Wydawca: Czarne
Liczba stron: 512
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Trzy lata temu urodzona i wychowana w Bułgarii, obecnie zamieszkująca szkockie góry poetka Kapka Kassabova, popełniła jeden z najciekawszych reportaży ostatnich lat - „Granicę”. Poddała w niej analizie strefę przygraniczną Turcji, Grecji i jej rodzinnej Bułgarii. „W stronę Ochrydy”, czyli jej nowa książka, to kolejna niezwykła mozaika dzienników z podróży, wielkiej historii i wspomnień rodzinnych, która zabiera nas nad najstarsze jeziora w Europie.
Jezioro Ochrydzkie i Jezioro Prespa leżą w sercu zachodnich Bałkanów, na kulturowych i etnicznych pęknięciach dzielących Albanię, Grecję i Macedonię Północną. Szacunki naukowe wskazują, że jeziora mogą mieć nawet trzy miliony lat. Prespa to jedna z najważniejszych europejskich ostoi dzikich zwierząt morskich. Rejon z powietrza, pisze Kassabova, wygląda jak ponadczasowy raj, mityczny krajobraz, w którym oba jeziora błyszczą niczym idealne niebieskie oczy. W rzeczywistości jest to kraina przesiąknięta historią, różnorodnością i cierpieniem.
Katalizatorem podróży autorki w to wyjątkowe miejsce było pragnienie zrozumienia egzystencjalnego krajobrazu jej rodziny. Autorka ma też jednak szerszy cel, który z powodzeniem realizuje na kolejnych stronach swojego reportażu. Przy pomocy rozmów i własnych obserwacji analizuje jak wielkie historyczno-geograficzne przestrzenie, kształtują wewnętrzny pejzaż duszy człowieka. Mniej zaangażowany tekst mógłby łatwo to zamierzenie zniszczyć, sprawić, że będzie on zbyt podręcznikowy. I odwrotnie, zbyt osobista kronika mogłaby sabotować jej urok. Kassabova odnajduje właściwy punkt równowagi. Cytuje własne interakcje z napotkanymi ludźmi tylko po to, by lepiej przedstawić ich funkcjonowanie, jako swoisty ponadczasowy byt, który trwać będzie na długo po przeprowadzonej rozmowie.
We „W stronę Ochrydy” Kassabova cytuje Thoreau: „Jezioro jest najpiękniejszym i najbardziej wyrazistym elementem krajobrazu. To oko ziemi, w które zaglądając, mierzymy głębię własnej natury”. W Ochrydzie, głównym mieście położonym nad jeziorem, urodziła się babcia Kassabovej, Anastassia. Gdy była młodsza przeprowadziła się do Sofii. Tam została dziennikarką i specjalistką w dziedzinie radiotechniki. Bezkompromisowa i odważna kobieta, była rozdarta między tymi dwoma miejscami. Dla Kassabovej, która dorastała za żelazną kurtyną w Bułgarii, Macedonia stała się pierwszym smakiem świata zewnętrznego. Później mieszkała w Nowej Zelandii, a obecnie, jak już wspomniano, bytuje w pięknym regionie szkockich gór. Podążając śladami swoich przodków próbuje zrozumieć, gdzie leży jej miejsce, skąd wywodzą się jej korzenie. W pewnym sensie pisarka ponownie mapuje region, odsłaniając polifoniczną historię jego mieszkańców, od plemion iliryjskich po współczesnych sufich. Podąża także ścieżkami innych podróżników, takich jak Rebecca West i Edward Lear. W czasach Leara Ochryda była nazywana „bałkańską Jerozolimą”, która miała 365 kościołów na swoich brzegach. Dzisiejsze miasto nadal jest tętniącym życiem tyglem wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Tu ścierają się różne kultury i narody. Wieloetniczność, zróżnicowanie i piękno Bałkanów – to wszystko jest w tym reportażu ukazane w sposób wyjątkowo plastyczny i barwny.
„W stronę Ochrydy” Kapki Kassabovej to książka, w której rodzinne historie przeplatają się z historią pięknego regionu. To bolesna i nostalgiczna podróż po bałkańskiej kulturze. Reportaż o bólu i chwale, o pięknych jeziorach jako symbolu przemijania, potęgi natury i zapominania tego co najważniejsze. To po prostu wielka literatura, która pozwala zrozumieć nie tylko specyfikę Bałkanów, ale też wielkiego świata.
Z chęcią przeczytam. Uwielbiam Bałkany i reportaże Wyd. Czarne, a nad Jez. Ochrydzkim byłam 2x.
OdpowiedzUsuń