Recenzja "Kwestia sumienia" James Blish

Wydawca: Rebis

Liczba stron: 256


Oprawa: zintegrowana

Tłumaczenie: Radosław Kot

Premiera: 9 marca 2021

Wehikuł Czasu rozkręcił się na dobre. Pierwsza w cyklu książka Jamesa Blisha, znanego przede wszystkim z oryginalnej powieści rozgrywającej się w świecie Star Treka, to zarazem dzieło najbardziej nagradzane w jego dorobku. Za „Kwestię sumienia” otrzymał prestiżowe wyróżnienie Hugo w 1959 roku. Warto zwrócić uwagę, że wśród bezpośrednich konkurentów do nagrody znajdowały się wtedy dzieła Roberta A. Heinleina (dobrze znanego sympatykom serii), Robert Sheckleya, Algisa Budrysa oraz Poula Andersona (który ledwie dwa lata później wygrał swojego pierwszego z siedmiu Hugo).

„Kwestia sumienia” to historia księdza Ramona Ruiz-Sancheza, biologa i jezuity, członka kosmicznej ekspedycji. Odwiedzając odległą planetę Lithię w ramach czteroosobowej misji naukowej, jako jedyny przejawia zainteresowanie otoczeniem nie tylko z punktu widzenia militarnego, ale też przez pryzmat wartości religijnych. Badając gleby i bakterie, życie zwierząt i kosmitów zamieszkujących planetę, rozmyśla o rozterkach i paradoksach. Obecny na planecie gatunek gadzi nie czyni zła, a przecież nie wyznaje żadnej religii, nie czci żadnego boga. Nie ma tu morderstw, kradzieży, żadnych złośliwych czynów. Życie jest to bólu logiczne i ułożone. Ewoluujący kryzys pogłębia upływający czas. Niebawem misja się zakończy i każdy z naukowców będzie musiał opowiedzieć na pytanie, co dalej?

Książka Blisha to science-fiction w jej klasycznej formie. Mamy podróże kosmiczne, nowe cywilizacje, nieznane planety, odmienne zwyczaje. Jest też obraz Ziemi stłamszonej zagrożeniem nuklearnym. Z drugiej strony „Kwestia sumienia” dotyka wielu ważnych kwestii, które inne znane mi powieści gatunkowe zupełnie pomijają. Humanizm, wiara, moralność – to na tych wartościach amerykański pisarz opiera siłę książki. Fani dynamicznej akcji, ironii, dialogów i nowych technologii nie mają tu raczej czego szukać. W warstwie fabularnej dzieje się naprawdę niewiele. To relacja bliższa medytacji, niż sensacji. Z tego też powodu, jest to dzieło uniwersalne, które przetrwało wymogi czasu z zaledwie kilkoma zadrapaniami (mało wiarygodne rozrysowanie postaci, stereotypowe i jednowymiarowe potraktowanie ludzkości, dłużyzny). W końcu „Kwestia sumienia” to ambitna powieść, która stara się zbadać ważność chrześcijaństwa w obcym otoczeniu. A ten obraz jest nam coraz bliższy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz