Liczba stron: 472
Oprawa: twarda
Tłumaczenie: Eligia Bąkowska, Tadeusz Boy-Żeleński, Irena Dewitz, Joanna Guze, Julian Rogoziński, Julian Tuwim, Adam Ważyk
Premiera: 19 października 2018 r
Lista autorów,
których opowiadania opublikowano w książce „Opowieści niesamowite. T. 1
Literatura francuska” może budzić uznanie i dawać nadzieję na coś więcej, niż
tylko rozrywkę. Guillaume Apollinaire, Honoré de Balzac, Guy de Maupassant czy
Anatole France to pisarze kojarzeni nie tylko przez badaczy historii
literatury, ale także przez zwykłych czytelników. Nie oni jednak pójdą na
pierwszy ogień, a niejaki Jacques Cazotte, który jest tym dla literatury francuskiej,
czym Lewis był dla angielskiej, Hoffmann dla niemieckiej a Poe dla
amerykańskiej.
Jacques
Cazotte swoje najsłynniejsze dzieło, „Diabła zakochanego” napisał w 1772 roku,
w okolicach terminu I rozbioru Polski. Podczas gdy w naszym kraju dominowały
nastroje smutku i boleści, we Francji niezaangażowany politycznie pisarz oddał
się fantazji. Jego opowiadanie to klasyk gatunku przedstawiającego zaprzedanie
duszy siłom nieczystym. Bohaterem jest tu Don Alvaro, młody i niegłupi
człowiek. Pewnego razu wpada jednak w pułapkę, zastawioną przez samego Diabła.
Ten, zmieniony w piękną kobietę, próbuje uwieść Alvara, który jednak nie daje
się nabrać na łatwe pokusy. Honor i tradycja są w tym wypadku ważniejsze dla
niego, niż chwilowa rozkosz. Dzieło Cazotte można odczytywać bardzo szeroko,
jako opowieść o ludzkiej naiwności, o zaprzepaszczeniu ważnych wartości, o
dążeniu do czystości. Można też potraktować je całkiem dosłownie, jako kolejną
narrację o męskiej sile i kobiecej zmysłowości. Prawdopodobnie dzisiaj nie zrobiłoby
większego wrażenia, ale w momencie pisania było pionierskie, w zakresie
połączenia zwyczajnego, ludzkiego życia, z diabolicznymi wizjami. W tym
aspekcie dzieło Cazotte nazywane jest inicjatorem współczesnej fantastyki.
Swego czasu zostało też zekranizowane przez Romana Polańskiego pod tytułem
„Dziewiąte wrota”.
Po „Diable
zakochanym” przenosimy się do roku 1822, czyli równo pięćdziesiąt lat później.
Wtedy to Charles Nodier otrzymał Legię Honorową, a jednocześnie opublikował
swoją najsłynniejszą, romantyczną nowelę „Trilby albo Chochlik z Argyle”. Tu
ponownie przyjrzymy się fascynacji i zakochaniu. Tytułowa postać pozostaje pod
silnym urokiem żony rybaka. Gdy pozostają w chacie sami, siada na jej kolanach,
szepcze miłosne zaklęcia a sporadycznie całuje ją w policzek. Próbę ratunku z
opresji podejmie jej mąż, który najpierw sprowadzi z pobliskiego klasztoru ojca
Rolanda, a później podejmie z nim modły o oczyszczenie domu z duchów
pogańskich. Opowieść została napisana w ten sposób, że właściwie do końca czytelnik
nie wie czy sprytny chochlik jest rzeczywisty, czy stanowi wyłącznie wytwór
wyobraźni młodej żony. Niewątpliwie jest figurą, pod którą Nodier przedstawia
tęsknotę za piękną i czystą miłością, ale także za próbą odnalezienie szczęścia
na ziemi. Ostatecznie romantyczna historia zakończy się po szekspirowsku, co
tylko potwierdzi, na kim pisarz z Francji się wzorował.
„Trilby albo
Chochlik z Argyle” ma w sobie jakąś magiczną, odświeżającą moc. Nie inaczej
jest z kolejną nowelą, „Zaczarowaną ręką” Gerarda de Nervala. Prawdziwym
objawieniem jest jednak inna, napisana przez Prospera Merimée, a osnuta na
legendzie o don Juanie. Opowiadanie zostało opublikowane w 1834 roku, czyli w
okresie, gdy powstały takie dzieła jak: „Pan Tadeusz”, „Zemsta”, „Balladyna”,
„Kordian”, „Ojciec Goriot” czy „Dama pikowa”. Być może dzięki tak dużemu
nagromadzeniu wartościowych pozycji, opowiadanie Mérimée jest stosunkowo mniej
znane, a równie ciekawe i inspirujące. Autor ukształtował postać swojego protagonisty
przed jego nawróceniem na dobrze nam znanych wzorach Moliera i Mozarta. Don
Juan jest tu miłosnym sportowcem, tworzy
listę uwiedzionych kobiet i mężów, którym przyprawił rogi. Tym co Mérimée wprowadził do historii, jest postać
towarzysza bohatera - diabolicznego Don Garcii. To on okazuje się królem
połowów, a don Juanowi pozostanie jedynie rola jego cienia. W pewnym momencie
obudzi się w nim także inna strona. Zacznie bać się śmierci, odbędzie spowiedź,
rozda majątek ubogim, a pozostałą część przeznaczy na wzniesienie kaplicy i
szpitala. Wstąpi też do zakonu dominikanów i rozpocznie surową pokutę.
Wychowanie pod okiem honorowego ojca da sobie jeszcze raz przypomnieć, dowodząc
przy tym, że wieczna harmonia i spokój nie są pisane człowiekowi takiemu jak
don Juan.
W zbiorze
zawarty został też inny tekst oparty na tej samej legendzie. Jules Amédée
Barbey d’Aurevilly „Najpiękniejszą miłość Don Juana” napisał w roku narodzin
dwóch późniejszych Noblistów: Władysława Reymonta oraz Johna Galsworthy’ego.
Pisarz opisuje w nim ostatnią wieczerzę podstarzałego legendarnego rozpustnika,
z jego dwunastoma kochankami. Na tym ważnym wydarzeniu, mężczyzna ma obwieścić,
która z oblubienic była miłością jego życia. Trudno w tym tekście doszukać się
choćby szczątków grozy. Niesamowitość wiąże się tu raczej z niedosłownością i oderwanym
od rzeczywistości tematem. Całkiem zabawne, ale mimo wszystko ostatecznie dość
monotonne.
„Opowieści
niesamowite. T. 1 Literatura francuska” to kilkanaście różnorodnych opowiadań,
które pokazują nie tylko odmienne podejście do zjawisk paranormalnych, ale dają
też wgląd w rozwój myśli, sensów i doświadczeń ich autorów. Z premedytacją
pomijam opisy bodaj najciekawszych nowel zebranych w tym tomie: „Melmoth
pojednany” Honore de Balzaca, „Zapowiedź” Auguste’a de Villiers de l’Isle-Adama
i dwóch rewelacyjnych narracji Guy de Maupassanta „Zjawa” i „Horla”.
Niewątpliwie ciekawe, lekkie i ironiczne są także wieńczące tom opowieści
Anatola France’a i Guillaume Apollinaire’a. Każdy kto chciałby na własnej
skórze przekonać się, jak ewoluowała fantastyka oraz jakie lęki i demony
prześladowały dawne pokolenia, powinien po ten tom sięgnąć. To kawał historii,
a przy tym także dobrej rozrywki, która bez epatowania tanimi chwytani i
przemocą, potrafi przestraszyć, rozbawić, poruszyć i skłonić do refleksji.