Wydawca: Mandioca
Liczba stron: 392
Oprawa: twarda
Premiera: 26 marca 2024 rok
Mamy tu gatunkowy hit moi drodzy. Ale zanim wyłożę dlaczego, najpierw trochę teorii. Nurt noir obecny jest w kulturze już dość długo. Korzystali z niego twórcy filmowi, ale także pisarze. Jego cechami charakterystycznymi są z pewnością pesymizm w kreacji świata i bohaterów, sceptycyzm wobec nakreślonych sytuacji społecznych i totalny brak wiary w moralny porządek świata. W czarno-białym świecie noir przeplatają się zbrodnie, korupcja, zemsta, nostalgia, zachwianie relacji międzyludzkich czy ból towarzyszący egzystencji. Rzeczywistość jest chaotyczna, duszna i ciemna jak nowojorskie zaułki.
W centrum osadzony jest zazwyczaj on – detektyw. Nie powinno nas dziwić, jeśli okaże się, że ma on policyjną przeszłość, a aktualnie nie pała do byłych przełożonych sympatią. Nie może narzekać na brak pracy, wszak wielkomiejska egzystencja pełna jest zawiści i marginalnych sytuacji. Niestety los ciągle wystawia go na próby. To nie ten rodzaj pracy, w którym możemy włożyć klienta do określonej szufladki i działać zgodnie z harmonogramem. Detektyw musi mierzyć się z powikłanymi scenariuszami, w których bohaterowie okazują się kimś zupełnie innym, niż się początkowo wydawało. Zwroty akcji, niespodzianki, magia? To wszystko atrybuty, które mają utrzymać widza/czytelnika w napięciu. Nie mogę one jednak przysłaniać tego, co jest równie ważne jak zaskoczenie i tajemnica – otoczenia oraz wewnętrznej walki głównego bohatera.
Trudno bowiem pozostać w pełni zrównoważonym, gdy na co dzień obcuje się z takim nagromadzeniem zła. Świat detektywa zasiedlają egoiści, osoby, które chcą czerpać niekończące się korzyści. Właśnie dlatego jego klientem może zostać milioner, chcący odciągnąć tą umową uwagę od próby wyłudzenia ubezpieczenia. Albo kobieta, która kilka tygodni później doprowadzi do śmierci swojej rodziny, by całym spadkiem cieszyć się z wpływowym kochankiem. Detektyw jest, lub staje się na naszych oczach kimś cynicznym, pozbawionym złudzeń, wielokrotnie nie stroniącym od alkoholu czy osób płci przeciwnej. Nie boi się podejmować trudnych decyzji i używać kontrowersyjnych metod. Jest niepopularny politycznie, przez co nas odtrąca, ale także każe zastanowić się nad praprzyczynami takiego stanu rzeczy.
Tak to wygląda w teorii. Twórcy przez lata funkcjonowania gatunku wielokrotnie łamali te schematy. Czasami udawało się lepiej, innym razem wychodziła z tego klapa. W przypadku komiksu duetu José Antonio Muñoz i Carlos Sampayo, udało się wyjść z tego obronną ręką. Alack Sinner rozpoczyna się tak, jak to wyżej omówiłem. Żadnych niespodzianek. Kilka opowieści prowadzonych jest zgodnie z kanonem, co sympatyków gatunków na pewno ucieszy (mnie cieszyło!). Później zaczyna się robić jednak trochę inaczej. Tom przekształca się ze skomplikowanych fabuł na rzecz czegoś jeszcze bardziej zapadającego w pamięć. Zaczynamy zwracać uwagę na drobne niuanse i scenariusze coraz silniej eksponujące tematy polityczne, rasowe i psychologiczne. Grafika zmienia perspektywę z filmowego kadrowania, na rzecz groteskowych i dziwacznych oblicz życia miejskiego. Mistrzowskie wykorzystanie czerni przez Muñoza rzeźbi kanciaste figury, tworząc nieoczekiwane, dynamiczne kompozycje. Śmiem twierdzić, że nawet najprostsze obrazy mają w sobie skrytą inteligencję, dzięki czemu udaje się wznieść te historie na poziom, który osiągnęło niewielu innych twórców. Podoba mi się myślenie całymi stronami, stosowanie różnorodnych układów paneli, a nawet zmiany w obrębie czcionki. To też element budowania nastroju opowieści.
Rewelacyjna jest już pierwsza opowieść. Alack Sinner siedzi w barze i opowiada swoją drogę od zdemoralizowanego policjanta do prywatnego detektywa. Po etapie noir przychodzi czas na wewnętrzny monolog, prywatne historie, w których bohater stara się ratować swoje kobiety przed różnymi formami opresji. Jest też ostatnia narracja, której akcja skupia się już na czasach terroryzmu. Mamy więc silnie zarysowany wątek korupcji władzy, niesprawiedliwości ekonomicznej, dyskryminacji rasowej i nie tylko.
A to nie wszystko co oferuje nam „Alack Sinner tom 1: Wiek niewinności”, bo można tam odnaleźć nieoczywiste odwołania do innych dzieł popkultury (tu jeden kadr wygląda jakby wyjęty z „Easy Ridera”, tam widzę „Taksówkarza”, jeszcze w innym miejscu jest Starman), niesamowity klimat i oczywiście zabawy z czytelnikiem. Ten solidny tom to jak dla mnie prawdziwa perła komiksu, która nie bez kozery stała się klasykiem gatunku i zainspirowała Franka Millera do stworzenia „Sin City”.
Mój mąż, z którym budowałam życie przez 23 lata, zostawił mnie i dzieci bez słowa. Wszystko się na mnie zawaliło, skontaktowałam się z naszymi bliskimi i nikt nie mógł pomóc. Nadszedł czas, gdy złożył pozew o rozwód, nawet gdy nie mieliśmy żadnych problemów ani nigdy nie kłóciliśmy się o coś katastrofalnego. Doktor Isikolo przyszedł mi na ratunek i rozwiązał problem, jaki miałam z moim mężczyzną. Połączył nas ponownie i wrócił do domu, do nas. Rzeczywiście życie jest tajemnicze i nigdy nie myślałem, że doświadczę tego, przez co przeszedłem, ale wszystko dzięki doktorowi Isikolo, który pracował dla mnie i zapewnił mnie o pozytywnych wynikach po 48 godzinach, które rzeczywiście nastąpiły, jak obiecał. Równie dobrze może rozwiązać Twoje problemy, jeśli skontaktujesz się z nim teraz.Napisz do niego na WhatsAppie pod numerem +2348133261196 lub e-mailem: isikolosolutionhome@gmail.com
OdpowiedzUsuń