Recenzja "Skąd" Sasa Stanisić

Wydawca: Książkowe Klimaty

Liczba stron: 376


Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Tłumaczenie: Małgorzata Gralińska
 
Premiera: 17 lipca 2022 rok

Narratorem powieści „Skąd” jest sam autor, Sasa Stanisic. Jego matka była bośniacką muzułmanką, ojciec Serb z kolei wyznawał prawosławie. Wychowany w Jugosławii młody Sasa był świadkiem i ofiarą rozpadu kraju z 1992 roku. Razem z matką uciekł przez Serbię, Węgry i Chorwację do Niemiec, gdzie po pewnym czasie dotarł też zmieniony ojciec, a sam autor dostał się na studia i rozpoczął karierę pisarza. Jak sam wspomina, jego rodzina rozbiła się wraz z Jugosławią, a świadectwo emigracyjnych przeżyć silnie rezonuje także w jego najnowszej książce, za którą otrzymał nagrodę Deutscher Buchpreis.

W oryginale „Herkunft” może oznaczać miejsce urodzenia, pochodzenie lub rodowód. Również polskie tłumaczenie daje duże pole do interpretacji. Książka pokazuje życie autora, którego codzienność w wieku zaledwie 14 lat została wywrócona do góry nogami. Spokojny czas i świętowanie sukcesów Crveny Zvezdy spotykają się tu z wojną. Ale nie o brutalności jest ta książka, a o pamięci. Stanisic z rozrzuconych puzzli swojego życia stara się ułożyć pejzaż ukazujący tożsamość emigranta. Wspomina nastoletnie lata w enklawie uchodźców poza Heidelbergiem w Niemczech, przypatruje się babci tracącej pamięć, wraca do Oskorusy, gdzie rozmawia z członkami rodziny i odwiedza groby przodków. Swobodnie miesza przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Przywołuje ważne dawniej przedmioty, jak szalik swojej ulubionej drużyny. Opisuje także pamiętne wydarzenia, na przykład imprezę przy grillu przed uzdrowiskiem w Wyszegradzie w Bośni, gdzie matki śmiały się przy winie a dzieci bawiły w chowanego. Ten ostatni wątek rozbudował też o mrożącą krew w żyłach puentę. Raptem dwa lata po grillu dziesiątki muzułmańskim kobiet było zabieranych do uzdrowiska i tam gwałconych oraz zabijanych.

Zamiast tkać swoją relację w spójną i linearną historię, celowo miesza gatunki, by odzwierciedlić, jak zagrożona jest pamięć. Fragmentaryczny styl Stanisica współgra z tematyką książki. Autor ucieka się do wspomnień, rozmów na WhatsAppie, przekazywania obserwacji w taki sposób, w jaki pamięć rozwija się w oderwanych obrazach i niepełnych narracjach. Nie stroni przy tym od dygresji. Niektóre są ciekawe, jak chociażby ta o ciotce Zagorce, która zostaje sowieckim pilotem wojskowym i wysyła kozę w kosmos. Czasami jednak idzie kilka kroków za daleko i opowiada na przykład o swoich literackich dokonaniach. W pewnym momencie powieść zamienia się też w specyficzną zabawę formą. Czytelnik sam wybiera własną ścieżkę, którą podąża, by lepiej zrozumieć zmienność życia. Dopiero kilka ślepych zaułków udowadnia, że nie wszystko jest takie proste, jak na pozór się wydaje.

„Skąd” traktuje o wielu istotnych tematach. O próbie radzenia sobie w nowym środowisku, które nie zawsze bywa przyjazne. O refleksjach na temat decyzji podejmowanych przez rodziców, które później silnie oddziałują na życie dorosłego człowieka. Także o tym, że różne historie poprzez niedoskonałość przekazu bywają zniekształcane, zapomniane lub wymazane. Praktycznie każde wspomnienie, jest wyłącznie osobistą interpretacją, zwierciadlanym obiciem pamięci, zasłyszanych słów i zmieniających się w czasie poglądów. Jak z tych wszystkich indywidualnych obrazów ulepić obraz narodu, który gdzieś zagubił swoją tożsamość? Czy naprawdę jedynym tematem podejmowanym po latach ze znajomymi mogą być kwestie aktualne? A co z przeszłością? Czy ona nie ma znaczenia?

„Skąd” jest książką manifestem, książką oskarżeniem. To pozycja z gatunku WAŻNA i AKTUALNA, ale nie w tym sensie, w jakim WAŻNE i AKTUALNE bywają bestsellery. Nie zrażajcie się tym sformułowaniem, bo możecie sporo stracić. Stanisic mówi o naprawdę istotnych kwestiach dla każdego uchodźcy, ale też dla osób, które z tymi uchodźcami wchodzą w jakiekolwiek interakcje. A nawet dla tych, co tych interakcji unikają. A może właśnie przede wszystkim dla nich. Homofobia i nietolerancja widoczne są na każdym kroku. Także u nas.

Nie mam pewności czy książka napisana w tak specyficzny, poszarpany i polifoniczny sposób może cokolwiek zmienić. Być może jest zbyt trudna, być może brakuje to klarowniejszego story, być może też autora jest tu czasami za dużo. Co by tu jednak nie mówić, „Skąd” uderza i trafia w wiele czułych punktów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz