Tłumaczenie: Henryk Lipszyc
Oprawa: twarda
Premiera: 17 lutego 2020 r.Oprawa: twarda
„Zapiski dla
zabicia czasu” reklamowane są jako klasyka japońskiej literatury konfesyjnej.
To sformułowanie każe ująć książkę Yoshidy Kenkō w jednym rzędzie z „Zapiskami
z pustelni” Kamo no Chōmei (w Polsce ukazały się fragmenty pod tytułem „Zapiski
z szałasu” wydane w antologii „Dziesięć tysięcy liści” z 1961 roku) oraz „Zapiskami
spod wezgłowia, czyli notatnik osobisty” (wydanymi przez Wydawnictwo
Akademickie Dialog). Zjawisko konfesji, czyli inaczej mówiąc wyznania,
funkcjonuje w literaturze światowej właściwie od początków jej tworzenia. Już Św.
Augustyn stworzył swoje „Wyznania” w czwartym wieku po Chrystusie. Wśród
słynnych autorów sięgających po tę technikę można wymienić: Jeana-Jacquesa
Rousseau, Williama Wordswortha, Georga Byrona i wielu innych. Konfesja łączy
prozę, poezję i filozofię. Kluczowe dla tej formy kształtowania myśli są wątki
biograficzne. Autorzy zdradzają tu tajne myśli i sekrety po to, aby dobrze
poznać swoje wnętrze i poukładać świat złożony z milionów niewiadomych w jedną,
czytelną także dla odbiorcy całość.
Słynne „Tsurezuregusa” („Zapiski dla zabicia czasu”)
powstawały w latach 1330-1331 czyli prawie 700 lat temu. Królem Polski był
właśnie Władysław Łokietek, a jego najmłodszy syn – Kazimierz Wielki, kończył w
kwietniu dwudzieste urodziny. Yoshida Kenkō, który pierwotnie nazywał się Urabe
no Kaneyoshi, wywodził się z szanowanej rodziny kapłanów sintoistycznych. Przez
kilkanaście lat służył na dworze cesarskim, gdzie pełnił między innymi rolę
poety, twórcę wierszy z gatunku tanka (W okresie gwałtownych zmian politycznych
i społecznych zdobył uznanie i tytuł jednego z czterech Królów Poezji
Japońskiej w szkole Tameyo rodu Nijo). To z tego talentu zasłynął za życia i
umierając z pewnością nie wyobrażał sobie, że kilka wieków później będzie w
Polsce kojarzony z zupełnie innym dziełem. Yoshida Kenkō w wieku niespełna
trzydziestu lat, porzuca dotychczasowe życie i wstępuje do buddyjskiej sekty Tendai. Oddaje się
medytacji, wędruje po wschodnich prowincjach Japonii, a ostatecznie
zostaje pustelnikiem –
najpierw na górze Hieizan, później na Narabigaoka w pobliżu Kioto, na koniec w pobliżu góry Kunimiyama w prowincji Iga.
Posiadał rozległą wiedzę z zakresu
literatury chińskiej i japońskiej oraz był autorytetem w sprawach ceremonii i
obrzędów dworskich, czego dowodem są liczne odwołania zawarte w niniejszym
tomie.
„Zapiski dla
zabicia czasu” nie mają jednolitej struktury. Składają się z jednozdaniowego
wstępu i 243 szkiców różnej długości, od kilku zdań do kilku stron. Dobrane
zostały na zasadzie skojarzeń lub przeciwieństw, co przywodzi na myśl metodę
komponowania renga, czyli technikę
pisania przez więcej niż jednego autora. Książka dotyka kilku istotnych kwestii: buddyzmu, poezji, rożnych
zdarzeń, przyrody i sposobów postępowania – całościowo zaliczanych do gatunku zuihitsu. W odróżnieniu od klasyka Sei
Shonagon, w którym notowała spostrzeżenia i szkice z życia, Kenko formułuje
refleksje wypływające z empirii, ostrzej też ocenia dziejące się wokół niego
zdarzenia. Autor dostosowuje swój styl w zależności od poruszanego tematu, co
stanowiło nie lada wyzwanie dla tłumacza. Gdy rozmyśla nad jakąś kwestią,
posługuje się zjaponizowanymi zwrotami chińskimi, gdy zaś nakreśla wspomnienia lub
przedstawia nastroje danej chwili posługuje się czystą japońszczyzną. Jego zdania są krótkie, urodziwe i klarowne,
a myśli głębokie, jakby wypływały z głowy prawdziwego filozofa. Czasami jednak,
czuć w słowach Kenko nutę dworskiej pogardliwości względem ludzi prowincji –
pozostałość młodzieńczego wychowania.
„Zapiski dla
zabicia czasu” są dla mnie przede wszystkim źródłem wiedzy o życiu w innych
czasach. Traktuję tę książkę jako punkt wyjścia do moich własnych przemyśleń na
temat zmieniającej się formy i środków wyrazu podejmowanych przez różnych
autorów literatury japońskiej. To także niezastąpiony zbiór mądrości, aktualnych w
każdym czasie i miejscu (np. „To głupota strawić całe życie w nieustannej
pogoni za sławą i bogactwem”) . Książka, którą warto smakować powolnie i często
do niej wracać. Pięknie wydana, stanowi idealne uzupełnienie każdej szanującej
się biblioteczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz