Wydawca: Officyna
Liczba stron: 390
Oprawa: twarda
Tłumaczenie: Irena Makarewicz
Premiera: 19 listopada 2020 rok
Już podczas
recenzji „Domu kłamczuchów” przypominałem, że Dezső Kosztolányi był i nadal
jest ważną postacią w literackim światku Węgier. Pisał poezje, opowiadania, powieści, artykuły
prasowe, eseje i sztuki teatralne. Zajmował się też przekładem (to on
przedstawił Węgrom część utworów Szekspira, Carrolla, Wilde’a, Kiplinga, Rilkego,
Moliera, Calderona i Maupassanta). Budując własny styl, czerpał z francuskiego
symbolizmu, impresjonizmu, ekspresjonizmu i realizmu psychologicznego. Jest uważany
jest za ojca futuryzmu w literaturze węgierskiej. Jego następcą w gazecie
„Pesti Hirlap”, gdzie prowadził stałą rubrykę Kronika Niedzielna, został Sandor
Marai, a wstęp do wydanego w 1924 roku niemieckiego przekładu jego powieści o
Neronie sygnował Thomas Mann, nazywając wtedy jeszcze młodego Kosztalnyiego
„wyznacznikiem życia intelektualnego i kulturalnego Europy”.
„Złoty
latawiec” pochodzi z epickiego okresu
twórczości węgierskiego pisarza. Należy do grona czterech wielkich powieści,
obok wydanych już wcześniej po polsku „Krwawego poety”, „Ptaszyny” i „Grzechu
słodkiej Anny”. Warto zwrócić uwagę, że wszystkie wymienione tytuły zostały
zaprezentowane w naszym kraju po raz pierwszy prawie sto lat temu. „Złoty
latawiec” na ten krok musiał czekać dokładnie 95 lat. Pierwotnie ukazywał się
na łamach wspomnianej już wcześniej „Pesti Hirlap” między majem 1924 roku a
kwietniem 1925. Później doczekał się jeszcze kilku odrębnych wydań książkowych
na Węgrzech, w tym wersji dla młodego czytelnika z 1932 roku, gdzie pewne wątki
zostały całkowicie pominięte, aby nadać powieści pedagogiczny wymiar.
Bohaterem
książki jest Antal Novák, nauczyciel matematyki i fizyki w liceum w prowincjonalnym
miasteczku na południu Suboticy. Jest systematyczny, pracowity i sumienny oraz
cieszy się publicznym szacunkiem. Jego żona zmarła kilka lat temu, stąd Antal
mieszka z nastoletnią córką Hildą. Ta jest zakochana w Tiborze, ale Novák nie
pozwala młodym ludziom utrzymywać kontaktu na co dzień, ograniczając ich
relacje do coniedzielnych wizyt. Hilda to typ niepokorny, buntujący się, gdy
narzucone reguły nie licują z jej wyobrażeniem o rzeczywistości. Wykorzystuje
nieuwagę swojego zapracowanego ojca i regularnie spotyka się z chłopakiem, w
czym skrzętnie pomaga jej ciotka Flóri. Równocześnie z wątkiem miłosnym
(usuniętym z wersji dla młodzieży) rozwija się życie zawodowe Nováka. Autor
skupia się na rodzącym się konflikcie między Vilą i nauczycielem. Ten pierwszy
nie jest typem prymusa, nie potrafi udzielić poprawnej odpowiedzi na żadne
zadane pytanie. Novák z kolei dokłada wszelkich starań, aby jego klasa była jak
najlepsza na etapie maturalnym. Warto tu przypomnieć, że na początku XX wieku
do szkoły uczęszczały wyłącznie dzieci elit, stąd ich prawidłowe przygotowanie
do pełnienia ważnych ról społecznych, było jednym z kluczowych zadań szkoły. W
wyniku nieporozumienia Vila ostatecznie matury nie zdaje, za co mści się na
swoim nauczycielu.
To właśnie
feralne pobicie Nováka i niemożność dojścia sprawiedliwości, w połączeniu z
ucieczką Hildy, stają się przyczyną ostatecznego upadku nauczyciela. Niemniej
odczytywanie „Złotego latawca” jako studium ludzkiego rozpadu byłoby zbyt
proste. Jak już wcześniej wspomniałem, książka powstawała w latach
dwudziestych XX wieku – w niepewnym okresie cierpienia powojennego. W tym
zagmatwanym świecie popularna była wiara w hierarchiczny system społeczny oparty
na porządku i przejrzystości. Matematyczne i fizyczne odkrycia naukowe opierały
się na zasadzie racjonalizmu. Jednocześnie w dziedzinie biologii ujawniono, że
organizmy ziemskie nie są niezmienne i nie zostały stworzone pod z góry
określony szablon. Zgodnie z ich tezą człowiek „ma tendencję” do zachowań
irracjonalnych. To odkrycie uważane było za złe i postępowe. Miejscem gdzie
szczególnie mocno trzymano się konserwatywnych struktur była szkoła. Novák,
jako swego rodzaju osoba „oświecona” i „oświecająca” kolejne pokolenia,
przywiązuje dużą wagę do edukacji, a jego postawa jest wysoce tradycyjna. Jego
zdaniem życie szkolne jest zbudowane w ściśle zhierarchizowanym porządku, w
którym zgodność z oczekiwanymi wymaganiami nauczyciela określa wartość i
miejsce uczniów. W tym przestarzałym modelu uczniowie muszą poznać dostarczoną
wiedzę, niezależnie od ich zainteresowań. Każdy musi nauczyć się tego samego,
nawet jeśli posiada predyspozycje do jakiejś konkretnej dziedziny (w tym
wypadku sportu). Kto nie postępuje w sposób zdyscyplinowany lub „oczekiwany”,
zostaje srogo ukarany. W tradycyjnej szkole osobowość, uczucia i
zainteresowania dzieci są zasadniczo ignorowane.
