Liczba stron: 376
Oprawa: miękka
Premiera: 23 maja 2018 r.
Eustachy Rylski, autor pięciu
powieści, trzech zbiorów opowiadań, pięciu dramatów i zbioru esejów, a przy
okazji laureat Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza (2005) i Nagrody
Literackiej m.st. Warszawy powrócił ze swoją najnowszą powieścią „Blask”.
Głównym bohaterem
książki jest Fabian Gaponia – poplecznik i najbliższy współpracownik Dona, niefrasobliwego
dyktatora drapieżnego i upadającego państwa. Gdy Don znika, naród popada w
chaos i tonie w morzu demoralizacji. Krajem zaczynają wstrząsać fale pogróżek
oraz drastycznych represji, których ofiarą padają jednostki stojące w opozycji
do chorej rzeczywistości. Przemoc, gwałt i likwidacja wrogów zacierają granice
między tym co właściwe, a tym co moralnie niedopuszczalne. Pękają racjonalne
tamy, ze słowników znikają takie słowa jak sprawiedliwość, rozsądek i
uniewinnienie. Zwierzęce instynkty biorą górę nad człowieczeństwem. W tej
ponurej rzeczywistości, Gaponia, pierwszorzędny cynik i groteskowy introwertyk,
zaczyna wewnętrzną analizę otoczenia. Utrata stanowczości i przejawy sumienia
zostają szybko odkryte, czego efektem jest odsunięcie od władzy. Gaponi nie
zostanie nic innego, niż wplątanie w związek z prostytutką i trwanie gdzieś na
uboczu cywilizacji w całkowitej bierności. Naród nie pozwoli mu jednak o sobie
zapomnieć, wszak potrzebuje ofiary.
Rylski kreuje alegoryczny
obraz kraju zniewolonego. W jego państwie nadal funkcjonuje parlament, prawo, sądownictwo, a
nawet rząd, mimo, iż piastują one funkcje wyłącznie reprezentacyjne. Tym, który
dzierży faktyczną władzę jest dyktator. Choć pełni on w utworze rolę
marginalną, jest dyskretny i szybko przestaje istnieć, wisi nad społecznością
niczym demon z batem. Deprawuje rzeczywistość bardziej, niż gdyby stał na czele
i pojawiał się na każdym wiecu. „Blask” jest więc ostrzeżeniem, znakiem
drogowym wskazującym realną groźbę. Gdy nieumiejętne rządzenie, manipulacje,
łapówki i konflikty narastają, wszystko może potoczyć się według czarnego
scenariusza. Kraj zepchnięty na krawędź losu, wcale nie musi sam się ozdrowić,
zawsze bowiem znajdzie się zgraja frustratów i bandytów, którzy będą chcieli
wykorzystać to dla własnej korzyści. A lud? Lud wciąż potrzebuje swoich igrzysk.
I choć autor sugeruje, że odpowiednia ofiara powinna zatrzymać machinę zła, realny
świat wcale może nie być tak łasy na to proste antidotum.
„Blask” to
przypowieść o rozkładzie, przemocy i okrucieństwie państwa. Czytelna metafora
naszej polskiej rzeczywistości. Rylski w swoim indywidualnym stylu, miesza
pełne subtelności opisy miłosnych uniesień z brutalnością otoczenia. Przeplata
sytuacyjny liryzm ze zdziczeniem i agresją. Nie boi się stylistycznych
eksperymentów, zanurza nas w świat, w którym obowiązuje inny wyznacznik
poprawnej polszczyzny. Jego słownik jest bogaty, a przy tym nieszablonowy.
Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że te formalne wybiegi pełnią rolę zasłony
tego, czego pisarzowi nie udało się odpowiednio opracować. Najnowsza książka
autora „Obok Julii” tonie bowiem w narracyjnej bylejakości. Państwo Rylskiego
wygląda jak kraina z delirycznego koszmaru. To nie oniryzm czy magia unoszą się
nad kartkami książki, lecz opary alkoholu kipiące z umysłu pijanego człowieka.
Trochę przypomina to jednocześnie chorą i elegancką propagandę utworzoną na rzecz opozycji, nie zaś
twórczy obraz przyszłości. Choć finezyjna to proza, jest po prostu
przekombinowana, za bardzo skondensowana, a przy tym oparta na niejasnych
przesłankach. Rzadko kiedy polityka idzie w parze ze sztuką wyższych lotów i „Blask”
doskonale to zdanie potwierdza.
To chyba nie jest książka dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńSto lat temu przeczytałam inną książkę tego autora i stwierdziłam, że był to pierwszy i ostatni raz. Nie żeby to było złe - po prostu kompletnie nie dla mnie. Z tego co widzę, to autor faktycznie ma tendencję do koloryzowania i oblepiania kolorowymi piórkami tego, co absolutnie tego nie wymaga ;)
OdpowiedzUsuńHmm... Jakoś nie przekonuje mnie ta książka, nie mój typ książek :)
OdpowiedzUsuńNiestety to nie jest chyba klimat jaki lubię, ale kiedyś może sięgnę po jakąś książkę tego autora. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie do siebie nie przekonała :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
To nie "mój" Rylski , przez Blask nie przejdę :-(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBlask jest inny od pozostałych książek, ale to wciąż Rylski. Ironiczny, wymuszający myślenie, łączenie zdarzeń i jak zawsze nie wprost. A młodziutki Gaponia na końcu... dla jego zapatrzenia warto przeczytać, ten obraz nie ustaje. Gaponia przypomina Człowieka w cieniu. Też uwikłany w coś co go przerasta, bo on z innego świata, choć trwa dryfując na pomocy innych, bo skoro coś się kręciło, to przychylni się znajdą i z ich pomocą bohater jeszcze toczy swoją historię, która jak zawsze - kiedyś musi się wykoleić. Język śliczny, kilka zdań perełek ( pamiętam że w wakacje podkreślałem).
OdpowiedzUsuń