Liczba stron: 288
Oprawa: twarda
Premiera: 22 sierpnia 2018 r.
Katie
Kitamura to urodzona w 1979 roku amerykańska powieściopisarka, dziennikarka i
krytyczka literacka. Jej analizy i felietony regularnie ukazują się na łamach
The Guardian, The New York Times, Wired i Granta. Jest autorką książki
non-fiction pt. „Japanese for
Travellers - A Journey” oraz trzech książek fabularnych. „Rozstanie” to jej
debiut na polskim rynku wydawniczym. Na podstawie książki kręcony jest film,
którego premierę wstępnie zaplanowano w 2019 roku.
Najnowsza
powieść autorki „The Longshot” to namalowana bogatą paletą barw subtelna
opowieść o rozpadzie małżeństwa, ale także historia, która pod wpływem
stosunkowo banalnego przypadku, doprowadza do utraty wewnętrznej stabilności i
części swojej tożsamości. Główna bohaterka i jednocześnie narratorka jest
dojrzałą kobietą, poszukującą swojego nowego „ja” po rozstaniu z mężem. Zamiast
jednak skupiać się na tym co będzie, pod wpływem telefonu niewtajemniczonej w
małżeńskie problemy teściowej, udaje się w daleką podróż do źródeł swoich
uczuć. Wyjeżdża na grecką prowincję, do opuszczonego o tej porze roku hotelu, w
celu ostatecznego zakończenia tego rozdziału życia. Ów hotel, piękny ale
jednocześnie zastanawiająco niewygodny, stanowi odzwierciedlenie krajobrazu emocjonalnego
narratorki, krajobrazu niewyraźnego i coraz bardziej wykolejanego z każdą
kolejną stroną, bowiem Christophera, jej męża, w hotelu nie ma i nikt nie jest
w stanie powiedzieć gdzie się znajduje. W
ten oto sposób Kitamura kreśli nam powieść pełną wieloznaczności, której akcja
roztacza się na dwu płaszczyznach – rzeczywistej, gdzie akcja osadzona została
na marginesie świata, a także metafizycznej, dotykającej najgłębszych strun
ludzkiego jestestwa.
Można tę część opowieści traktować
dosłownie, jako dramat bohaterki próbującej rozwikłać tajemniczą historię
zniknięcia bliskiej jej osoby. Można jednak spróbować wejść nieco głębiej, w
psychikę porzuconej osoby, która może pierwszy raz w życiu zdała sobie sprawę, jak
bardzo czuje się opuszczona. Jej małżeństwo było tylko mirażem, grą pozorów toczoną pod
dyktando oczekiwań świata zewnętrznego. Christopher nigdy nie był typem
wiernego faceta, na którym można zawsze polegać. Uczciwość relacji małżeńskich
znaczyła dla niego tyle, ile przywiązanie do kolejnej kochanki. Pozostały więc
wątpliwości, uczucie osamotnienia i ostateczny rozpad swoich złudzeń.
Zanurzając się w kolejnych retrospekcjach, odkrywając fakty potwierdzające
czarny scenariusz zdarzeń, bohaterka powieści próbuje porządkować swój nowy
byt, naznaczony nieuleczalnym bólem. Razem z nią będziemy przeskakiwać między
nic nieznaczącymi dialogami, fantazjami, faktami i emocjami. Jej funkcjonowanie
określa i wyznacza niepewność i zagubienie. Dawny świat, pełen pragnień,
marzeń, obaw, radości, stał się ponurą poświatą, do której prowadzi wiele dróg,
ale z której wyjść wcale nie jest tak łatwo.
Kitamura doskonale niuansuje
pejzaż ludzkiego wnętrza. Dzięki pogłębionym obserwacjom i dbałości o
niewidoczne szczegóły, kreuje świat do bólu realny. Lektura „Rozstania” upływa w
cieniu szeroko rozpiętych kontrastów, między tym co dawne i tym, czego być może
nigdy osiągnąć się nie uda. Kołowrót nastrojów, pozornie nieułożony i
stanowiący mieszankę wybuchową, stanowi jeden z piękniejszych literackich
obrazów ukazujących ludzką bezradność wobec niemożności wpłynięcia na wybory
innych. Zaufanie i przywiązanie rozbija się o rzeczywistość z siłą podobną, z
jaką Titanic wpłynął na lodową górę. I nikt nie jest w stanie dać gwarancji, że
z tej katastrofy uda się wyjść obronną ręką.
„Rozstanie” to bardzo statyczna
literatura, oszczędna w formie, ale przy tym boleśnie wyrazista i pielęgnująco
wrażliwa. Absolutnie świeża, mimo że tchnąca osiągnięciami literatury
kontemplacyjnej. Zdania Kitamury błyszczą, posiadają precyzyjne kontury, które
ranią na krawędziach. Doskonale
oddają kondycję człowieka sprowadzonego do absurdu zwątpienia, zatracenia
zaufania i porzucenia. To taka fraza, która wykracza poza fabularną banalność.
Czytając ją przeżywałem dramat bohaterki na dużo głębszym poziomie. Niespieszna i refleksyjna narracja przenika
niepostrzeżenie do stylistycznego krwioobiegu czytelnika, uderza w czynne
rejestry, na dobre wytrącając nas z pozycji biernego obserwatora zdarzeń.
Nowa powieść
Kitamury to wyjątkowe połączenie zagadkowej, tajemniczej i sensacyjnej
atmosfery z narracją przepełnioną uniwersalnym i intymnym charakterem. Bardzo
melancholijna relacja o próbach radzenia sobie z różnymi odmianami strat. Czyta
się ją doskonale, mimo niewielkiej dynamiki skonstruowanej historii. Absolutnie
warto.
Ocena: