Recenzja "Gösta Berling" Selma Lagerlof

Wydawca: Wydawnictwo MG

Liczba stron: 400

Tłumaczenie: Mirandola Franciszek

Oprawa: twarda

Premiera: 24 kwietnia 2019 r.

W osiem lat po ustanowieniu Literackiej Nagrody Nobla, jej zwycięzcą została pierwsza kobieta – Szwedka Selma Lagerlof. Autorka sławę zyskała dzięki książce dla dzieci "Cudowna podróż", niemniej już jej debiut - "Gösta Berling", został przychylnie przyjęty przez czytelników w Europie. Gdy wchodziła na podium Grand Hotelu w Sztokholmie wyraźnie kuśtykała, co miało związek z chorobą bioder, dokuczającą jej od dziecka. Jej problemy skutkowały nawet tym, że przez dwa lata wcale nie chodziła. Jak sama przyznawała, ten element jej życia miał duży wpływ na późniejsze losy zawodowe. Selma Lagerlof do 1895 roku pracowała w szkole, później oddała się całkowicie literaturze.

Värmlandia położona jest w południowo-zachodniej części Szwecji Właściwej. To malownicza kraina, ulokowana pośród wodospadów, jezior, gęstych borów i złocistych pól. To taki trochę Eden pomieszczany z tolkienowskim Shire. Miejsce gdzie każdy chciałby zamieszkać, gdyby tylko… No właśnie. Selma Lagerlof serwując piękną laurkę szwedzkiej naturze, wprowadza nas w świat, którym rządzą reguły magii i baśni. Zawarte tu zebrane opowiadania, później odpowiednio przemodelowane i ułożone w powieść, łączą w sobie cechy wielu gatunków: raz jest zabawnie, by zaraz akcja przybrała mroczne oblicze. Centralną postacią książki jest bardzo specyficzny proboszcz - Gösta Berling. Został on wypędzony za pijaństwo z Ekeby. Gösta Berling był człowiekiem przystojnym. To typ marzyciela i niespełnionego poety, który uwodząc liczne kobiety, każdorazowo sprowadzał na nie nieszczęście. Mieszka on, razem z jedenastką towarzyszy u bogatej pani majorowej, która jak głosi legenda, zawarła pakt z diabłem. Na jego mocy, w zamian za otrzymanie łaski, majorowa corocznie posyła do piekła duszę jednego z rezydentów. Ten utrzymywany w tajemnicy układ wychodzi na jaw, a powstałe w następstwie rozpasanie i przemoc, zostają przez autorkę sportretowane z budzącą podziw efektownością. 

Noblistka proponuje czytelnikowi szaloną podróż po krainie pełnej czarów i wolności. Z jednej strony opiera swoje pisarstwo na kwiecistych opisach varmlandzkich krajobrazów i życia w Szwecji, z drugiej raczy swoich czytelników ciekawymi wydarzeniami, bohaterami i filozofią. Praktycznie każda postać uwikłana jest w immanentną walkę dobra ze złem. Proza Lagerlof żywi się więzami – słowo odsyła do całego grona kontekstów kulturowych, religijnych i społecznych, narracja do historii ją poprzedzających i następujących po niej, postaci do tekstów historycznych i rzeczywistości, styl do stosowanych konwencji, humanistyczna impresja do moralnego dylematu upadku i przebaczenia. „Gösta Berling” jest tekstem spętanym figurami autotekstualnymi, intertekstualnymi, jak i historiograficznymi, może więc stanowić ciekawy obiekt analizy kształtu literatury skandynawskiej. Ważne w tej prozie jest także to, że sama próba ułożenia ze splątanych nici sensów odrębnej syntezy, jest możliwa także bez dogłębnej znajomości wspomnianych kontekstów. Już sama zabawa konwencjami (od impresyjnych gawęd, przez powieść polifoniczną, mistyczną wizję, biblijną przypowieść aż do plastycznego obrazowania) sprawia, że książkę czyta się z zainteresowaniem. Chociaż znajdą się pewnie i tacy, którzy w podniosłym stylu pisania i niejednokrotnie przegadaniu, także w licznych momentach moralizatorstwa, odnajdą cechy typowe dla literatury dawnej, obecnie już archaicznej. 

Polecam „Gösta Berling”, bo to jedna z ważniejszych książek szwedzkich w historii. Powieść bardzo specyficzna, trudna do zapomnienia, przemyślana, mimo że czasami niespójna. Już dawno korelacja patosu i gawędy nie smakowała mi tak bardzo. Jest to także istotny obraz dawnych zwyczajów i piękna widokówka wystawiona Szwedzkiej krainie. Magiczna przygoda spod znaku walki dobra ze złem, pełna rozpasania i odwołań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz