Oprawa: twarda
Premiera: 14 marca 2018 r.
Cezary Łazarewicz po otrzymaniu w 2017 roku Literackiej Nagrody Nike za
książkę „Żeby nie było śladów” nie zwalnia tempa. Tym razem jego reporterskie
oko skupia się na najgłośniejszej sprawie przedwojennej Polski, wielokrotnie
przywoływanej w innych dziełach – między innymi w książkach „Sprawa Rity
Gorgon” Marka Romańskiego, „Gorgonowa i inni” Edmunda Żurka czy filmie „Sprawa
Gorgonowej” Janusza Majewskiego – historii morderstwa Lusi Zaremby.
Swoje dzieło autor „Sześciu pięter luksusu” dzieli z zamysłem na dwie
jednostki, dzięki czemu ożywia i nadaje nowy blask, wydawać by się mogło,
wyeksploatowanemu tematowi. Pierwsza, obszerniejsza część zawiera drobiazgowy
opis wydarzeń pamiętnej nocy z 30 na 31 grudnia 1931 roku. To prawdziwy
hołd złożony archiwistyce i bogatej bibliografii. Łazarewicz kreuje świat pełen
detali, wychodzi jednak poza reporterski styl raportowania wydarzeń i skupia
się na ludziach, ich odczuciach, myślach, troskach. Ważna jest tu też
bezstronność, o którą autor dba w każdym słowie. Nie stoi po żadnej stronie,
nie dorabia sztucznej rzeczywistości, nie powiela kalek. Przy użyciu swojej
wyobraźni tworzy nam przestrzeń wyrazistą zarówno w mikro, jak i w makroskali.
Stara się oddać społeczne nastroje, próbuje ukazać tragedię ze wszystkimi jej
mitologicznymi aluzjami Portretuje nie tylko bezpośrednio zainteresowane
strony, ale także adwokatów, sędziów, ekspertów, prokuratora, obrońców i opinię
publiczną, która jeszcze przed rozpoczęciem procesu stanęła na stanowisku
wszechwiedzącego medium, doskonale znającego winnego. Dzięki misternie utkanym
wątkom i sieci hipotez, lektura tej części książki przypomina dramat sądowy.
Druga odsłona reportażu nadaje koloryt całej książce. W tym miejscu
Łazarewicz przedstawia nam próby tworzenia alternatywnych rozwiązań zagadki,
wraca do dowodów i próbuje je weryfikować nowoczesnymi narzędziami, rozmawia ze
specjalistami od kryminalistyki i genetyki. Przede wszystkim jednak autor snuje
tu relację o życiu córki Rity Gorgon, Romusi, która przyszła na świat w trakcie
trwania procesu, podczas gdy jej matka przebywała w więzieniu. Od początku
naznaczona piętnem morderczyni, musi radzić sobie z doskwierającą samotnością i
ciągłą walką o dobre imię. Idzie przez życie ze ściśle określonym stygmatem,
mimo swojej niewinności jest ciągle na nowo karana i skazywana na potępienie.
To właśnie w tym miejscu dostrzegam potencjalną siłę tej książki, w przyznaniu
się do bezradności wobec losów historii. Szkoda tylko, że wraz ze zmianą
optyki, do głosu zaczyna dochodzić też autor, a nie wyłącznie jego bohaterowie.
„Koronkowa robota” to książka smutna, ale dzięki przyjętej koncepcji
narracji – także dynamiczna. Na pierwszym planie pisarz stawia nam sferę
kobiecości, ich potrzeby przynależności, odrzucenia, rozłąki, rodzicielskiej
miłości. Pod względem faktograficznym nie wnosi ona nic nowego do sprawy (tym
bardziej, że autor opiera się na konkretnych źródłach, pomijając milczeniem
inne np. „Robotnika”, „Czas” czy „Gazetę Polską”) i odczytywanie jej wyłącznie jako elementu historii nie przynosi
zadowalających efektów. Spojrzenie na dzieło z szerszej perspektywy, także jako
na dramat potomków tragedii, dodaje jej znacznie więcej uroku, nie czyni jej
jednak w żaden sposób lekturą wyjątkową. Łazarewicz stworzył dobrze zmontowaną
literacką hybrydę, która dla jednych będzie powtórką z rozrywki, dla innych
ciekawą książką detektywistyczną, dla jeszcze innych uroczym dramatem
rodzinnym, a dla mnie jest jednak głównie konsekwencja poprzednich dzieł twórcy
– połączenie znanych faktów z płytkim śledztwem. Na pewno czyta się ją dobrze i
wartko, ale od reportażu historycznego oczekiwałbym jednak czegoś więcej,
jakiejś wartości dodanej od autora, ot chociażby wyrzeźbienia pogłębionych
portretów psychologicznych bohaterów i otoczenia bądź nowych faktów. Tego w
książce Łazarewicza nie dostrzegłem.
Jeszcze się zastanowię nad lekturą tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńNie do końca mój gatunek, wiec raczej odpuszczę. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńŻeby nie było śladów czytałam i byłam pod wrażeniem, Koronkowa robota jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńŚwietny reportaż. Jestem pod wrażeniem, czytałam jak najlepszy kryminał, chociaż zawiłości sprawy znałam od dawna i dużo o niej czytałam kiedyś.
OdpowiedzUsuńPolecam fanom reportaży i... wielbicielom kryminałów!
bookowyzagajnik.blogspot.com
Bardzo dobra książka i wielka klasa Autora, który wykonał prawdziwie detektywistyczną pracę i dotarł wszędzie, gdzie się dało, żeby jak najszerzej ująć temat. Pisana bez patosu, maksymalnie obiektywnie i z ogromnym szacunkiem dla żyjących bliskich pani Gorgon.Polecam każdemu,kto potrafi czytać.
OdpowiedzUsuń