ZAGRANICZNE
„W lesie pod wiśniami w pełnym rozkwicie” Ango Sakaguchi
Sakaguchi mierzy się z tematem przenikania się świata żywych i umarłych, rzeczywistości i mitów, współczesności oraz tego w co wierzymy. Wejrzenie to nie przynosi pozytywnych efektów. Książkę można odczytywać jako destrukcyjny pejzaż świata, ale jest to też swoista przypowieść o poszanowaniu tradycji. Zjawy ubrane w ludzkie ciała trzymają się wszystkich konwenansów japońskiego folkloru nawet w obliczu śmierci, gdy przynależą już do innego świata. Trochę jakby śmierć nie była dla nich wystarczającą karą. Zostali skazani na wieczną egzystencję w przestrzeni znajdującej się pomiędzy światami, zamknięci w więzieniu własnych ograniczeń i tradycji.
"Trąby jerychońskie" Unica Zürn
„Trąby jerychońskie” odzwierciedlają poczucie bycia obserwowanym zarówno przez personel, jak i innych pacjentów w placówkach. Ta książka może wyczerpać emocjonalnie, może obrzydzić czytelnikowi bycie człowiekiem, może też zachwycić, choć ostatecznie jest to swego rodzaju ‘masochizn literacki’. Jest to tom bardzo szczery, traktujący o samotności, zagubieniu, złości. Lektura opowiadań przyprawia o dreszcze i to całkiem dosłownie. Zdecydowanie tylko dla ludzi o mocnych nerwach.
"Sielanki" Gearge Saunders
Zadziwiające, że „Sielanki” powstały przeszło dwadzieścia lat temu. Są szalenie aktualne, ba, mam wrażenie, że w dobie wszechobecnego internetu, nawet zyskały na uniwersalności. To jednak tylko jeden z plusów tej książki. Teksty Saundersa są zadziwiająco lekkie, zabawne (skojarzenia z Monty Pythonem jak najbardziej na miejscu), ironiczne. Pozwalają prześwietlić margines amerykańskiego społeczeństwa bez nadmiernego moralizatorstwa. Nie chodzi tu też o dystansowanie się od tej plejady nieudaczników i wykolejeńców. Wręcz przeciwnie. Saunders wyciąga do nich pomocną dłoń, oswaja nas z ich nadziejami, przybliża odmienność. Udaje mu się to doskonale chociażby dlatego, że każdego bohatera wyposaża w swój własny, wyjątkowy język. Ich chce się słuchać, nawet jeśli przedstawiane poglądy dalekie są od naszego wyobrażenia o świecie. „Sielanki” to dla mnie beletrystyka formalnie doskonała – pisana z wyczuciem, celna w spostrzeżeniach, oryginalnie wystylizowana. Lektura obowiązkowa dla każdego pracownika!
"Zaśpiewam Ci piosenkę. Opowieści z południa Tajwanu" Yang Fumin
Z tym zbiorem opowiadań miałem niemały problem. Kultura Tajwanu stanowi dla mnie pewną tajemnicę, dlatego też pierwsza lektura okazała się mniej satysfakcjonująca. Dopiero drugie podejście, poprzedzone analizą historii i wierzeń pojawiających się na wyspie, nieco mi tematykę rozjaśniło. Co zatem otrzymujemy w książce? Szereg krótkich form, w których ścierają się przedstawiciele różnych pokoleń. Odmienne są ich losy. Niektórzy bohaterowie muszą wyjechać, inni opiekować się starszymi, jeszcze następni zastępują świat rzeczywisty wirtualnym. To wszystko zostało zanurzone w lokalnym folklorze. Nie morze dziwić obecność bóstw czy rozmowy ze zmarłymi. Trudna lektora, choć napisana z lekkością i wyczuciem.
"Perły" Izrael Joszua Singer
„Perły” są młodszą siostrą znanego już polskiemu czytelnikowi „Na obcej ziemi”. Oba zbiory łączy bardzo wiele. Singer podejmuje tę samą tematykę, używa podobnych środków artystycznego wyrazu, znowu krytykuje stary świat, bezlitośnie obnażając jego brudną stroną. W jego opowieściach można przejrzeć się jak w zwierciadle i wyłapać w swojej osobowości wszystko to, co ponure i nikczemne. Żydowski pisarz wzbrania się przy tym od jakiegokolwiek oceniania czy moralizowania. Źli bywają chrześcijanie, ale także żydzi; starzy i bogaci, jak i biedni oraz głupkowaci. To świat, którego nie chcemy oglądać, ale który przecież sami tworzymy. „Perły” to kawał mocnej literatury, znacząco różniący się od tego, co pisuje się dzisiaj.
POLSKIE
"Ciemna dolina" Jarosław Jakubowski
„Ciemna dolina” była dla mnie lekturą świeżą, mimo że bazuje na sprawdzonych motywach. Przede wszystkim zostawiła coś w środku. Do tych tekstów chciało się zasiadać. Cały dzień czekałem na wieczór, gdy w całkowitej ciemności zapalałem lampkę i poznawałem nowe pomysły na oswojenie wewnętrznych niepokojów. W zbiorze podobała mi się nie tylko sama koncepcja fabularna, ale także język – żywy, nie stroniący od gier słownych, pełen ironii. Nie wszystkie historie przypadły do gustu, ale tak to już bywa w tomach miniatur. Tych trafionych było zdecydowanie więcej niż przestrzelonych jakąś wtórnością Wszystko to sprawia, że „Ciemna dolina” to dla mnie jeden z najlepszych polskich zbiorów opowiadań 2021 roku.
"Opowieści niesamowite z języka polskiego"
Nie ma w książce miejsca na nudę czy przewidywalność. Lem, Górski, Leśmian, Lange czy Sosnkowski udowadniają, że polskie nowele pełne grozy stoją na światowym poziomie (choć czasami nierównym). O jej sile mogą świadczyć też utwory i nazwiska, które mimo pokaźnych rozmiarów nie zmieściły się do wykazu. „Lekarz magnetyczny” Józefa Dzierzkowskiego, „Biała róża Pinettiego” Aleksandra Groza, „Władca czasu” Józefa Bohdana Dziekońskiego, „Ja gorę” Henryka Rzewuskiego czy „Historia komandora Torelwy” Jana Potockiego to absolutne klasyki, które domagają się wydania kolejnego tomu. I jestem przekonany, że on ponownie liczyłby ponad 600 stron.
„Trzeci dzień świąt” – Maciej Miłkowski
O tym, że bardzo lubię prozę Macieja Miłkowskiego przekonywałem już w recenzji „Systemu Sulta”. W tym miejscu mogę potwierdzić, że autor z Krakowa tak samo dobrze czuje się w krótszych formach. Jego opowiadania intrygują fabularnie, ciekawie przedstawiają bohaterów (dzięki skupieniu się na detalu), wreszcie potrafią zachwycić swoją konstrukcją. Miłkowski miał pomysł jak to napisać i podporządkował pod niego całą książkę. Ostatecznie otrzymaliśmy bogaty kalejdoskop emocji i gier psychologicznych z czytelnikiem. Zdecydowanie warte uwagi.