Recenzja "Chmury i łzy" James Ngugi

Wydawca: PIW

Liczba stron: 137

Tłumacz: Zofia Kierszys

Oprawa: miękka


Premiera: 1972 r.

Ngũgĩ wa Thiong’o od lat pojawia się na szczycie listy faworytów do odznaczenia Literacką Nagrodą Nobla. Kenijski pisarz, urodzony w 1938 roku w Kiambu, zadebiutował w 1964 roku nowelą „Chmury i łzy”. W tamtych czasach pisał jeszcze jako James Ngugi, sama zaś książka została napisana w języku angielskim. Z czasem, wraz ze zradykalizowaniem podejścia Ngugiego do życia politycznego, zaczął tworzyć innego typu formy literackie: sztuki teatralne, opowiadania, eseje, prace naukowe, książki dla dzieci – każdorazowo spisując je w ojczystym języku kikuju. 

„Chmury i łzy” osadzone zostały w prowincji Nairobi, w centralnej części Kenii. Akcja dzieje w okresie powstania Mau-Mau, czyli zbrojnego wystąpienia rdzennej ludności Kenii przeciw kolonialnej administracji Wielkiej Brytanii. Genezą wybuchu powstania była przede wszystkim trudna sytuacja społeczna i gospodarcza miejscowej ludności, będącą następstwem uzyskiwania przez Europejczyków aktów własności do nieproporcjonalnie wielkich obszarów ziemskich. Właśnie ten obraz rzeczywistości opisuje Ngũgĩ w swojej książce. Główny bohater - Njoroge, jest synem ubogiego Ngotho, który pracuje dla jednego z Europejskich potentatów ziemskich. Gdy do głosu dochodzi społeczne niezadowolenie, a plany zaczynają przekładać się na coraz częstsze akty wandalizmu, Ngotho przyłącza się do strajkujących. W ten sposób z potrzebnego i niezastąpionego pracownika, przekształca się we wrzód, który przy dużym udziale braci Njoroge, biali okupanci postanawiają szybko wyciąć. 

„Chmury i łzy” napisane zostały w narracji pierwszoosobowej. Ngũgĩ miał bardzo ciekawy pomysł, aby język swojego bohatera ewoluował wraz z jego rozwojem. Początkowe zagubienie, naiwność i ograniczenie, z czasem zmieniają się w bardziej rozwinięte myśli i wypowiedzi. Stylistyka dojrzewa wraz z Njoroge. Autor portretuje młodego Kenijczyka w różnych dla niego rolach społecznych – jako uzdolnionego ucznia, poszukującego miłości nastolatka, członka plemienia, badacza tożsamości rodzinnej. Zwątpienie i niepewność, w obliczu narastających nieszczęść, zostały tu ukazane z zadziwiającą jak na debiutanta, psychologiczną głębią. Chociaż szczerze trzeba przyznać, że od potencjalnego Noblisty oczekiwałbym jednak czegoś więcej. Kuleje także nieco warstwa językowa, która mimo ciekawego pomysłu, wydaje się zbyt literacka i odbiegająca od codzienności afrykańskiej prowincji i niepiśmiennych rolników. 

Mimo tego mankamentu  „Chmury i łzy” okazały się dla mnie lekturą zadziwiająco ciekawą i świeżą. Ngũgĩ pokazuje czytelnikowi pewien wycinek trudnej historycznie rzeczywistości, który napisany został w sposób przemyślany. Czuć, że pisarz był świadkiem opisywanych zdarzeń, że to nie jest historia oderwana od doświadczeń narratora. Warstwa faktograficzna miesza się tu z fabułą, tworząc substancję przejrzystą i literacko poprawnie ukształtowaną. Istotne są tu także szerokie horyzonty pisarza, który nie tylko analizuje temat rodziny, ale także walki z kolonizatorem, edukacji, miłości czy przywiązania. „Chmury i łzy” to też kolejna nowela, która dowodzi, że w czasach niewoli, nie ma przestrzeni na neutralność i zogniskowanie swoich życiowych celów wokół bliskich. Trudno oczywiście wysnuwać wnioski o możliwości otrzymania Nagrody Nobla na podstawie tej jednej pozycji, natomiast już ona udowadnia mi, że mamy do czynienia z pisarzem niezłego kalibru, szczególnie w warstwie fabularnej. Tylko że to chyba jednak trochę za mało, na najważniejsze literackie odznaczenie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz