Recenzja "Saga. Czyli filiżanka której nie ma" Cezary Harasimowicz


Wydawca: W.A.B.

Liczba stron: 416


Oprawa: twarda


Premiera: 22 listopada 2017 r.


Cezary Harasimowicz, polski scenarzysta, aktor, dramaturg i pisarz stworzył wyjątkowy portret rodzinny, który przybliża nie tylko losy najbliższych mu osób, ale także przenosi czytelnika do dawnej, wielonarodowej Polski. Ten pięknie wydany wehikuł czasu zaprasza każdego chętnego do podróży po XIX-wiecznej polskiej prowincji, boksach najważniejszych stajni na świecie, przedwojennej Warszawy, obozach pracy czy ogarniętych walką ulic Krakowa. O atrakcyjności lektury świadczą wykorzystane metody analizy, opierające się zarówno na cytatach faktów z ówczesnej pracy, danych z archiwów, jak i wykorzystaniu zapisków dziennika matki i opowieści przodków. Ta wieloaspektowa narracja daje zamierzone efekty, otrzymujemy dzieło wiarygodne i interesujące.

Początek książki to próba odtworzenia dziejów prapradziadków i pradziadków autora. W tej części pada bardzo wiele nazwisk, dat i wydarzeń, łatwo zagubić się w labiryncie drzewa genealogicznego. Gdy już przebrniemy przez ten mniej fascynujący element opowieści, dochodzimy do czasów narodzin i młodości dziadków Pana Cezarego. Adam Królikiewicz, który jest zasadniczym bohaterem książki, był majorem kawalerii Wojska Polskiego oraz znakomitym sportowcem, został pierwszym polskim medalistą olimpijskim w konkurencji indywidualnej. Matka z kolei była sanitariuszką podczas powstania warszawskiego, a po wojnie aktorką teatralną. Rodzina Królikiewiczów tworzy zamożną klasę mieszczańską, stąd ich losy będą wielokrotnie przeplatać się z bogatą i trudną historią Polski.

Czytając „Sagę. Czyli filiżankę, której nie ma” stajemy się niemal naocznymi świadkami wielkich wydarzeń - pogrzebu Juliusza Słowackiego, odwiedzin Józefa Piłsudskiego w Grudziądzu, zamachu majowego. Klimat dawnych epok dopełniają wojenne represje i przesłuchania, katorżnicza praca w niemieckich obozach pracy, radzieckie napaści, pomocne dłonie wyciągane przez osoby, po których nie należało się tego spodziewać, niesprawiedliwe rządy władzy ludowej.

Ta książka, to niesłychanie sprytna i inteligentna kumulacja doświadczeń różnych pokoleń, jest ona  opowieścią z jednej strony zgrzytającą i nieprzyjemną, a z drugiej przecież nieobcą, prawie każdy ma w swoim otoczeniu osoby doświadczające podobnych wydarzeń co bohaterowie „Sagi”. Nie każdy ma jednak chęć i odwagę sięgnąć po te relacje. Książka Cezarego Harasimowicza to sugestywna opowieść o buncie wobec zapominania. O tym, że historia współczesna domaga się pamięci w sposób szczególny, a tak naprawdę tonie w mgle niedomówień i wypierania z pamięci tego, co dla naszego rozwoju niepotrzebne.

Dużo w tej książce odniesień do lat tej strasznej wojny, która uformowała świadomość nie jednego, lecz kilku pokoleń, przeorała do bólu nieprzeliczone biografie, zaciążyła na całym późniejszym życiu. Zmieniały się realia, przemijały ideologie, które wciągnęły wielu w swoje tryby, rozsypywały się w drobny mak autorytety i ideały, w jakie wierzyli, a oni musieli na przekór wszystkiemu trwać i na nowo konstytuować swoje człowieczeństwo.

„Saga. Czyli filiżanka, której nie ma” to czarujące świadectwo tego, jak wiele można wyczytać z rodzinnych fotografii, często zapomnianych, zakurzonych, przysłoniętych warstwą obojętności. Harasimowicz stworzył opowieść niezwykle intymną, a przy tym uniwersalną, umieszczoną na gruncie ludzkich relacji, trosk, radości i bólu, gruncie, dzięki któremu świadomość pamięci staje się punktem rozważań o ludzkiej kondycji. Bo „Saga” to nie tylko zgrabnie opowiedziana historia rodzinna, to też swoista przypowieść o godności i odwadze, o ludziach którzy postawieniu do muru zerwali się do walki, którzy nie przestraszyli się okrucieństw, przemocy i śmierci, którzy wierzyli, że gdzieś kiedyś pojawi się taki Cezary Harasimowicz i przedłuży linię ich rodu zapisując kolejne strony rodzinnej biografii.

Ta książka to także nostalgiczna wyprawa w głąb własnej tożsamości. Autor odkrywając kolejne losy swoich przodków, konfrontuje to z własną osobą. Usiłuje wydobyć z czasu przeszłego wszystko to, co podkreśla jego charakter, a co nigdy nie zostało otwarcie nazwane. I choć nie powie tego wprost, trudno nie odnieść wrażenia, że dumą napawa go myśl o dziadkach i rodzicach, mimo błędów jakie popełniali, wad jakie posiadani, rzeczy, których nigdy nie zrobili. Piękna książka o melancholii, smutku, miłości, przerażeniu, radości, bezbronności wobec faktów i o czułości – dla tych wszystkich, którzy wierzą, że patrzenie wstecz ma sens. W tej relacji o zmarłych jest bowiem wiele atencji dla różnych form życia i ludzi potrafiących wyłowić z tragicznego worka te małe puzzle, które w połączeniu rozświetlają zwielokrotnionym blaskiem. 

Dużym atutem książki jest narracja pozwalająca poznać bohaterów z różnych punktów widzenia, ich psychikę, mentalność, obawy, małe szczęścia. Odautorski typ prowadzenia relacji ukazuje postacie postrzegane z boku, z dystansu, z wyższej lub szerszej perspektywy. Fragmentaryczność budowy utworu pozwala nam odstąpić od marzeń i zachowań jednej postaci na rzecz innej, by na dalszych kartach książki znów do znanych osób powrócić, tym razem starszych, konfrontując tym samym oddziaływanie  upływu czasu na ich percepcję rzeczywistości. W ten sposób systematycznie zaznajamiamy się ze społeczeństwem tamtych lat. Paralelnie z nimi istotną funkcję w organizacji tekstu pełnią przedmioty – zdjęcia, dywan, szkatułki czy filiżanka, której nie ma.  

Gdyby tak jeszcze nieco inaczej rozłożyć akcenty, rozwinąć historię matki a ograniczyć wstęp, zahamować relację pierwszoosobową narratora z jego komentarzami, skupić się bardziej na codzienności, gdyby zmienić te wszystkie elementy, może powstałoby arcydzieło. A może to ja wymyślam, może zabrnęlibyśmy tylko w otchłań podejrzeń o fikcyjność? To wszystko nie ma tak naprawdę znaczenia, bo Cezary Harasimowicz stworzył książkę wyjątkową, głęboko zakorzenioną w rodzinie i polskości. Tę sagę warto poznać i uświadomić sobie ponownie, ile zawdzięczamy naszym przodkom


Ocena:


6 komentarzy:

  1. Mam w planach ten tytuł. Mam nadzieję, że przypadł mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo ciekawa tej książki. Mam ją na swojej liście. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cezary Harasimowicz to ciekawy człowiek. ;) Jeśli znajdę chwilę to przeczytam tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu recenzja czegoś o czym nie słyszałam, a mnie zaciekawiło;) P. Harasimowicza oczywiście znam, ale nie podejrzewałam go o książkę, która na dodatek wydaje się naprawdę ciekawa. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietnie mi się czytało :) Pełno wspomnień i anegdot jakby wchodziło się do zupełnie innego świata. Pozdrawiam Marta http://domowaksiegarnia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń