Liczba stron: 192
Oprawa: twarda
Premiera: 13 lipca 2018 r.
„Na plaży Chesil” to niewielkich
rozmiarów powieść, za którą autor, Ian McEwan, twórca słynnej „Pokuty”,
otrzymał nominację do Nagrody Bookera. Brytyjski pisarz nakreślił w niej
historię młodych nowożeńców spędzających swoją noc poślubną w czerwcu 1962 roku
gdzieś na uboczu cywilizacji, w położonym na południowym wybrzeżu Anglii
hoteliku z widokiem na plaże Chesil. Ta noc była dla nich długo wyczekiwanym
zwieńczeniem własnych bolączek. Florence, utalentowana skrzypaczka wierząca w
możliwość założenia własnego kwartetu smyczkowego, od zawsze bała się
fizycznego zbliżenia. Jej naturalnym środowiskiem była sala koncertowa, a
wszelka cielesność przy jej artystycznej wrażliwości nie była niczym więcej niż
prostacką zachłannością. Do tej pory wszelkie próby Edwarda udawało jej się
zbywać z podniesioną głową, co tylko wzmagało jego pożądanie. On, niezwykle
rozważny absolwent historii parający się analizowaniem oddziaływania wielkich
tego świata na kształt dziejów, mimo rosnącego pragnienia, obawia się swoich
umiejętności i tego, że zawiedzie partnerkę w tak ważnym momencie.
Książka zbudowana została z
retrospekcji, które w finale płynnie przechodzą w teraźniejszość. McEwan z
młodzieńczą eterycznością snuje historię rodzącej się i dojrzewającej miłości. Niewidoczne gołym okiem nici porozumień,
proste gesty, delikatna woń perfum czy romantyczne spacery, mieszają się tu z
melodią długich rozmów i tętniącą głośnymi tonami ciszą. Milczeniem, które
niczym robak drążący dziurę w podatnym gruncie, na zawsze zmieni życie tej
dwójki. W ich damso-męskiej relacji wygra bowiem nie uczucie, lecz siła
niedopowiedzeń.
W „Na plaży Chesil” kotłuje się więc nie tylko od teatralnych dialogów bohaterów, lecz także od
impresjonistycznych ulotności wrażeń. Florence i Edward kochają się, w
to nikt nie wątpi. A jednak nie potrafią się porozumieć. Ich językowa odwaga
kuleje, a my, jako niemi świadkowie tego dramatu, czujemy na własnej skórze
wagę każdego momentu ciszy i nieudolnego dowcipu. Powieść została napisana tak, że doskonale rozumiemy każdą stronę, mimo
iż one nie potrafią zrozumieć siebie. To kluczowa lekcja tej książki, ta ironia
uświadamiająca nam, jak ciężko dotrzeć do drugiego człowieka i jak brak
szczerej i pogłębionej rozmowy, może zaważyć na naszej przyszłości.
Zawieszeni między czasem
zakazów i fałszywej wstydliwości a rewolucją seksualną, która jeszcze nie
nadeszła, młodzi małżonkowie oczekują od siebie czułości i empatii, szczególnie
już po fakcie rozczarowującej inicjacji. Właśnie wtedy, gdy wszelkie deficyty i
marzenia prysły jak bańka mydlana, powinni stanowić dla siebie wsparcie. Obsesyjna
potrzeba świadomości życia we dwoje nie przychodzi jednak, zastępuje ją
frustracja i wzajemne pretensje, które nigdy nie powinny zostać wypowiedziane.
Nie ma tu miejsca na pomoc, otwartości na usłyszenie tego, czego boimy się
powiedzieć, bowiem nie ma tu pary, a jedynie duet nieszczęśliwych i
niedojrzałych zakochanych.
Tak burzy się świat oparty na racjonalnych pobudkach. Przyglądamy się, jak przemyślane i
zaaprobowane przez wszystkich decyzje rodzą zupełnie nieprzewidywalne
konsekwencje. Ze smutkiem obserwujemy stopniowy rozpad skorupy przyzwyczajeń i
wkraczamy do świata bolesnych przeżyć, do sztucznego bytu wykreowanego przez
błędną ścieżkę przeznaczenia. „Na plaży Chesil” to napisana lirycznym
językiem nostalgiczna i wstrząsająca
opowieść, w której dochodzi do dotkliwych błędów. To cicha i subtelna fraza o
uczuciach, które muszą przegrać ze sferą intymności. Także o zakończonych
relacjach, będących wynikiem bezsensownych przemilczeń i egocentryzmu. McEwan
niuansuje nam całą paletę uczuć i trzeba mu przyznać, że robi to z odpowiednim
smakiem i cierpliwością. To taka minipowieść, którą warto poznać i przeżyć,
ponieważ może nas ustrzec przed związkowym impasem i wzajemnym znieczuleniem.
Bardzo melancholijna, smutna i skondensowana opowieść z uniwersalnym
przesłaniem.
Ocena:
Wisi nade mną ta "Pokuta" cały czas, kupiłam z polecenia kogoś z blogosfery właśnie i cały czas czeka. Widzę natomiast, że autor posiada ekranizację do co 2 swojej książki - dla mnie super bo lubię porównywać te formy przekazu. Na pewno skusze się na tę książkę bo:
OdpowiedzUsuń1. Jest cieniutka
2. Chce obejrzeć film :D
Lubię książki z przesłaniem, a fabuła tej, bardzo do mnie przemawia. 😊
OdpowiedzUsuńZ książek tego autora czytałam tylko wzbudzający skrajne uczucia "Betonowy ogród". Mnie się akurat podobał, więc pewnie i po "Na plaży Chesil" sięgnę. Ciekawa jestem, dlaczego ta powieść jest wstrząsająca. :)
OdpowiedzUsuńLubię McEwan, bo porusza trudne temety w ciekawy sposób. Jednak o tej ksiązce czytałam, że jest po prostu nudna i trochę sie zniechęciłam. Przywracasz mi wiarę w nią :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie fabuła tej książki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Czytałam już wieki temu... może czas sobie przypomnieć?!
OdpowiedzUsuń