrozumiałość osądu, delikatny sarkazm, urokliwe opisy otoczenia, mnogość dialogów. Każde zdanie jest tu dopieszczone i ułożone w wykwintną frazę. To powieść, w której obleczona filtrem dawnych czasów rzeczywistość, magicznie zlewa się z fantazją i ideałami. Turgieniew udowadnia przy tym, że był wielkim obserwatorem codzienności, a jedyny jego problem ze współbraćmi polegał na tym, że zamiast chwalić pozytywy, ironicznie ganił wady. 

„Ojcowie i dzieci” nie są książką, która mogłaby obecnie kogokolwiek zadziwić lub zachwycić. To powieść ściśle związana z czasami, w których powstała. Relacja o ścierających się poglądach i tarciach, na które do tej pory lekarstwa nie wymyślono. Nie porusza jak proza Dostojewskiego czy Tołstoja, nie sięga dna problemu jak współczesna literatura, jest w niej jednak pierwiastek wielkości, ten nienazwany element wyróżniający dzieła wielkie. To on, oraz poruszana tematyka sprawiły, że recenzowana książka po dziś dzień uznawana jest za największe dzieło Turgieniewa, a jej literackie życie, mimo upływających lat, nadal jest systematycznie przedłużane.

Ocena:

Recenzja "Granica zapomnienia" Sergiej Lebiediew

Wydawca: Claroscuro

Liczba stron: 370

Oprawa: miękka ze skrzydełkami


Premiera: 28 lutego 2018 rok

Siergiej Lebiediew to rosyjski dziennikarz, poeta i prozaik. Urodzony w 1981 roku w Moskwie jest twórcą trzech powieści, z który debiutancka „Granica zapomnienia” doczekała się szeregu nominacji do najważniejszych nagród w Rosji.

Autor snuje w niej niespieszną opowieść o życiu głównego bohatera podążającego śladami Drugiego Dziadka. Był on dla narratora swoistą zagadką, człowiekiem bez przeszłości, symbolem wewnętrznego rozdarcia i nieuzasadnionego lęku. Poznali się dawno temu, w innych, wypełnionych barwami młodości latach. W obliczu niebezpieczeństwa, bezimienny sąsiad postanowił ratować malucha, oddając mu swoją krew, nawet kosztem własnej śmierci. W ten sposób związek między mężczyznami uległ zagęszczeniu na zawsze. Tak narodziły się także wątpliwości i fundamentalne pytania o przeszłość i źródło poświęcenia. To one staną się zalążkiem poszukiwań prawdy, nie tylko historycznej, lecz także metafizycznej. Podróż na północ śladami ślepego ogrodnika zza miedzy, będzie początkiem odkrywania własnej tożsamości, ale także obserwowania stopniowego zapominania o tym, co dawniej wyznaczało horyzont rzeczywistości.

Siergiej Lebiediew kreśli nam świat wypełniony niezmierzoną przestrzenią, która aż huczy od różnych tonów milczenia. Wraz z narratorem poznajemy opuszczone miejsca, surowy krajobraz wyludnionej tajgi, zapadnięte obory kołchozowych ferm, dziurawe deski, zarośnięte mchem kamienie i zrujnowane wojskowe chaty. Jesteśmy świadkami nic nieznaczących rozmów z ludźmi, którzy żyją na krawędzi jutra, zupełnie odtrącając to, co było wczoraj.  Podążamy w kierunku senności, marazmu i monotonii. Takiej mizerności, która aż boli, przesiąka na wskroś, bezwolnie zmierza do granicy ludzkiej obojętności i zapomnienia.

Autor udając się wraz ze swoim bohaterem na terytoria Syberii wyplata coraz głębszy kosz, do którego systematycznie wrzuca wszystko to, co pozostało po metodach i narzędziach terroru. Walące się baraki i głuche kamieniołomy zestawia z postradziecką amnezją. Dawne traumy i wciąż ewoluujące deficyty kompiluje z obezwładniającą pustką i ciszą. Chęć zbadania swojego ja, udzielenia odpowiedzi na egzystencjalne wątpliwości rozbija się tu o stosunek współczesnego człowieka do totalitarnej spuścizny. Lebiediew plądruje rosyjskość, obnaża ją i rozkłada na mniejsze czynniki, próbując dokładnie poznać tryby działania ojczystego sumienia.   

To bardzo intymna droga, przesiąknięta oniryczną poetyką spod znaku surowości natury i etnicznej bezwładności. Bardzo intensywna i głęboka powieść, przepełniona pięknymi i niespiesznymi opisami. Statyczna odyseja w głąb narodowej psychiki, przesiąknięta zapachami runa, skruszonego tynku i przepływających strumieni. Ta książka jest jak sonda, która nurza się w niezbadanej codzienności i portretuje ją ze wszystkimi, nawet najdrobniejszymi szczegółami. To taka relacja, gdzie każdy przedmiot ma swoją duszę, fakturę i odcień. Piękna, symboliczna i niespotykanie harmonijna fraza o odchodzeniu w niepamięć.

„Granica zapomnienia” to ten rodzaj prozy, który zniewala swoją estetyczną formą. Wielka literatura, która nie potrzebuje dialogów czy akcji, aby stanowić intensywne przeżycie dla czytelnika. Wyjątkowe studium o zbiorowej demencji, o wypieraniu niewygodnych faktów i miłości do kraju, który to kochanie odrzuca. To taka homerycka wyprawa w głąb nas samych, medytacja nad istotą bycia. Niezwykle mądra, a nadto bardzo plastyczna. Odurza literacką wyobraźnią i czysto ludzką odwagą. Niewątpliwie jedna z najważniejszych książek 2018 roku w Polsce, a przy tym wspaniały przykład siły młodego pokolenia i zwycięstwa jakości nad komercją. Lektura obowiązkowa dla każdego czytelnika, lubiącego powolną, wyważoną i dociekliwą narrację.

Ocena: