Kraj produkcji: Brazylia
Premiera: 20 maja 2019 rok
Na początek warto zauważyć, że „Niewidoczne
życie sióstr Gusmao” jest ekranizacją, o czym często się zapomina. Jego
literacki pierwowzór wyszedł spod ręki utalentowanej brazylijskiej pisarki
Marthy Batalhy. Zanim jednak książka trafiła do druku w niemieckim wydawnictwie
Suhrkamp, była wielokrotnie odrzucana przez rodzimych wydawców. W maju 2019
roku także polski czytelnik uzyskał możliwość zapoznania się z tą powieścią
dzięki Wydawnictwu Muza.
Film Karima Aïnouza jest filmem
jakby żywcem wyciętym z innej epoki. Akcja przenosi nas do połowy wieku XX do
Rio de Janeiro. Tam poznajemy dwie siostry: Guide (Julia Stockler) oraz
Euridice (Fernanda Montenegro i Carol Duarte). To właśnie aktorki i
kreowane przez nie postaci będą niosły ten film i sprawią, że zamiast prostego
melodramatu, otrzymujemy dzieło wielkiego formatu. Guide dopuszcza się miłości
zakazanej z greckim marynarzem. Jak w szekspirowskiej tragedii podejmuje szereg
błędnych decyzji, które doprowadzą ją do nieplanowanej ciąży i odtrącenia z
bezpiecznego rodzinnego ogniska. Najgorsza będzie jednak rozłąka z siostrą.
Kobiety będą chodziły po tych samych ulicach, będą kupowały w tych samych
sklepach i oglądały te same wystawy. Będą robiły to samo, ale oddzielnie. Nie
dowiedzą się, jak blisko siebie funkcjonują. Tajemnica narzucona przez rodziców
oraz bariery klasowe będzie granicą nie do przejścia.
Aïnouz silnie eksponuje wątek
klasowy, ale jeszcze większy nacisk kładzie na wątek feministyczny. I tu ważna uwaga! To nie jest kolejny produkt
myślowej mody ani mało znaczący komentarz do współczesności. Reżyserowi udało
się z dość pospolitych składników ułożyć historię przekraczającą bezbarwność
melodramatycznej konwencji, przede wszystkim ze względu na umiejscowienie akcji
w dawnych czasach oraz dzięki pracy filmowego języka. Spokojna narracja,
nastawiona na mimikę i gestykulację aktorów oraz budowanie relacji między
bohaterami sztuki, pozwala realnie wejść w inny świat, podejrzeć go od drugiej
strony lustra. To już nie jest ta banalna metoda wyciskania łez i emisji spod
znaku jedzenia popcornu, chwilowego wzruszenia i oczywistych ujęć
zaczerpniętych z podręcznika operatora filmowego. Zamiast tego bywa ciężkostrawna,
często odpychająca, bolesna, realna. Aïnouz dał głos rodzinnej
krzywdzie, kobiecej samotności. Uwiarygodnił swoją relację dzięki forsowaniu
naturalistycznego obrazu życia, a nie poprzez próbę sprostania oczekiwaniom masowego
widza.
Ważne są tu małe sceny, dopracowane jak obrazy
Pielgrzyma Życia. Uczucie zagubienia wprowadza już pierwsze ujęcie. Euridice i
Guida znajdują się w cieniu Jezusa z Rio de Janeiro, gdzie obserwują bezmiar
oceanu. Marzą o przyszłości, sięgają myślami do nieosiągalnych projekcji. Mimo
pięknej wizji, od razu podskórnie wyczuwamy, że coś tu jest nie tak.
Klaustrofobiczna praca kamery wprowadza nas w gąszcz tropików, przez które
przyjdzie przedzierać się bohaterkom w drodze do domu. Za chwilę stracą się z
oczu, napięcie urośnie jeszcze bardziej. Jedyną obroną przeciwko rozstaniu będzie
krzyk rozpaczy, który tym razem pomoże. Będzie to jednak doskonałe wprowadzenie
i przestroga przed tym, co czeka protagonistki w przyszłości.
Brazylia jawi się w filmie jako miejsce
nieprzyjazne dla kobiet. Marzenia Euridice o zostaniu muzykiem muszą zostać
porzucone, aby mogła ona pełnić określone role społeczne przypisane jej płci.
Guida ma jeszcze trudniej – błędy młodości i niechciane dziecko z nieznanym
mężczyzną przemienią jej życie w codzienną walkę o przetrwanie. Kontrast między
bogatymi i szanowanymi mieszkańcami, a przeciętnym człowiekiem jest bardzo
wyraźny. To nie jest miejsce, gdzie chciałoby się budować i wysłać dzieci.
Właśnie dlatego film jest przerażająco smutny. Pokazuje zło bez jego brutalnej
strony. Odkrywa też, jak łatwo można wypierać fakt bycia niszczonym dzień w
dzień przez to wszystko, co sami uznajemy za normę. „Niewidoczne
życie sióstr Gusmao” to bardzo mocna narracja o opuszczeniu, deficycie miłości
i niesprawiedliwości. Film który warto obejrzeć z wielu powodów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz