Liczba stron: 330
Tłumaczenie: Dorota Dobrew i Anna Radwan-Żbikowska
Oprawa: miękka
Premiera: grudzień 2019 r.Oprawa: miękka
Kategoria noir
jest bardzo pojemna, o czym we wstępie książki przypomina jej redaktor Pavel
Mandys. Dzięki temu, nawet kraj bez bogatej historii literatury sensacyjnej i
kryminalnej, może doczekać się swojego tomu serii Noir. Istnieje jednak ryzyko,
że bez odpowiednich poszukiwań i dużego zaplecza powstanie tom nierówny, a
czasami wręcz chaotyczny o czym „Praga Noir” najlepiej może zaświadczyć.
Myliłby się ten, kto uważa literaturę
czeską za pozbawioną dramatycznych i skrajnych emocji. Już pierwsze zdania
kilku opowiadań zebranych w tomie informują czytelnika, że autorzy nie boją się
podejmować mrocznych tematów. „Martwa dziewczyna z pałacu grozy” (jaki
tytuł!) zaczyna się następująco „W gospodzie skrzypiał wentylator, wtórując nieregularnemu
biciu mojego serca”. W „Oldzie numer 3” także od samego początku napięcie
osiąga niebezpieczne rejestry: „Obudził mnie krzyk”. Szczytem jest jednak to,
co zaproponował Ondrej Neff w „Kamiennym kręgu” „Facet leżał na ziemi, a w jego
zmiażdżonej piersi tkwiło dłuto młota udarowego”. Jeśli więc szukacie spokojnej
lektury do poduszki to nie ten adres.
Książka już tradycyjne została podzielona
na cztery części: Ostre chłopaki, Praga magiczna, Cienie przeszłości i W niebezpieczeństwie.
Nazwy kolejnych epizodów dobrze oddają to, co zostało w nich zamieszczone.
Martin Goffa, Stepan Kopriva, Milos Urban i Jiri Prochazka zaprezentowali
opowieści najbardziej mroczne i ociekające krwią. Najlepsza jest tu chyba
pierwsza narracja („Trzej muszkieterowie”), traktująca o smutku i
konsekwencjach zdrady przyjaźni. To oparta na dialogu scena spotkania po
latach, która z powodzeniem mogłaby być finałem jakiegoś gangsterskiego filmu
Martina Scorsese. W pamięć zapada także „Znikanie na moście”. Tym razem w roli
głównej występują policjanci, którzy dzięki użyciu nowych technologii, wpadają
na trop agencji serwującej eutanazję po romantycznym wieczorze spędzonym na
praskich ulicach (tak tak, czescy pisarze od lat słynęli z bujnej wyobraźni i
ta kwestia ma w „Praga Noir” swoje odbicie).
Praga magiczna
serwuje nam trzy opowieści, w których najsilniej (obok historii Tuckovej)
odczuć można wpływ historii na rzeczywistość współczesnych Czechów. Obok eksponowanego kontekstu legend i podań,
pojawiają się tu także przedstawiciele nacji, którzy przed wojną stanowili
trzon mieszkańców miasta: Czesi, Niemcy i Żydzi. W „Magicznym amulecie”
bohaterami jest rodzina Żydów, która dzięki tajemniczym mocom tytułowego
przedmiotu potrafi przetrwać najtrudniejsze momenty. „Gabinet siedmiu przebitych
książek” przenosi nas do roku 1865 do praskiego getta, gdzie pewnego dnia giną
dwie osoby, w tym jasnowidz. Co kierowało zabójcą? Gdzie się znajduje? To
bardzo przewrotna historia, w której niewiedza co do kształtów przyszłości
pociągnie za sobą dramatyczne decyzje.
Gdyby przed lekturą ktoś mnie zapytał, na
którą część książki czekam najbardziej, wskazał bym chyba właśnie Cienie
przeszłości. Markéta Pilátová i Kateřina Tučková już nie raz udowodniły
polskiemu czytelnikowi, że są świetnymi pisarkami. Tym większe było moje
rozczarowanie, gdy okazało się, że najlepiej wypadł wcześniej mi nieznany Michal
Sýkora z jego „Percy Thrillingtonem”. To właściwie typowa historia
kryminalna. Jest wiszące ciało, zagadka (kto zabił?), szczątkowe poszlaki,
motyw, nieustępliwy detektyw. Nie ma więc tętniącego napięcia, a typowa zabawa
szczegółami, która jest jednak tak zgrabnie napisana, że przypada do gustu. Są
też Beatlesi w tle, których gorąco polecam włączyć podczas lektury tego
opowiadania.
Tak jak wszystkie omówione części składały
się z opowieści różnych jakościowo, tak ostatni epizod książki od początku
trzyma równy poziom. Historię Klevisovej polubiłem za pięknie zbudowany
mikroświat, relację Hejdovej za ukazanie, że nawet najbardziej banalne sytuacje
mogą, przy błędnej interpretacji, urosnąć do miana wielkich wydarzeń, zaś
opowiadanie Sabacha za zwariowany humor korespondujący z jak najbardziej
poważną treścią. Z pewnością jednak najmocniejszym punktem części , co nie
będzie zaskoczeniem, jest historia opowiedziana przez Petrę Soukupovą. To jak
autorka „Pod śniegiem” potrafi zahipnotyzować, jak przy użyciu gęstej narracji
połączonej ze strumieniem świadomości stopniowo odkrywa przed nami brud codziennych
rodzinnych relacji, wreszcie to jak udaje jej się łączyć tajemnicę z nostalgią,
to wszystko jest literacką magią. „Kolejny najgorszy dzień” nie mówi nam o
niczym nowym, nie sili się na ekspansję w niezbadane do tej pory rejony, a mimo
to wywołuje w człowieku uczucie ograbienia z prywatności, odsłonięcia jego
czarnej strony. To jedyne opowiadanie w zbiorze, które z czystym sercem mogę
nazwać bardzo dobrym, albo wręcz ocierającym się o coś wyjątkowego.
„Praga noir”
nie jest przewodnikiem po pięknym mieście, mimo że dotyka ważnych dla niego
punktów: Cmentarz na Olsanach, Pankrac, Most Karola, Pohorelec, Plac
Malostranski czy Dworzec Towarowy Zizkov. To książka stanowiąca niejednorodną
kompozycję, w które tajemnica i mrok, miesza się z melancholią i problemami
społecznymi. Trzeba dużo cierpliwości,
aby dokopać się do najlepszych, prawdziwie pięknych opowiadań (ostatnia część).
One z naddatkiem wynagrodzą często dość przeciętne opowieści o mordercach,
tajemniczych zniknięciach i wierze w zjawiska paranormalne. Na koniec podkreślę
to jeszcze raz - Petra Soukupova jest genialną pisarką i choćby dla tej jej
krótkiej opowieści powinniście po książkę sięgnąć.
Zbieram właśnie myśli i wspomnienia z lektury „Pragi Noir” przed spisaniem recenzji i zajrzałam do Ciebie, żeby porównać wrażenia. Cały zbiór oceniam trochę mniej krytycznie, w zasadzie przy każdym opowiadaniu nieźle się bawiłam (o ile to słowo w tym wypadku na miejscu). Zgadzam się za to, że opowiadanie Soukupovej jest zdecydowanie najlepsze!
OdpowiedzUsuń