Liczba stron: 352
Tłumacz: Łukasz Musiał
Tłumacz: Łukasz Musiał
Oprawa: twarda
Premiera: 27 maja 2019 r.
Szeroki wybór
narracyjnych technik, mnogość literackich temperamentów, swoboda tematyczna,
nieoczekiwane cięcia i nigdy nieukończone kontynuacje – z tym trzeba się liczyć
przystępując do lektury książki „Prozy utajone”. Nie do tego przyzwyczaił nas
Kafka, na pewno nie tego się spodziewacie. Bo to nawet nie są opowiadania,
przynajmniej nie w większości. Część pierwszą zbioru stanowi wybór tekstów
napisanych przez czeskiego pisarza w różnych okresach jego życia, między 1907 a
1922 rokiem. Zostały one ułożone chronologicznie, a wielu z nich polski
czytelnik nie miał jeszcze okazji wcześniej poznać. W drugiej części tomu
otrzymujemy wybór zapisków dziennikowych (powstałych między 1909 a 1923
rokiem), mających charakter wyraźnie fikcjonalny. Jak podkreśla tłumacz -
Łukasz Musiał, są to właśnie bardziej zapiski dziennikowe niż sam dziennik –
tego bowiem Kafka nie prowadził. Wreszcie trzecia część opracowania przynosi
czytelnikowi notatki zebrane po śmierci
Kafki w tzw. Konwolucie 120. W „Prozach utajonych” otrzymujemy więc zbiór
tekstów, które nie posiadają wspólnego mianownika. Nie sposób też poddać je skutecznej
interpretacji, nie tylko ze względu na podaną formę, ale też dlatego, że Kafka
sam robił wszystko, by uniemożliwić interpretowanie jego prozy. A musimy pamiętać też o wkładzie, jaki na
kształt tych miniatur wywarł najlepszy przyjaciel Kafki – Max Brod, który
zebrał je i zmodyfikował według własnego zamysłu.
Granice po
których porusza się Franz Kafka, tak w jego powieściowej formie, jak i w
przedstawionym zbiorze, są peryferiami realnego świata i sfery absurdu. Kolejne
opowieści o ludziach to swoiste historie-szkatułki, które my jako czytelnicy
musimy otworzyć, nie posiadając do nich jednego uniwersalnego klucza. Widać, że
autor chciał nam powiedzieć bardzo wiele, ale czy to przez inne pomysły, czy
może z braku weny twórczej, większości swoich tekstów nie spiął żadną puentą.
Kafka prowadzi więc powtarzającą się grę w znikanie, a jego bohaterowie
pogrążają się w nicości, ale i wyłaniają się z jej ukrycia w najmniej
oczekiwanym momencie. Niezależnie czy
czytamy o wizycie Kafki z braćmi Brod w Brescii, podczas której jeżdżą i
zwiedzają miasteczko, a następnie oglądają i zachwycają się maszyną Bleriota,
na której ten przeleciał Kanał („Aeroplany w Brescii”), czy o poborze rekrutów,
oglądaniu sztuki w loży z żoną, podczas której seans przeradza się w mroczną
historię o wielbicielu, który usilnie wyznaje miłość żonie, a jej mąż stara się
bezskutecznie chronić swoją wybrankę, o strachu przed jadowitym wężem czy o urzędnikach
stojących przy kamiennej balustradzie jednego z okien ratuszowych
spoglądających w dół i oczekujących zmian – w prawie każdym z tych tekstów
Kafka w sposób bardzo plastyczny przedstawia hermetyczny stan ludzkiej
nieporadności. Czytając „Prozy utajone” na nowo odczułem, że Kafka to pisarz,
którego życiowe zadanie polegało na poszukiwaniu i odnajdowaniu utraconej
rzeczywistości.
Chwała
redakcji i tłumaczowi, że oprócz zapisanych dużą i tłustą czcionką tytułów
Kafkowskich, różnym fragmentom, urywkom i zarodnikom tekstów nadali tytuły
incipitowe w nawiasach kwadratowych. Dzięki temu, choć i tak zagubiony, czułem
się w jakiś sposób wsparty w trudnej
misji przedzierania się przez często niezrozumiałe dla mnie materiały (np.
jeden z tekstów brzmi” Ziemia była przeorana [tekst urywa się]”). Trudno nie
odnieść wrażenia, że „Prozy utajone” będą szczególnie ciekawe dla fanów pisarza
i literaturoznawców. Nazwałbym tę książkę poligonem doświadczalnym dla
czytelniczej inteligencji, która wymaga niemałej uwagi i zdolności
analitycznego łączenia faktów. To z nich wyłania się właściwa recepcja tego
dzieła – Kafka był artystą wszechstronnym. Potrafił pisać nie tylko przemyślane
i dopracowane z matematyczną dokładnością powieści, ale także poddające się
impulsowi chwili teksty. Jak sam pisze w jednej z opowieści zaprezentowanej w
tym zbiorze „życie to ciągłe odwracanie uwagi, które nie pozwala nawet
zastanowić się, od czego ono tę uwagę odwraca”. Czeski pisarz tworzy całym
sobą, całym swoim istnieniem. Pisze osobliwie i indywidualnie. Dlatego nawet
jeśli komuś wydaje się, że Kafkę zna, to ten zbiór małych form przekona go, że
może nie do końca tak faktycznie jest.
Nie miałam jeszcze okazji czytać Kafkę :( Będę musiała kiedyś poznać dzieła tego pisarza :)
OdpowiedzUsuń