Wydawca: Forma
Liczba stron: 100
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Powrót bohatera w rodzinne strony to jeden z moich ulubionych tematów literackich. Być może właśnie dlatego mikroopowiadania Tomasza Dalasińskiego tak bardzo przypadły mi do gustu. Chociaż jeśli być szczerym, bohater przemierza tu różne przestrzenie, niekoniecznie zawsze związane z konkretną wsią. Wędrując po znanej-nieznanej sobie krainie, odwiedzając wcześniej uczęszczane ulice i domy, autor wsłuchuje się w opowieści utkane z fragmentów rozmów i wspomnień. Mikrokosmos przeszłości wciąga pisarza i nie puszcza, nakazując spisanie różnorodnych zdarzeń – od tych niezwykłych i bolesnych, przez całkowicie naturalne, trafiające się pod każdą szerokością i długością geograficzną.
Mamy tu więc tytułowy przystanek kosmos, czyli pamiątkę dawnego ustroju, na której każdego dnia zatrzymywały się autobusy. Kwestia przesiadek nie jest tu jednak najważniejsza. Przystanek spełniał też funkcję rozrywkową i to w bardzo różnorodnych zastosowaniach. Jedną z nich było picie alkoholu. We wspomnieniach autora ta czynność pojawia się często. I to nie może dziwić, bo polska prowincja słynie z pijących – tych przygodnych, jak i trwale uzależnionych. Alkoholizm bywa także zgubny dla przyszłych pokoleń. Sprzyja deformacjom i upośledzeniom. Czy to spotkało jedną z postaci, która nie otrzymując przez lata wsparcia od specjalistów i szkół specjalnych, stała się postrachem okolicy? A może alkohol był jednym z powodów opóźnienia Andrzejka, który lubił chodzić na spacery z gęsiami i kurami, a przechodniów podpytywał gdzie teraz idą? Tego nie wiemy, bo Dalasiński nie diagnozuje. On pokazuje rzeczywistość taką, jaka była. Bez podtekstów, przytyków czy konotacji politycznych.
Na prowincji zdarzały się też inne poważne przypadki. W jednej z narracji podpatrujemy problem przemocy rodzinnej. Nie ma jednak brutalności, a chłodna obserwacja pogrzebu oprawcy, na którym pojawił się tylko ksiądz, kościelny, osoby, które mu źle życzyły i te, które chodzą na każdą ceremonię. W innym miejscu pojawia się zgwałcona przez ojca Kaśka. Jej los jest wyjątkowo tragiczny. Nie dość, że rodzi niechciane dziecko, to jeszcze z braku dalszych perspektyw musi zostać prostytutką. I tu pojawia się wątek przemocy. Nie radząc sobie z problemami wychodzi za człowieka, który zdecydowanie nie będzie jej szanował.
„Przystanek kosmos” to jak już wspomniałem także, a może przede wszystkim pejzaż zwykłości. Są tu drwale z dawnych lat, Mesjasz, którego nikt nie poważa i który pewnego dnia po prostu znika, czy kobieta z odnalezionym pod śmietnikiem prawym męskim butem. Autor wspomina moment odnalezienia małej sukienki. Jak się dowiaduje od rodziców, miała być ona przeznaczona dla niego, gdy jeszcze w planach figurował jako Julka. Jest też opowieść o nożu kupionym na targu w Toruniu czy spacerze po ulubionym parku. W tych narracjach szczególnie ważne są przedmioty. One przechowują pamięć.
„Przystanek kosmos” portretuje także niezwykłość. Czasami narracja rozgrywa się na granicy jawy i snu. Innym razem opowieść przyjmuje kształt symboliczny. Są też wydarzenia, o których do końca nie wiemy, czy wydarzyły się naprawdę, czy są tylko myślą z biegiem czasu przekształcającą się w prawdę (spotkanie z Szeptunem). Tak rysowany czułą, uważną kreską portret ludzi niepostrzeżenie zmienia się w uniwersalne studium przemijania.
„Przystanek kosmos” to trzydzieści opowieści o ludzkich słabościach i pielęgnowanych w samotności wspomnieniach. To chłodna, mimo głębokich kolorów, ostra impresja z poszarpaną chronologią. To wreszcie intymny portret dawnych czasów, osobista wypowiedź pozbawiona sentymentalizmu, ale i nieunikająca humoru. Dalasiński opowiada o tęsknocie, która nie tyle wzmacnia uczucie, ile pozwala zamknąć pewne furtki. To też w jakimś sensie książka-orkarżenie, w której powracająca ludowa piosenka przypomina, że dawne czasy, choć czasami opresyjne, przynajmniej oferowały ludziom złudzenie wspólnoty.
Zbiór znalazł się na liście "Najlepsze zbiory opowiadań 2022 zdaniem Melancholii Codzienności".
Autor jest u mnie bardzo szanowany. Mam kilka jego klasyków. Rewelacyjna książka
OdpowiedzUsuńKapitalna recenzja. Rewelacyjnie napisana książka. Dobrze się ją czyta.
OdpowiedzUsuń