Wydawca: Karakter
Oprawa: twarda
Premiera: 15 listopada 2017 rok
Seria japońska Wydawnictwa Karakter liczy sobie cztery tytuły. Łączy je forma eseju oraz tematyka, wprowadzająca czytelnika do trudnej i wieloznacznej kultury Kraju Kwitnącej Wiśni. „Struktura Iki” podejmuje temat, wydawać by się mogło, skazany na niepowodzenie. Pojęcie iki jest nierozerwalnie związane z kodem estetycznym tworzonym przez setki lat w kulturze japońskiej. Jest to kategoria wrażliwa, nieuchwytna, zdawać być się mogło, totalnie nieliteracka. Nie da się jej skumulować w kilkuzdaniowej definicji, nie ma też jednoznacznego przykładu, który byłby dobry w każdej sytuacji. Shūzō Kuki podjął się zadania szalenie trudnego, tym bardziej należy się pochylić nad jego pracą.
Omówienie „Struktura iki” warto rozpocząć od postaci autora. Shūzō Kuki urodził się w czasach, gdy Natsume Sōseki był jeszcze nikomu nieznanym nauczycielem w szkole średniej w Matsuyama na Sikoku. W tych latach przyszło na świat całe pokolenie ważnych dla kultury japońskiej twórców: dwa lata wcześniej urodził się Jun'ichirō Tanizaki, a cztery lata później, swój pierwszy okrzyk wydał Ryūnosuke Akutagawa. Choć dzisiaj są już mniej rozpoznawalni, warto też wspomnieć o takich artystach jak: Hakushū Kitahara (1885 rok), Saneatsu Mushanokōji (również 1885 rok) oraz Naoya Shiga (1883 rok). Shūzō Kuki dorastał więc w otoczeniu wielkich poetów, prozaików i myślicieli przełomu wieków. Sam jednak poszedł nieco inną drogą. Pochodził z bogatej, arystokratycznej rodziny. Jego ojciec był wysoko postawionym urzędnikiem w japońskim Ministerstwie Kultury i Edukacji. Pytanie czy faktycznie był jego ojcem, nadal pozostaje otwarte, bo choć o romansie jego mamy z Kakuzō Okakurą dzisiaj mówimy tylko jako o ciekawostce, w dawnych czasach na ten temat plotkowała cała japońska elita. Na kształtowanie się poglądów Kukiego istotniejszy wpływ miało jednak filozoficzne wykształcenie odebrane na Uniwersytecie Tokijskim oraz w Europie. Był słuchaczem: Husserla, Bergsona, Rickerta i Heideggera. To myśli tych postaci najsilniej będą pobrzmiewać w „Strukturze iki”. Heidegger pisał: „Artysta jest źródłem dzieła. Dzieło jest źródłem artysty”. Z kolei Heinrich Rickert nauczał, że wartości nie istnieją ani cieleśnie, ani duchowo, ale według specyficznego dla siebie sposobu bycia.
Iki jest dla Kukiego właśnie taką rickertowską wartością. Japoński filozof swój wywód dzieli na trzy najważniejsze cechy iki: kokieteria, zalotność (bitai), hardość, buta (ikiji) oraz wyrzeczenie, rezygnacja (akairame). Każdą opisuje przez szereg przykładów, które mają zobrazować (znowu Heidegger „Podstawowym procesem nowożytności jest podbój świata jako obrazu”) odbiorcom spoza kręgu kulturowego Kraju Kwitnącej Wiśni to pojęcie. I tak zalotność ukazana jest przez pryzmat typowego flirtu. Iki określa moment najwyższego uniesienia, czas zakochania. Znika wraz z przejściem w rutynę, ze złapaniem szczęścia na stałe. W tym znaczeniu mogą określać je takie przymioty jak: zmysłowy czy arealny. W kontekst związku mężczyzny z kobietą wpleciony zostać też drugi filar iki – buta. Kuki zrywa z przedmiotowym traktowaniem płci przeciwnej. Iki jest wyrazem odwagi i brawury, ale także romantyczności i dumy z posiadania skarbu u swojego boku. Wreszcie wyrzeczenia niesie w sobie wyzbycie się wszelkich złudzeń. Z cierpienia rodzi się poznanie nowego, które intuicyjnie kreuje nowe iki (Bergson „Poznanie docierające do istoty rzeczy operuje intuicją”).
Tak oto poznajemy strukturę iki, która pozostaje ideą symbiotycznych przeciwieństw. To wyraz świadomość i wrażliwości, a nie znane nam z nauczania w szkole pojęcie. Kuki nie zostawia nas jednak z tą filozofią i na przykładach stara się umacniać nowe wrażenie estetyczne. Iki odnosi do architektury, wzornictwa, kolorów czy pawilonów herbacianych. Najciekawszym jest właśnie moment odwołania do barw. Wszelkie jaskrawości nie mają w sobie wystarczająco dużo subtelności i uroku, by móc nazwać je iki. Żółcienie czy czerwienie należy zatem usunąć z orbity tego zjawiska. Co innego z szarością, brązem czy odcieniami niebieskiego i zielonego. To w nich iki odnajduje się w pełni, bo jak pisze Kuki „adaptacja naszej siatkówki do zmniejszonej intensywności światła nie pozwala dojrzeć czerwieni, kolorów pomarańczowych i żółtych. Serce pogrążając się w mroku, traci na te kolory wrażliwość. W przeciwieństwie do nich kolory z rodziny zieleni, niebieskich i fioletów, dzięki zdolności adaptacji naszej duszy do widzenia w ciemności, nadal pozostają widoczne”.
I tak właśnie kształtuje się w człowieku idea iki. W często poetyckich zdaniach autor przybliża nam nieuchwytne piękno. To krótka, ale bardzo intensywna lektura. Filozof skupia się na drobnych szczegółach otoczenia, zauważa faktury i zależności, o których zwykły człowiek nie myśli. Niuansuje nam nasze patrzenie na otoczenie i przygotowuje do jeszcze pełniejszego odbioru japońskiej kultury. Ważna książka dla każdego badacza, ale też dla przeciętnego czytelnika, który chciałby otworzyć się niekoniecznie na wiedzę, a raczej na sferę intymności i świadomości.