Istotą pedagogiki reformatorskiej jest prosty fakt
- wiedza i metody edukacji szkolnej muszą być dostosowane do zainteresowań,
poziomu intelektualnego, potrzeb i życia uczniów. Szczególnie istotne jest to
dla nauk ścisłych, gdzie wejście na wyższy poziom abstrakcji jest po prostu
trudne i wymaga pasji. Novák nie jest w stanie przekazywać wiedzy ciekawie, nie
umie nawet powiedzieć, do czego może ona się przydać w życiu. To nie przypadek,
że z powodu nieciekawego programu nauczania i jednostronnego przekazywania
informacji, większość uczniów żartuje, nudzi się lub jest niespokojna. Używając
symboliki – młodzi ludzie wznoszą się ponad ten system, ulatują jak złoty
latawiec i wcale nie martwią się, że za kilka lat będą musieli spaść na ziemie.
Żaden latawiec nie utrzyma się przecież w powietrzu na dłużej.
Na tym gruncie
rozgrywa się kluczowy dramat książki. Novák, jako nauczyciel o tradycyjnym
podejściu, ma wobec Vili konkretne oczekiwania, których ten drugi nie może
spełnić. Operatorzy konserwatywnego systemu szkolnego uważają, że uczniowie
mają z grubsza te same umiejętności i oczekują zasadniczo takich samych wyników
od wszystkich - jednak w rzeczywistości zdolności uczniów i ich obecne
możliwości są bardzo różne. Naturalną koleją rzecz jest pojawienie się buntu,
prowadzącego do narastania agresji. Racjonalna osobowość Novaka musi zmierzyć
się z irracjonalnością otaczającego go świata. Córka oddaje się w ręce
niepewnego mężczyzny, a jakby tego było mało, słaby uczeń dokonuje na nim ataku
fizycznego. Nauczyciel nie jest w stanie poradzić sobie z tak druzgocącym
naruszeniem fundamentów własnego życia. Jego osoba jest skompromitowana,
niezdolna do pełnienia dotychczasowych zadań.
„Złoty
latawiec” jest dla mnie przede wszystkim krytyką systemu edukacji, ale także
ludzi, którzy wciąż w niego wierzą. Kosztalnyi nie boi się także ukazywać złej
twarzy drugiej strony. Młodzież nie jest tu ukazano jako pokrzywdzona – oni
także atakują. Novák jest dla nich tylko nauczycielem. Nie potrafią go sobie
wyobrazić jako chorego, dziecko czy członka rodziny. Nawet jego ubrania wydają
się być z innego materiału, ponieważ są ubraniami nauczyciela. Brak zrozumienia
rani obie strony, a znalezienie konsensusu wydaje się niemożliwe w tak sztywnym
świecie. Ta książka jest szalenie aktualna, szczególnie dzisiaj, gdy model
pracy zdalnej uwypukla wszystkie wady wciąż funkcjonującego tradycyjnego modelu
oświaty. „Złoty latawiec” stanowi tak naprawdę tylko przyczynek do dyskusji,
który jest o tyle skuteczny, że autor wzniósł się ponad to co osobiste. Mimo,
że w książce można doszukać się wielu biograficznych wątków (począwszy od
postaci nauczyciela, a na podobieństwie miejsca akcji do jego rodzinnej Szabadki
kończąc), powieść nie popada w tanie moralizatorstwo, nie poddaje się
szantażowi emocjonalnemu. Jest konsekwentnie budowana w długich,
naturalistycznych opisach oraz wiarygodnych, dopasowanych do wieku mówiących
dialogach. Zachwyca szarym krajobrazem i głębią postaci. Trudno nie poddać się
nostalgii. To dzieło zostało zrodzone z odważnej obserwacji by ranić, ale także
by coś pokazywać i prowadzić do zmian. I tylko wielka szkoda, że po prawie stu
latach niewiele osób wyciągnęło z tej pięknej lekcji jakiekolwiek wnioski.