Recenzja „Zagraj mi na drogę” Iva Procházková

Wydawca: Afera

Liczba stron: 376


Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Tłumaczenie: Julia Różewicz

Premiera: 15 września 2021 rok

Nie prowadzę statystyk dotyczących liczby publikowanych powieści detektywistycznych w Polsce, ale na podstawie prostego przeszukiwania półek sklepowych i list „najlepsze kryminały 2021” dochodzę do wniosku, że jest ich dużo. Może nawet bardzo dużo. Zainteresowanie kryminałami nie spada od lat. Dlaczego? Zaryzykuję stwierdzenie, że czytelnicy z jednej strony uwielbiają poznawać świetnie skonstruowane intrygi, z drugiej ciągle jeszcze chcieliby widzieć spektakularne zwycięstwo sprawiedliwości nad złem. Nawet, jeśli to zwycięstwo jest trudne i niejednoznaczne.

Kryminały piszą Polacy, Skandynawowie, Amerykanie, Japończycy i przedstawiciele wielu innych narodowości. Piszą je też Czesi, mimo że literatura naszych południowych sąsiadów kojarzy nam się przede wszystkim ze specyficznym humorem. Jedną z autorek silnie zaangażowanych w rozwój gatunku czeski kryminał jest Iva Procházková. W 2021 roku do rąk polskiego czytelnika trafiła jej trzecia książka z serii Marián Holina. Już na starcie podpowiem, że jest to książka udana, taka, która mogłaby się znaleźć w każdym zestawieniu ‘najlepsze kryminały 2021’ razem z powieścią "Śmierć w cichym zakątku życia".

Recenzja „Zagraj mi na drogę” powinna pewnie zawierać jakiś opis fabuły. Wszak po to czytamy książki gatunkowe, żeby spróbować wejść w akcję toczącego się spektaklu. Ja jednak pozostanę głuchy na tę potrzebę, bo dla mnie czeski kryminał jest przede wszystkim grą. U jej fundamentów leży niezmienny od pokoleń schemat zawierający trzy naczelne części składowe: ofiarę, detektywa i podejrzanych. Zamordowany (w tym wypadku chodzi o światowej sławy klarnecistkę Olgę Brandejsovą), którego kres życia przypada na czas przed rozpoczęciem właściwej akcji, jest swoistym mechanizmem wprawiającym wszystko w ruch. Naprze­ciw denata staje detektyw starający się rozwikłać splot przypadków prowadzących do zbrodni. Wszystkie pozostałe postaci są osobami z otoczenia detektywa (pomocnikami, miłostkami, znajomymi) albo po­dejrzanymi. Właściwie żadna z osób nie jest tu reprezentantem samej siebie. Cała „kadra” jest stale związana ze schematem i wypełnia przypisane funkcje.

Gdzie jest zatem miejsce na zaskoczenie czy wybicie się z szeregu podobnych historii? Myślę, że najważniejszym elementem jest rekonstrukcja czynu. To tu autor ustawia swoich protagonistów w jakiś określony wzorzec. Próby rozwikłania tego modelu, znalezienie drogi prowadzącej do winy, są istotą gry podejmowanej przez czytelnika. Umiejętnie poprowadzona fabuła nie może ani pędzić, ani być zbyt wolna. Musi skupiać się na szczegółach, ale jednocześnie unikać nadmiernej dygresyjności. Powinna tak prezentować okoliczności morderstwa, aby żaden z aktorów przedstawienia nie był oczywistym podejrzanym. Wyłaniające się fakty muszą być niejednoznaczne, stać w nierozerwalnej sprzeczności względem siebie. Czytelnik nie powinien móc poukładać ich w całość bez pomocy demaskatora – w tym wypadku Mariána Holina.

Czeski kryminał Ivy Procházkovej wszystkie te zadania wykonuje w punkt. Przedstawiona zagadka jest ciekawa, nierozwiązywalna na początku, w środku i nawet u końca powieści. Autorka umiejętnie przerzuca podejrzenia na kolejnych bohaterów. Dopiero pomoc detektywa, jego stopniowe rekonstruowanie tropów w hermetycznym środowisku muzyków, pozwala finalnie cieszyć się czytelnikowi z okrycia prawdy. To wszystko sprawia, że recenzja „Zagraj mi na drogę” powinna podkreślać dobre ukształtowanie wzorca kryminalnego.

Powieść detektywistyczna to jednak nie tylko model. To także treść, którą dobrze przystroić w wiarygodne i intrygujące szaty. U Ivy Procházkovej są nimi opisy otoczenia i środowiska muzyków, a także portrety psychologiczne postaci. Nie mamy tu manekinów kryjących się pod określonymi maskami. Nie ma tu ludzi czarnych czy białych. Każdy, mimo że spełnia określoną funkcję, ma jakieś cechy indywidualne i został wyposażony w pomysłowe alibi. Rzeczywistość nie koncentruje się tylko i wyłącznie na morderstwie. Bohaterowie żyją, chodzą do pracy, kochają się, udają przed sobą, plują na siebie, gdy druga osoba tego nie widzi. Mówią też własnym językiem i mają pobudzające wyobraźnię poczucie humoru. A to zawsze przykuwa uwagę czytelnika. Na obrzeżach modelu kryminalnego dzieje się zatem naprawdę bardzo wiele i to sprawia, że „Zagraj mi na drogę” trudno pomylić z inną powieścią gatunkową. To bardzo dobry czeski kryminał, który moim zdaniem powinien się znaleźć na liście ‘najlepsze kryminały 2021 roku’.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz