Recenzja „Tego pokoju nie da się zjeść” Nicol Hochholczerová

"Tego pokoju nie da się zjeść" Nicol Hochholczerovej jest słowacką książką, traktującą o pedofili
Wydawca: Ha!art

Liczba stron: 156


Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Tłumaczenie: Rafał Bukowicz

Premiera: 27 lutego 2023 rok

Nie wiem czy wiecie, ale na stronie Taniej książki można znaleźć kilka ciekawych zestawień. Ich odwiedzanie i czytanie tytułów oraz opisów powieści, jest dla mnie nie lada rozrywką. Pozwolę sobie przytoczyć kilka przykładów takich list:

  • książki z motywem romansu na uniwersytecie,
  • książki z motywem hate to love,
  • książki z motywem romansu biurowego,
  • książki z motywem romansu z mundurowymi,
  • książki z motywem romansu z prawnikami,
  • książki z motywem romansu ze sportowcem,
  • książki z motywem romansu z bogaczem.

I tak dalej. Jeśli myślicie, że w literaturze nic już Was nie zaskoczy, koniecznie zajrzyjcie na którąś z tych arcyciekawych baz danych. Jasne, może to skłonić do pogłębionych refleksji, do zadawania sobie trudnych pytań, na przykład „Czemu z prawnikami, a nie tłumaczami z języka czeskiego, dojarzami węży albo testerami psiego jedzenia?”, ale czyż nie od tego jest literatura? Czyż nie o to w tym wszystkich chodzi, żeby szukać własnej niszy i mówić o tym lub w taki sposób, w jaki nie mówią inni? Pogłębiona kwerenda na pewno pomoże doszlifować własne myślenie o literaturze. 

Czy „Tego pokoju nie da się zjeść” warto przeczytać?

Po co o tym wspominam w recenzji „Tego pokoju nie da się zjeść” Nicol Hochholczerovej? Z dwóch powodów. Po pierwsze na wspomnianej stronie jest zestawienie „książek z motywem romansu z dużą różnicą wieku”. Znajduje się na niej 156 książek, co jasno dowodzi, że temat poruszony przez słowacką pisarkę jest wiecznie żywy[1]. Obok typowego, erotycznego chłamu, jest tam chociażby „Lolita”, ale już „Tego pokoju nie da się zjeść” nie uświadczymy. Jakoś nie dziwi mnie, że osoba sporządzająca listę, ‘zapomniała’ dodać do niej kilka pozycji nieco poważniejszych. Ale to tak na marginesie. Drugim powodem przywoływania zestawień rozpoznawalnej księgarni jest uzmysłowienie, jak trudne zadanie stoi przed autorką. Bo skoro dany motyw opisano już na setki sposobów, to co tu zrobić, aby ludzie chcieli to czytać po raz kolejny? Aby znowu poczuli emocje, oburzenie, smutek?

W „Portrecie Doriana Graya” Oscara Wilde’a czytamy: „Nie ma książek moralnych lub niemoralnych. Są książki napisane dobrze lub źle”[2]. „Tego pokoju nie da się zjeść” należy do tej pierwszej grupy. Nicol Hochholczerovej udało się odnaleźć formę, która nie tyle porusza, co miażdży czytelnika. Tu od razu widać, że autorce nie chodzi o wywołanie sensacji, o puste przykucie uwagi szczegółami stosunków płciowych. Tu gra idzie o naprawdę wysoką stawkę – zwrócenie uwagi na problem, wymuszenie działania, baczną obserwację własnego otoczenia.

Czy Iwan I Terezka to nowi Humbert Humbert i Dolores Haze?

Bohaterów książki jest dwóch. Ivan jest pięćdziesięcioletnim nauczycielem rysunku. Tereza dwunastoletnią, zbuntowaną uczennicą. Między nimi zaczyna się rodzić relacja, której daleko do szczęśliwego związku. Nie ma w niej równowagi. Starszy mężczyzna wymaga od młodej dziewczyny odpowiedniego zachowania i wyglądu. Traktuje ją jak przedmiot, który można dostroić do własnych potrzeb. Tereza nie umie dostrzec tej skrytej brutalności. Jest przecież tylko dzieckiem. Rozchwianie emocjonalne czy meandrowanie między skromnością i zuchwałością, jest w jej wieku sprawą naturalną. Spotkania z Ivanem są dla niej jak dopływ tlenu, jak substancja, którą musi zażyć, aby dalej funkcjonować.  

W „Tego pokoju nie da się zjeść” Nicol Hochholczerová wypuszcza swoich bohaterów poza tytułową przestrzeń. Nie jest to lektura jednego pokoju, zamknięta na małej scenie. Bohaterowie pełnią różne funkcje rodzinne i społeczne, są przypisani do konkretnych grup, spotykają się z innymi ludźmi. I to właśnie tamci ludzie wolą odwracać wzrok niż reagować. Milcząco akceptują pedofilię. Co ważne i warte odnotowania, w książce nie znalazłem bezpośrednich wyrzutów autorki. To nie jest wołanie do jej matki, koleżanki czy grona pedagogicznego. Jest za to uniwersalizm czytelny na każdym końcu świata. Wszystko dzieje się między wierszami. Między tymi frazami, które tną serca czytelników na małe kawałki.

„Tego pokoju nie da się zjeść” Nicol Hochholczerovej to książka opisująca własne doświadczenia

„Tego pokoju nie da się zjeść” wywołała niemało szumu na słowackim rynku literackim. To o tyle dziwne, że żyjemy w XXI wieku, w czasach, gdy wydaje się, że o podobnych związkach powiedziano już wszystko. Za tym ‘sukcesem’ stoi niewątpliwie sama autorka. Nicol Hochholczerová nie ukrywa, że książka nie jest czystą fikcją. Co więcej posługuje się językiem, który pozwala opisywać jej własne doświadczenia. Tym samym dokonuje ekspresji siebie, swojego ciała, swojej seksualności. Czyni to w liryczny, ale niepozbawiony dosadności sposób. Eksponuje nienasycenie, które trawi. Pisze o seksualności jak o żywiole, demonie pochłaniającym zmysły. Umiejętnie stawia też pauzy. W ten sposób każde zdanie, każda myśl wybrzmiewa jeszcze głośniej.



[2] O. Wilde, „Portret Doriana Graya”, Zysk i S-ka 2015, tłumaczenie Jerzy Łoziński.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz